Sylfana
-
Skrót fabularny „Nowej dziewczyny” znajdujący się z tyłu okładki wskazuje, że sama powieść jest łatwa i przyjemna, a także okraszona dozą dreszczyku emocji. Pierwsze strony powieści też na to wskazują – poznajemy tytułową małą bohaterkę, która pojawia się znikąd w nowej prestiżowej szkole i tylko jedna nauczycielka ma wątpliwości, co do jej tożsamości oraz pochodzenia. Zatem może się wydawać, że mamy do czynienia z historią, przy której nie trzeba się mocno angażować intelektualnie, a wystarczy jedynie poddać się lekkiej rozrywce. Jak się jednak okazuje, „nowa dziewczyna” (mała bohaterka) jest tylko przykrywką do bardziej skomplikowanej, nasączonej zależnościami polityczno – kulturowymi intrygi, która jest mocno zakorzeniona w historii – Arabii Saudyjskiej, Rosji, Palestyny i jeszcze kilku innych miejsc. Porwanie córki króla saudyjskiego nie jest także jedynie jednostkowym aktem terroru i nacisku, ale konsekwencją innych, przeszłościowych decyzji ludzi wpływowych, o których dowiadujemy na się na drodze dociekania przez bohaterów kto i dlaczego pokusił się o skrzywdzenie niewinnego dziecka.
Mimo wspomnianych pierwszych skojarzeń książka może wydawać się trudna w odbiorze. Prowadzony wątek jest spójny i klarowny, jednak wyprowadza swoiste „podnóża”, które zahaczają o inne motywy – jednym słowem można się momentami pogubić, jeśli nie czytamy w skupieniu. W czeluściach lektury możemy podziwiać kunszt Daniela Silvy, który do pracy przygotował się zawodowo – wiedział, że wykreowanie sensacji politycznej musi mieć gruntowny fundament, niezachwiany przez brak zrozumienia zależności, nie tylko właśnie politycznych, ale także religijnych i kulturowych. Charakter toczących się zdarzeń wymusza na autorze przeniknięcie do świata wywiadowczego, nie tylko jednego państwa, ale co najmniej kilku – należy pamiętać, że tajne służby w różnych zakątkach świata działają w oparciu o odmienne mechanizmy i systemy, co wymaga zasięgnięcia wiedzy od szeregu specjalistów. Co więcej, choć powieść jest całkowicie fikcyjna, zdecydowanie nawiązuje do wydarzeń z areny światowej, które miały miejsce w przeszłości, zarówno tej dalszej, jak i bliższej. Można więc śmiało powiedzieć, że Daniel Silva jest pracowitym i pojętnym pisarzem, który z jednej strony korzysta ze swojej wyobraźni, ale jednocześnie twórczo wykorzystuje zastaną rzeczywistość.
„Nowa dziewczyna” to książka ambitna, pełna rozmaitych treści i znaczeń. Mi osobiście czytało się tę powieść bardzo dobrze, jednak muszę przyznać, że w dwóch momentach się pogubiłam w meandrach fabuły i musiałam wracać do określonego punktu wyjścia w narracji – jeśli liczymy na zwykłą rozrywkę w stylu Cobena to zdecydowanie się zawiedziemy. To jest całkiem inny pułap, bardziej poważny, bazujący na wydarzeniach historycznych i to z całego świata, a najbardziej ze świata arabskiego. Zadziwia fakt, że autor tak dobrze zna tę kulturę i związaną z nią religię. W opisach określonych sytuacji swoimi refleksjami daje znać, że rozumie sposób myślenia Arabów, ich zwyczaje oraz tradycję, co więcej, jest w stanie wniknąć w umysł samego następcy tronu, który miota się między rzeczywistością islamu, a zachodnią kulturą. Innymi słowy książka Silvy siedzi mocno w „trendach”, które możemy obserwować na współczesnej arenie politycznej, gdzie mechanizmy myślenia, obyczaje i sposoby egzystencji mieszają się i wzajemnie przenikają. Twórca rozumie konieczność tworzenia się tych hybryd kulturowych i czepie z garściami z tego, co czytelnicy widzą na co dzień, chociażby, w telewizji.
„Nowa dziewczyna” jest więc genialna, mocna, ciekawa i wstrząsająca. Pokazuje ona także między słowami, że ludzka natura jest zdecydowanie nieprzejednana i nieprzenikniona, a sam człowiek dla sławy, władzy i pieniędzy jest w stanie zrobić dużo, a właściwie wszystko. Polecam gorąco!