Pani M
-
"Miśka to dziewczyna, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Najlepiej z całej klasy wspina się po drzewach i uwielbia grać w piłkę. Józek od sportu woli literaturę – i nic dziwnego, w przyszłości bowiem chce zostać autorem znanych na całym świecie bestsellerów. Póki co w swoim dzienniku opisuje życie szkolne, a jest o czym pisać, bo w klasie 4b ciągle coś się dzieje. Choć Miśka i Józek różnią się od siebie jak ogień i woda, to mają jedną cechę wspólną: uwielbiają rywalizację i zrobią wszystko, aby wygrać. Tym bardziej, jeśli w konkursie ogłoszonym przez dyrektora Kukułkę czeka nagroda, która pozwoli im spełnić najskrytsze marzenia...".
Czas mija, ale w szkole niewiele się zmienia. Nie wiem, jak było u was, ale u nas chłopcy i dziewczynki rywalizowali ze sobą. Tak było i tutaj. Tym bardziej, że nagroda, o którą rywalizowały drużyny chłopców i dziewczynek, była warta świeczki i każdy chciał wygrać.
Miśka to taki trochę mały zakapior, ale taki pozytywny. Wszędzie jest jej pełno, takie żywe srebro. Nie lubiła się nudzić, lubiła za to, gdy wokół coś się działo. Józek za to był spokojniejszy. Lubił pisać pamiętniki i nie jest taki, jak chłopcy w jego wieku. Oboje zostali dobrze wykreowani i wierzy się w ich postacie. Które z nich bardziej lubiłam? Wiecie co, trudno powiedzieć, ale chyba jakoś bliżej było mi do Józka. Miśka momentami nieco mnie męczyła.
Co prawda swoje lata już mam, ale całkiem nieźle bawiłam się w trakcie czytania. To cieniutka książeczka, czyta się ją raptem w nieco ponad godzinę. Przynajmniej mnie to tyle zajęło. Dzieci będą potrzebowały trochę więcej czasu. Język, jakim posługuje się autorka, jest prosty, więc czytelnicy z pierwszych klas szkoły podstawowej, którzy już potrafią czytać, nie będą mieli większych problemów z samodzielnym zapoznaniem się z tą historią, choć ja zachęcam do wspólnego czytania. Zarówno młodsi, jak i starsi będą mieli frajdę z czytania.
Ta historia jest zabawna, można się przy niej pośmiać. Mnie w każdym razie parę razy się to zdarzyło, bo to, co się dzieje, trudno jest przyjmować z powagą. Patrząc na te dzieciaki, przypominałam sobie, jak ja zachowywałam się w ich wieku i doszłam do wniosku, że pomimo upływu lat dzieci wciąż mają takie same problemy i niewiele się od siebie różnią.
Gdybym miała powiedzieć, komu bardziej ta książka się spodoba - chłopcom czy dziewczynkom - nie umiałabym tego zrobić. Myślę, że zarówno oni, jak i one znajdą tutaj coś dla siebie. Mamy przecież chłopca i dziewczynkę jako głównych bohaterów. I nawet nie wiem, czy Miśka nie będzie bliższa chłopcom, a Józek dziewczynkom. Sami musicie przekonać się, kogo wasze dziecko polubi bardziej.
Reasumując, choć mam swoje lata, dobrze bawiłam się w trakcie czytania. To był dla mnie powrót do dzieciństwa. Nieco obawiałam się tego, że ta historia będzie dla mnie infantylna, ale wcale tak nie było. To mądra historia, daje do myślenia, choć jest opowiedziana w zabawny sposób. Takich książeczek dla najmłodszych czytelników nam potrzeba. Jeśli więc szukacie książki dla dzieci, to polecam tę historię. Pozostaje na długo w pamięci, a dodatkowo dostarcza dobrej zabawy.