Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Głodne Słońce Tom 2 Ołtarz I Krew

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Głodne Słońce Tom 2 Ołtarz I Krew | Autor: Wojciech Zembaty

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

"OŁTARZ I KREW" - pod tym tytułem kryje się druga odsłona znakomitego i niezwykle intrygującego cyklu Wojciecha Zembatego pt. "Głodne słońce", który zabiera nas w magiczną podróż spod fantastyki obrazującej alternatywne dzieje świata. I tak, jak pierwsza część stanowiła dla nas swoiste wprowadzenie do tej jakże skomplikowanej rzeczywistości, tak ta książka skupia się już tylko i wyłącznie na barwnej akcji. Pozycja ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Powergraph. 

 

Fabuła książki przenosi nas swoimi stronami raz jeszcze do alternatywnych dziejów Ameryki Środkowej, a dokładniej rzecz biorąc do rzeczywistości potomków Azteckich wojowników. I tak oto doskonale znany nam główny bohater - barbarzyńca o imieniu Haran, zyskuje sławę, uznanie i władzę, która sprowadzi na niego gniew wielu ludzi, jak i też wielkie zagrożenie. Inna ważna postać - - Tennok, odnajduje niezwykle cenną wiedzę o przeszłości tego świata, która może zmienić wszystko oraz pozwolić mu wyrwać się spod kurateli ojca. Zaś charakterna Citlali - po pewnych nieporozumieniach z Haranem, przystępuje do tajemniczego zakonu, sprowadzając na siebie wielkie ryzyko. I oto losy tych trzech barwnych postaci powiążą się nierozerwalnie z losami ich świata, który szykuje się do kolejnej wojny...

 

Lektura pierwszej części tego cyklu przyniosła mi wiele emocji, przyjemności i niezwykłych wrażeń, aczkolwiek była też dla mnie nie najłatwiejszą w odbiorze. Nie najłatwiejszą z uwagi na złożoność tego literackiego świata, mnogość postaci i wątków, jak i przede wszystkim skomplikowany charakter wierzeń potomków Azteków. Tym razem jest już zdecydowanie łatwiej i chyba też jeszcze bardziej porywająco, gdy oto znamy już tę rzeczywistość, bohaterów książki oraz ich przeznaczenie. Co więcej, dopiero lektura tej powieści pozwala nam docenić w pełni wielkość i jakość tej fantastycznej sagi, której oryginalność wyróżnia ją z szeregu wszystkich innych pozycji spod znaku fantasy.

 

Wielowątkowy charakter relacji sprawia, że nieustannie coś się tutaj dzieje, a i co chwilę też jesteśmy zaskakiwani kolejnymi zwrotami akcji. I nie ważne, czy obserwujemy akurat kolejne awanturnicze losy Harana, intelektualne dokonania Tennoka, czy też polityczne decyzje Cesarza Quinatzina..., za każdym razem jest równie ciekawie. Walka, brudna polityka, skomplikowana religia i przerażające ataki podziemnych "zjadaczy" - wszystko to wypełnia ponad 600 stron tej książki, jak i też prowadzi nas spójną i logiczną ścieżką zdarzeń do finału - niezwykle spektakularny i dramatycznego finału. I chyba też można pokusić się o stwierdzenie, że ta druga część przybiera o wiele bardziej przygodowy i efektowny, charakter.

 

Podobnie, jak miało to miejsce w przypadku "Dymiącego zwierciadła", tak i tym razem zachwycają nas kreacje bohaterów oraz miejsca akcji tej powieści. Co do postaci, to ważnym wydaje się to, że każde z nich - Haran, Tennok, Citlali, czy też Quinatzina, są zupełnie różni i reprezentujący nie tylko odmienne stany społeczne, ale też i podejścia do życia. Brutalny wojownik, uczony, pragnąca spokoju kobieta i nad ambitny władcy - to ludzie, którzy mają nam wiele do przekazania, przekonują do uwierzenia weń, jak i też w perfekcyjny sposób oddają sobą charakter i kulturę świata, w jakim żyją. Co zaś do tego świata, to zachwyca nas właśnie jego na swój sposób orientalny, łaciński i tak bardzo niezwykły charakter, który objawia się tyleż w religii, co i zwykłym życiu. Oczywiście, mamy tu także specyficzną i przerażającą magię, bez której to obraz tej rzeczywistości nie byłoby tak wyjątkowym i pięknym...

 

Z tych też powodów lektura powieści niesie nam wielką przyjemność, gwarantuje nie mniejsze emocje, a i także funduje znakomitą zabawę, która porywa nas sobą od pierwszej, do ostatniej strony. To powieściowa i zarazem bardzo ambitna fantastyka, której nie sposób nie docenić za sam niezwykły koncept, jego udane przełożenie na karty książki, jak i wreszcie odwagę autora w tym względzie, by sięgnął po temat, który bardzo rzadko pojawia się we współczesnej literaturze akcji. Z tego też względu uznaję "Ołtarz i krew" za udaną i wartą poznania pozycję. Polecam - naprawdę warto!

Wiewiórka W Okularach

Mezoameryka to wciąż kraina, która swoją tajemniczością przyciąga do siebie badaczy, naukowców i literatów. To obszar, którego wszystkich tajemnic nadal nie poznaliśmy, a przez to kusi on nas w dwójnasób. Dlatego jest tak znakomitym miejscem do osadzenia w nim fikcji literackiej, szczególnie tej fantastycznej...

 

Tlatoani Odnowionego Przymierza, Quinatzin, postanawia wystawić w trakcie Ofiary Kamienia pojmanego przez Tennoka i Harana Szaratangę, Lwa Labiryntu, jako największą atrakcję. Jednocześnie wciąż knuje przeciwko Szurukanowi, zwierzchnikowi wszystkich kapłanów w państwie Kruzów, by doprowadzić do jego obalenia. Dobrym sposobem wydaje się ponowne wojenne wystąpienie przeciwko Tlaszkali, odwiecznym wrogom, zwłaszcza że wszedł w posiadanie mapy Labiryntu, budowli, która strzeże granic państwa. Haran zostaje przyjęty do gwardii królewskiej, w której niepomiernie się nudzi, nie mając wcale ochoty bawić się w politykę, więc informacja o następnej wojnie jest dla niego najlepszą z możliwych wiadomości. Tennok mimo swojego chrztu bojowego wciąż unika starć zbrojnych i woli chować się wśród zakurzonych ksiąg. Natomiast Citlali postanawia wstąpić do tajemniczej organizacji Matek, odsunięta za swoje niepowodzenia przy torturach Szaratangi przez Tysiąc Oczu od dalszej skrytobójczej i szpiegowskiej działalności. Pod ziemią zaś budzą się Zjadacze, obrzydliwi hikku'tai, a kolejny Cykl dobiega końca i zwiastuje całkowitą przemianę znanego ludziom świata...

 

Wśród powieści fantastycznych osadzonych w quasi-średniowiecznych realiach ze smokami, rycerzami i księżniczkami, dylogia Głodne Słońce Wojciecha Zembatego przypomina diament pośród zwykłych kamieni. Nie przypominam sobie innej powieści osadzonej w realiach Mezoameryki, połączone w dodatku z wątkiem postapokaliptycznym (świat Białoskórych nie istnieje, opanowany przez kataklizmy i epidemie). To powiew świeżości w literaturze fantasy, oby pierwszy i nie ostatni zwiastun czegoś nowego.

 

Po pierwszym tomie, który był dość chaotyczny i stanowił wprowadzenie do właściwej akcji, którą obserwujemy w Ołtarzu i Krwi, ta część przedstawia się dużo korzystniej. Brak w niej chaosu, akcja jest dużo bardziej przemyślana, a poszczególne wątki prowadzone logicznie i dużo sprawniej. Autor, być może za namową redakcji, ograniczył też wulgaryzmy – nie mam nic przeciwko nim, ale w pierwszym tomie było ich stanowczo za dużo, wręcz miałam wrażenie, że były wstawiane zamiast przecinków i w całkowicie losowych miejscach. Zembaty również znacznie ograniczył współczesne słownictwo, które nijak nie przystawało do realiów opisywanych w książkach. Wspominki o koniach, które były w czasach Majów i Inków zwierzętami nieznanymi, zostały wyraźnie ograniczone. Nawet nazwy geograficzne, które w pierwszym tomie wciąż mi się mieszały ze względu na swoje podobieństwo, tutaj zrobiły się jakoś tak bardziej swojskie i nie pojawiały się co i rusz, wprowadzając niepotrzebny chaos. Taka redakcja wyszła historii na plus, dzięki temu nabrała ona płynności i wyrazistości.

 

Pogłębieniu uległy również sylwetki psychologiczne postaci. Żadna z nich nie jest czarno-biała ani krystalicznie czysta, ale każda przechodzi jakąś przemianę i odnajduje siebie w ciągu wydarzeń, w które wpada. Quinatzin z despotycznego książątka przeradza się w prawdziwego tyrana, który wie, czego chce i który po trupach dąży do celu. Haran, mający w sobie krew Białoskórych, wydobyty z Dołów w Yugal, wciąż walczy z ciemnością, która się wówczas w nim zalęgła i stara się przeżyć w świecie ogarniętym pożogą wojny. Citlali, odtrącona i poniżona, za wszelką cenę nie chce być znowu marionetką w rękach mężczyzn i sama chce rządzić sobą i swoim losem. Tennok to tchórzliwy książę, który postanawia jednak w końcu wziąć swoje życie w swoje ręce i zapanować nad nim nieco, a nie dawać się mu nieść bezwolnie. Z tej bogatej palety charakterów najbardziej polubiłam Harana, nieźle pokaleczonego przez los, odpychanego przez wszystkich i całe życie idącego pod prąd, przy czym wbrew wszelkiemu rozsądkowi wychodzi z każdych tarapatów tylko z kolejnymi bliznami na duszy i ciele. Miał on w sobie coś takiego, że nie mogłam nie czuć do niego sympatii i nie kibicować mu przez wszystkie strony powieści.

 

Oprócz wartkiej akcji autor serwuje nam również sporo przemyśleń nad sensownością wojny i postępu technologicznego. Quinatzin, wszczynający drugą w ciągu wojnę przeciwko Tlaszkali, wbrew woli kapłanów, obala odwieczną tradycję. Niszczy przeciwnika, z którym jego państwo toczyło walki od nieomal zamierzchłych czasów raz do roku, dzięki czemu miało stały dopływ jeńców, jako ofiar dla swych bogów, i niewolników, którzy mogli wydobywać tajemniczy kopal braazatal w Dołach. Czy jednak warto było zlikwidować jednego przeciwnika by szukać kolejnego? Czy lepiej toczyć ciągłą, jedną wojnę ze złem znanym zamiast z nieznanym? Dążenie tlatoaniego do postępu, do rozwoju technologicznego, też sprawiało, że tak naprawdę nikomu nie żyło się lepiej. Zamiast odejmować ludziom pracy, ten postęp jeszcze jej dokładał, nakręcał coraz bardziej sprężynę, która mogła w każdej chwili pęknąć. I tylko na końcu rodzi się pytanie: czy było warto?

 

Jeśli jesteście już znużeni czytaniem o smokach, zamkach, książętach i światach wyglądających jak europejskie średniowiecze, to powinniście koniecznie sięgnąć po tę dylogię. Głodne Słońce daje czytelnikowi powiew świeżości i udowadnia, że w fantastyce nie wszystko już było. Co prawda całość prezentuje dość nierówny poziom, z nieco słabszym tomem pierwszym, ale za to świetnym tomem drugim, ale jeśli nie boicie się okrutnych czasów Mezoameryki z ich kanibalizmem, ofiarami z ludzi i brutalnością, to śmiało sięgajcie po te książki, a się nie rozczarujecie.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial