Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Legion Nieśmiertelnych Tom 1 Świat Stali

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 5 votes
Akcja: 100% - 4 votes
Wątki: 100% - 6 votes
Postacie: 99.76% - 8 votes
Styl: 100% - 5 votes
Klimat: 100% - 6 votes
Okładka: 100% - 4 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Legion Nieśmiertelnych Tom 1 Świat Stali | Autor: B.V. Larson

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

Wydawnictwo Drageus Publishing House zaoferowało nam oto możliwość spotkania z kolejnym intrygującym cyklem science-fiction - "Legion nieśmiertelnych", autorstwa B.V. Larsona! Cyklem spod znaku wojennej fantastyki, gdzie to dane jest nam poznać obraz kosmicznego świata odległej przyszłości, w którym ludzkość specjalizuje się w roli wojennych najemników, walczących w najodleglejszych zakątkach wszechświata. Pierwszą odsłoną tej sagi jest powieść "Świat ze stali", o której to postaram się opowiedzieć więcej w poniższej recenzji.

 

Kilkadziesiąt lat po przybyciu na Ziemię armady obcych okrętów, ludzkość dołączyła do Galaktycznego Imperium, stając przed prostym wyborem - akceptacji roli poddanych, lub eksterminacji. Dziś rola ludzi sprowadza się do funkcji dostarczyciela najemniczych wojsk, służących na wojennych kontraktach i biorących udział w rozmaitych konfliktach na setkach, jeśli nie tysiącach planet. W szeregi jednego z licznych najemnych Legionów,  wkracza także główny bohater tej opowieści - James McGill, który zasila szeregi jednej z mniej popularnych legionów - Varusa. Jego pierwszą misją jest stłumienie powstania górników na planecie Cancri-9, zwanej Światem Stali. I tak oto bardzo szybko okaże się, że wyobrażenie chłopaka służby w wojsku było zupełnie czymś innym, aniżeli brutalna rzeczywistość...

 

B.V. Larson oddał tu w nasz ręce bardzo interesującą, niezwykle emocjonują i co najmniej kilkukrotnie zaskakującą nas swoją pomysłowością, opowieść spod znaku wojennej S-F. Opowieść, która bazuje na doskonale sprawdzonym rozwiązaniu, jakim to jest przedstawianie losów głównego bohatera, który wraz z nami poznaje smak wojny i życia żołnierza. I tak oto mamy tu brawurowe sceny walki, spotkania z rozmaitymi kosmicznymi nacjami, jak i wreszcie wiele dramatycznych scen, gdzie to waży się ludzkie życie. Nie zabrakło tu również pokaźnej porcji czarnego humoru, który w mej ocenie "udał się" w wyjątkowy sposób...

 

Fabułę opowieści wyznacza pierwszoosobowa narracja głównego bohatera - Jamesa McGilla, który przemienia się na naszych oczach ze zwykłego nastolatka w najprawdziwszego żołnierza. To wraz z nim odkrywamy uroki i cienie służby w Legionach, poznajemy rzeczywistość Świata Stali, jak i też stajemy do walki z potwornymi, gadzimi autochtonami. Także u jego boku nawiązujemy trudne przyjaźnie, zyskujemy śmiertelnych wrogów oraz poznajemy smak pierwszej miłości, choć to jednak walka i wojskowa służbą są tu najważniejsze. I naprawdę dobrze została poprowadzona ta ścieżka wydarzeń, gdzie to z każdą stroną zagłębiamy się bardziej i bardziej w to wojenne piekło, w którym nie ma miejsca choćby na chwilę oddechu i spokoju.

 

Na duży plus należy zaliczyć z pewnością kreację postaci głównego bohatera, który jest zwyczajnym, ale też i bardzo charakternym, młodym mężczyzną. Lubimy Jamesa, dzielimy z nim jego trudne losy i co tu dużo mówić - pechowe sytuacje, jak i też odkrywamy świat bezdusznej polityki i wojskowych przepisów. Najważniejsze w tej postaci wydaje się jednak to, że postępuje on zazwyczaj dokładnie tak, jak postąpiłby każdy z nas w obliczu zagrożenia życia, czy też wyboru pomiędzy losem przyjaciół z legionu, a poprawnością polityczną. Oczywiście, poznamy tu również wielu innych barwnych bohaterów m.in. w osobach dowodzących drużyną Jamesa, którzy także wnoszą wiele dobrego do tej relacji. 

 

Bardzo okazale przedstawia się kosmiczna rzeczywistość tej książki - począwszy od roli Ziemi i ludzi, którzy musieli zaoferować najeźdźcom coś, co sprawi że ci nie spiszą nas na straty, a tym czymś okazali się żołnierze i ich najemne usługi, a skończywszy na intrygującym spojrzeniu na koegzystencję milionów światów pod rządami tzw. Galaktyków - najstarszych i najważniejszych cywilizacji we wszechświecie. Jeszcze ciekawiej jawi się obraz samej wojny, gdzie to ludzkie legiony walczą z jaszczurzymi kosmitami, którzy nie znają lęku i litości dla swoich wrogów. Tu trzeba wspomnieć o niezwykle cennej technologii, która przechyla ów szalę na ludzką stronę, a która to wiąże się z czymś na wzór klonowania... To piękna, bogata i niezwykle fascynująca rzeczywistość!

 

Lektura tej powieści przyniosła mi wielką - i przyznam szczerze, niespodziewaną, przyjemność. Ot, przystępując do czytania byłam gotowa na kolejną, wojenną i barwną historię, ale na pewno nie spodziewałam się tego, że będzie ona aż tak dobrą! Dobrą z uwagi na swój cały koncept, jego perfekcyjne przełożenie na karty literatury oraz niezwykły klimat, który oczarował mnie od pierwszych stron. I dlatego też pozwolę sobie na stwierdzenie, iż powieść "Legion nieśmiertelnych. Świat ze stali" uznaję za jedną z najlepszych odsłon militarnego science-fiction, jakie tylko dane było mi poznać. Z tego też względu gorąco zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł, nie mogąc doczekać się już także premiery drugiej odsłony niniejszego cyklu.

Agata Kot

Książki, filmy i seriale postapokaliptyczne przez wiele lat świeciły triumfy, jednak teraz coraz częściej dostrzegam nowy trend w nakreślonych ręką artystów historiach. Są to opowieści o czasach, gdy Ziemia musi dostosować się do rządów istot z Kosmosu, mądrzejszych i silniejszych od siebie. I taką właśnie książką jest „Legion nieśmiertelnych. Świat stali” autorstwa B.V. Lasrona, wydana nakładem wydawnictwa Drageus.

 

W 2054 roku Galaktycy, rasa obcych zamieszkujących planety skoncentrowane w samym środku Drogi Mlecznej, przybyła na Ziemię. I to wcale nie w celu zawładnięcia nią czy zaprzyjaźnienia się z mieszkańcami. Galaktycy doskonale wiedzieli, że nasza planeta istnieje; od czasu do czasu sprawdzali na jakim etapie rozwoju jesteśmy i cóż.... uważali nas raczej za niezbyt ciekawe stworzenia mieszkające kątem w ich wszechświecie. Podczas, gdy mieszkańcy innych setek tysięcy planet byli już na wysokim poziomie rozwoju, my nadal toczyliśmy wojny i nawet nie wybraliśmy jednego rządu dla całej planety. Jednak zrobiliśmy coś, co zwróciło uwagę Galaktyków - ruszyliśmy na podbój kosmosu, więc musieli zareagować. Zaproponowali nam spokojną egzystencję w zamian za podzielenie się jednym ze swoich zasobów, dla dobra ogółu. Problem w tym, że nie dysponowaliśmy niczym, co by ich zadowoliło. Niczym prócz... naszej buntowniczej natury.

 

Ludzie stali się, mówiąc wprost, mięsem armatnim. Oh, oczywiście teoretycznie po prostu pomagaliśmy strzec porządku we wszechświecie, ale tak naprawdę żołnierze ginęli jeden po drugim i nawet nikt specjalnie się tym nie przejmował. James, główny bohater książki, urodził się sporo lat po wydarzeniach, które właśnie opisałam. Nie był zbyt ambitnym człowiekiem i całą młodość spędził na graniu w gry komputerowe. Jednak przez splot przypadków musiał wstąpić do armii i wyruszyć na obce planety, by walczyć za obce nacje.

 

Nie żeby James się tym przejął. To taki bohater, który niezbyt przejmuje się tym, co dzieje się wokoło. Pewny siebie, arogancki, mało roztropny - z pewnością nie jest to postać godna naśladowania. Być może ze względu na te cechy okazuje się, że chłopak świetnie sobie radzi i tym samym znajduje sobie wrogów. Bo nie trzyma się przepisów i zasad; wszelkie kary i upomnienia traktuje jak bzyczenie natrętnej muchy i w końcu trafia do oddziału o którym nikt nie słyszał. I od którego tak naprawdę zależy los Ziemi.

 

„Legion nieśmiertelnych. Świat stali” to powieść bardzo drobiazgowa, którą jednocześnie czyta się szybko. Mnogość opisów innych światów nie nuży, ale zaciekawia, ponieważ wyobraźnia autora jest niezwykle plastyczna. Udało mu się stworzyć wszechświat zhierarchizowany, uporządkowany, który zdumiewa, ale który też jest dość prawdopodobny w istnieniu. Lubię książki sci-fi, które z jednej strony opisują to, co niezwykle, ale z drugiej nie są całkowicie oderwane od rzeczywistości i logicznego myślenia. Gdyby ktoś miał rządzić wszystkimi istniejącymi światami, to mogliby być właśnie Galaktycy, istoty wyniosłe, polegające na umyśle, a nie na emocjach. 

 

Podoba mi się to, że rola ludzkości nie jest w tej książce stawiana na piedestale. Czyny ludzi są ważne tylko dla nich samych; w perspektywie kosmosu jesteśmy mało znaczącym trybikiem. Brak przypisywania nam nadmiernego bohaterstwa jest czymś ożywczym i nowym w literaturze, ponieważ zwykle autorzy dążą do tego, byśmy stali się herosami ratującymi nie tylko swój świat, ale i inne.

 

Dobra, szczegółowa książka.

The Polish Cowboy

Jestem świeżo po przewróceniu ostatniej kartki najnowszej książki B.V. Larsona. Jak się czuję? Prawdopodobnie tak mógł czuć się nastolatek, poznający w latach 70. jako jeden z pierwszych fanów na świecie “Star Wars”, nim jeszcze seria stała się światowym hitem!

 

“Świat Stali”, bo o tej pozycji mowa, to wydana przez wyd. Drageus książka rozpoczynająca najnowszą serię Larsona pod tytułem “Legion Nieśmiertelnych”. Autor powieści to istna maszyna do tworzenia hitów w klimatach science fiction: spod jego pióra wychodzi fabryczna ilość pełnych akcji, strzelanin i gwiezdnych potyczek historii.

 

Poznajemy tu młodego studenta, Jamesa McGilla, który większość czasu przeznacza na zabawę w wirtualnej rzeczywistości. Niestety, rodzinne problemy finansowe zmuszają go do zmiany dotychczasowego życia. Co postanawia nasz bohater? Dołącza on do galaktycznego Legionu! Niemal 70 lat przed rozpoczęciem akcji “Świata Stali” nasza planeta została opanowana przez zaawansowaną rasę obcych. Oszczędzili Ziemian, jednak zostali oni włączeni do ich Imperium. W ramach tej wspólnoty planet ludzie muszą dostarczać galaktyce swojego rodzaju towar na wyłączność. W naszym przypadku, stali się nim sam ludzie - najemnicy do zadań specjalnych. Tworzą wspomniane wcześniej Legiony. Główny bohater, James, zostaje odrzucony ze wszystkich znanych jednostek. Szansę daje mu jednak Legion Varus - słynący z ogromnej śmiertelności i podejmowania się najtrudniejszych misji.
Warto zwrócić uwagę na świetny styl narracji prowadzonej przez autora. Mimo tego, iż “Świat Stali” to dosyć obszerna książka (około 500 stron), to przeczytałem ją w kilka dni! Jest w niej mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji, strzelanin, ogromnych bitew i innych wydarzeń, co chwila zmieniających nasze postrzeganie sytuacji przedstawionej w książce o 180 stopni. To wszystko napędza czytelnika do dalszego poznawania losów bohaterów, budząc niegasnącą ciekawość, co też za chwilę stanie się z Jamesem. Jeśli powieść Larsona miałaby zostać przeniesiona na ekran, producent musiałby jednak nastawić się na ogromne wydatki umożliwiające realizację efektów specjalnych.

 

Warto wspomnieć także o konstrukcji bohaterów w książce B.V. Larsona. Wiem, że autor ten często ma problem z budowaniem głębi psychologicznej i “płytkimi” postaciami. Tutaj udało mu się to jednak w pewnym stopniu zwalczyć. Dostajemy miejscami irytującego, ale generalnie dającego się lubić głównego bohatera. Przede wszystkim, naprawdę możliwa jest identyfikacja czytelnika z Jamesem. Bohater się boi, ma wątpliwości, potrafi być cyniczny, ale przy okazji cechuje się ogromnym bohaterstwem i poświęceniem dla oddziału. Warto poznawać go dalej. Sam jestem ciekaw, jak żołnierz ten rozwinie się w kolejnych tomach serii. Postaci drugoplanowe to kolejny plus tej książki. Denerwują, urzekają lub sprawiają, że mamy ochotę natychmiast się ich pozbyć. Nie są one jednak jednowymiarowe:. Nawet najbardziej negatywny bohater pojawiający się na drodze Jamesa potrafi w pewnym momencie pokazać jakieś pozytywne cechy.

 

Dla mnie jako miłośnika historii bardzo przyjemnym akcentem były nawiązania do starożytnego Rzymu. Pojawiają się one głównie w nazewnictwie używanym przez Legiony. Oprócz samych jednostek (“Varus”, “Victrix”, “Germanic”), dostajemy tu też całą strukturę dowodzenia znaną z Antyku. Legionem dowodzą trybuni i prymusi, a mniejsze oddziały do boju prowadzą centurioni. Pomysł na to, aby nasz galaktyczny “towar eksportowy” nawiązywał do złotej ery europejskiej wojskowości bardzo mi się podoba. Ciekawie ukazany został także system awansów i ścieżka kariery możliwa w Legionach. Dzięki niej śledzimy rozwój głównego bohatera, którego działania mogą go przybliżyć do wymarzonego przydziału, albo też wręcz odwrotnie - doprowadzić do śmierci.

 

I tutaj dochodzimy do najważniejszego wątku w całej powieści: Czym jest tzw. “perma śmierć”? Okazuje się, że nasi potomkowie opracowali zupełnie nową taktykę walki. Każdy Legion posiada swoje maszyny do wskrzeszania, które dysponują materiałem genetycznym i zapisem umysłu wszystkich żołnierzy. Dzięki temu ziemskie oddziały nie przejmują się śmiercią podkomendnych, gdyż niemal natychmiast mogą ich przywrócić do życia! “Perma śmierć” to trwałe uśmiercenie rekruta. Może być stosowane jako kara za zbrodnie przeciwko Legionowi, ale także zdarzyć się przypadkiem (o czym więcej w samej książce!).

 

Niestety, w “Świecie Stali” nie brakuje wtórności. Mimo kilku nowatorskich pomysłów miejscami wydaje się, jakbyśmy to wszystko już znali. Już czytaliśmy o ludzkich najemnikach, walkach z “Dinozaurami” czy kontroli Ziemi przez obcą rasę. Czymś nowym może być tu pomysł wskrzeszania poległych żołnierzy. Muszę jednak przyznać, że ten motyw także wydaje mi się znajomy. Nawet “Na skraju jutra” (Hiroshi Sakurazaka) ukazuje nam wojowników przyszłości, którzy nie boją się śmierci, gdyż i tak zaraz się z niej “obudzą”. Oczywiście, chodzi tam o pętlę czasową, w którą wpadli bohaterowie, jednak i tak można zauważyć sporo podobieństw.

 

Podsumowując, nową powieść B.V. Larsona można przyrównać do jednego z hitów kinowych: prosta rozrywka pełna wybuchów i akcji. Książka jest napisana bardzo dobrze, pełno w niej humoru i ciekawego klimatu Science Fiction. Nie powiedziałbym, że powieść jest wybitna, ale w mojej opinii na pewno mogę ją z czystym sercem postawić w jednym rzędzie z najlepszymi historiami ze świata “Star Wars”. Nie mogę się doczekać kolejnych tomów tej serii, które pokażą nam kolejne bitwy Legionu Varius i rozwój kariery rekruta Jamesa McGilla.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial