Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Wojownik Altaii

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Wojownik Altaii | Autor: Robert Jordan

Wybierz opinię:

Michał Lipka

POMOC CZY ZAGŁADA

 

Robert Jordan dał się poznać głównie jako autor cyklu „Koło czasu”. Cyklu świetnego, ale jednocześnie którego sława sprawiła, że pozostałe dzieła artysty znalazły się w jego cieniu. Z drugiej jednak strony, jego nazwisko stało się tak rozpoznawalne, że wstyd byłoby go nie wykorzystywać. Dlatego też na rynku pojawiły się nie tylko kolejne tomy „Oka”, pisane już przez innego autora po śmierci Jordana, jak i dzieła nigdy dotąd nie wydane. I takim dziełem jest właśnie „Wojownik Altaii”, literacki debiut pisarza, który na publikację czekał ponad czterdzieści lat.

 

Poznajcie Wulfgara, wojownika i przywódca barbarzyńskiego plemienia Altaii. Jak na władcę przystało, musi zmagać się z najróżniejszymi problemami, od przedstawicieli dziwacznych religii, z którymi lepiej nie mieć do czynienia, przez zmagania z królowymi i ich okrutnymi zapędami, po wszelkie magiczne tarapaty. Czy poradzi sobie sam? Być może, jednak żadna pomoc nie zaszkodzi, ale czy pochodzący z innego świata Elspeth, który umie służyć radą, ale najpierw trzeba wiedzieć czego się chce, może pomóc Wulfgarowi czy wręcz przeciwnie?

 

Tak, jak pierwszy tom „Koło Czasu” był niemal kopią „Władcy Pierścieni”, tak i „Wojownik Altaii” jest inspirowany inną klasyką fantastyki – „Conanem”. Zresztą należy pamiętać, że Jordan jest obeznany z uniwersum Barbarzyńcy, bo w latach 1982 – 1984 napisał łącznie siedem tomów kontynuacji tej serii. I właśnie te klimaty najintensywniej widać w niniejszej powieści. Powieści, która w odróżnieniu od „Koło Czasu” nie imponuje epickim rozmachem, jednak znakomicie sprawdza się jako dobre rozrywkowe fantasy.

 

„Wojownik Altaii” powstał ponad cztery dekady temu, jako debiut, który Jordan napisał w zaledwie trzynaście dni. Liczba ta okazała się dla autora dość pechowa, bo choć wydawnictwo DAW Books złożyło pisarzowi ofertę, obie strony nie potrafiły się ostatecznie dogadać. I tak powieść przeleżała lata, by w końcu pojawić się na rynku w 2019 roku, a teraz mogą się nią cieszyć także czytelnicy znad Wisły. A jeśli lubicie fantasy i prozę Jordana, cieszyć jest się ewidentnie czym.

 

Bo może i rzecz nie ma takiego rozmachu, jak opus magnum autora, jednak na tych 360 stronach znalazło się dość rzeczy, by fani byli usatysfakcjonowani. Całość w brzmieniu i wykonaniu jest na wskroś klasyczna. Heroic fantasy pełną gębą, że posłużę się kolokwializmem, z twardymi bohaterami, konkretną akcją i questami do wykonania. Czyta się to szybko, lekko i przyjemnie. Głębi i ambicji próżno tutaj szukać, ale to dobra książka, dobrze poprowadzona i napisana w sposób, który zadowoli zarówno miłośników gatunku. Literacko nie jest to dzieło wybitne, treści, jak już pisałem, także brak większej odkrywczości, ale i tak ten „debiut” Jordana wart jest polecenia. Także na początek czytelniczej przygody z jego prozą.

Chris

Większość czytelników powieści fantastycznych może kojarzyć Roberta Jordana z legendarnego już cyklu „Koło czasu” oraz licznych przygód Conana Barbarzyńcy. Niejednokrotnie jednak bywa tak, że sięgamy po mniej znane utwory popularnych autorów i odkrywamy ten wspaniały świat literacki na nowo. Choć wiele motywów może wydawać się podobnych, to jak dobrze wiemy wyobrażenia fantastyczne, pomimo ścierania się utartych aspektów, za każdym razem odbierane są z równie wielkim zainteresowaniem. Nie inaczej było w przypadku „Wojownika Altaii”, który tak bardzo przykuł moją uwagę, że nie mogłem pozbyć się uczucia żalu, że nie będzie kolejnej części.

 

Wulfgar jest jednym z przywódców koczowniczego plemienia barbarzyńskiego Altaii. Wraz ze swym ludem przemierza niebezpieczne tereny Rozłogów w poszukiwaniu przyjaznych terenów do choć tymczasowego osiedlenia. Walki z potworami, handel z największymi miastami- państwami i bieżące sprawy w patriarchalnym społeczeństwem są chlebem codziennym dla naszego bohatera. Gdy jednak pewnego dnia spotyka się z wrogim nastawieniem w dotychczas przyjaznej Lancie zaczyna zastanawiać się nad dalszymi krokami nie tylko swoich ludzi, ale całego plemienia. Niejednoznaczne wróżby mówią tylko o dwóch wyjściach- totalnej zagładzie lub historycznym zwycięstwie. Robert Jordan stworzył niezwykły świat fantastyczny. Poznajemy potwory dotychczas nam nieznane z innych utworów, magię, która dostępna jest jedynie dla płci pięknej czy nawet przedstawicieli naszego, współczesnego społeczeństwa, którzy zbłąkani w czasoprzestrzeni przenieśli się do krainy Wulfgara. To wszystko sprawia, że nie możemy oderwać oczu od przygód naszych głównych bohaterów, a kolejne wydarzenia tylko potęgują nasze zainteresowanie. To także powieść poruszająca również obecne problemy jak na przykład pozycję kobiety w społeczeństwie. W barbarzyńskim plemieniu w którym jedynie na pozór najważniejsza wydaje się siła fizyczna i umiejętności bitewne, płeć piękna stara się uzyskać coraz większą władzę i wyzwolić ze zniewolenia męskiego. Tak naprawdę do końca nie wiemy czy faktycznie mężczyźni pełnią w „Wojowniku Altaii” prym czy też są sprytnie kierowani z ukrycia przez kobiety. Nie zmienia to jednak faktu, że najważniejsze w powieści Roberta Jordana są motywy fantastyczne i polityczne, które w świetny sposób autor przedstawił. Niejednokrotne brutalne sceny tortur, walk czy też intryg wśród rządzących i bóstw tworzą idealną całość, które nie tylko szokują, ale także pogłębiają nasze zainteresowanie lekturą. Czytelnik choć trochę zaznajomiony z historią świata może też czasem mieć wrażenie, że gdzieś już się spotkał z takowymi wydarzeniami. Myślę jednak, że jest to celowy zabieg autora, który inspirował się barbarzyńskimi plemionami z epoki starożytności i ich ówczesnymi problemami. Świadczyć może o tym również przybysz z naszych czasów, który zaznajomiony z dziejami ludzkości, doradza Wulfgarowi jak może pokierować swoim ludem by żył dostatnie. Dzięki takiemu zabiegowi możemy choć trochę wyobrazić sobie jakie dylematy i problemy trapiły Hunów czy Wandalów. „Wojownik Altaii” to jednak przede wszystkim powieść fantastyczna, która wciąga nas w swoją krainę od samego początku i nawet po zamknięciu ostatniej strony nie chce nas wyswobodzić.

 

Na samym wstępie wspomniałem, że nie mogę pozbyć się uczucia żalu, że nie będzie kolejnej części. Z krótkiego prologu wydawniczego możemy dowiedzieć się, że Robert Jordan musiał czekać kilkanaście lat na przekonanie szefostwa (i to niejednego!) do wydania „Wojownika Altaii”. Być może autor, zmarły w 2007 roku, ma ukryte w swej szufladzie kolejne dzieje Wulfgara i jego plemienia. Być może ktoś inny podejmie się wyzwania napisania kontynuacji losów naszych bohaterów. Zarówno na jedno jak i drugie rozwiązanie istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo, ale jak mawiają: „nadzieja umiera ostatnia”. Na dzień dzisiejszy pozostaje mi jedynie delektowanie się poznanym już „Wojownikiem Altaii” i polecanie go jak najszerszemu gronu.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial