Ansomnia
-
Philip Pullman to autor znany mi przede wszystkim ze wspaniałej trylogii fantastycznej pt. „Mroczne materie”. Z trylogii tej szczególnie zachwyciła mnie pierwsza część tj. „Zorza polarna”. Gdy dowiedziałam się, że Wydawnictwo Mag planuje wydać kolejną książkę tego autora, wiedziałam już, że na pewno po nią sięgnę. „La Belle Sauvage” to pierwszy tom kolejnego cyklu pt. „Księgi prochu”. Powieść ta jest pierwszym polskim wydaniem, ukazała się w księgarniach w lutym tego roku.
Jeśli wcześniej nie słyszeliście o tej powieści, a uwielbiacie trylogię „Mroczne materie”, to pewnie zaskoczę was, gdy wspomnę, iż „La Belle Sauvage” ponownie przenosi nas do świata znanego ze wspomnianej trylogii. Jak jest różnica? Powieść osadzona została ponad dekadę wcześniej niż „Zorza polarna”; jest to więc prequel. Opisuje ona historię z czasów, kiedy to Lyra, główna postać „Mrocznych materii”, jest jeszcze niemowlęciem. Oprócz niej pojawiają się także inni znani z trylogii bohaterzy. Tym razem jednak czołową postacią jest Malcolm, 11-letni chłopak oraz Alice, czyli jego przyjaciółka. W fabule głównie chodzi o to, aby uratować Lyrę przed ludźmi, którzy chcą ją pojmać.
„Świat jest bardziej szalony i bardziej niż sądzimy
Niepoprawnie mnogi”. Louis MacNeiceChciałabym na początku zwrócić uwagę, że dla osób, które nigdy nie czytały trylogii „Mroczne materie”, powyższy fragment recenzji może być niezrozumiały. Tak samo będzie w przypadku książki. Nie jest to powieść, którą można przeczytać bez znajomości tego cyklu.
Co mogę powiedzieć o samej fabule? Przede wszystkim długo się rozkręca. Autor jak w poprzednich powieściach zawiera przesłanie krytykujące religię zorganizowaną czy chrześcijaństwo. Gdy akcja nabiera tempa, główna postać, czyli Malcolm, napotyka na swojej drodze nieustanne przeszkody. Można jednak odczuć, że momentami są one wymyślone przez autora niejako „na siłę”. Ponadto w książce występuje wiele szczegółowych opisów, które odciągają czytelnika od sensu tej historii.
Powieść ta ma jednak wiele plusów. Jest nim oczywiście wspaniały klimat, podobnie jak w trylogii „Mroczne materie”. Co więcej, Philip Pulman ma dar do kreowania świetnych bohaterów. Od razu polubiłam Malcolma i z zaangażowaniem śledziłam jego losy. Postać ta mimo młodego wieku wyróżnia się nieprzeciętną chęcią pomocy, spokojem, determinacją. Czytając tę książkę od razu przypomniałam sobie, dlaczego tak cenię tego autora. Ma on bowiem swój wspaniały styl literacki. Myślę, że to w dużej mierze uratowało tę powieść. Czytelnik dostaje więc nieco banalną historię, momentami nużącą, ale napisaną naprawdę dobrym stylem.
„Mały płomyk pogłębiał okoliczne mroki i wprawiał w ruch wszystkie cienie”.
„La Belle Sauvage”, czyli pierwszy tom „Księgi prochu”, to powieść, która pozwoliła kolejny raz poczuć ten wspaniały klimat, który towarzyszy książkom Philipa Pulmana. Czy mogę powiedzieć, że ten prequel coś wnosi do całej historii? Niestety niekoniecznie. Mimo to osobom, które bardzo lubią jego książki, „La Belle Sauvage” na pewno również się spodoba. Powieść ta wyzwala emocje, które towarzyszyły czytelnikom podczas czytania trylogii „Mroczne materie”. Z pewnością przeczytam kolejną część tego cyklu, aby sprawdzić, co jeszcze autor wymyśli. Polecam wam sięgnąć po tę książkę. Jeśli jednak nie czytaliście wspomnianej wcześniej trylogii, to koniecznie zacznijcie od „Zorza polarna”.