Pani M
-
"Przez ponad 40 lat Art Keller był na pierwszej linii frontu najdłużej trwającego konfliktu Ameryki. Wojny Narkotykowej. Jego obsesja pokonania ojca chrzestnego kartelu Sinaloi Adana Barrery kosztowała go ludzi,których kochał, a nawet zabrała część jego duszy.
Teraz Keller wyniesiony do najwyższej rangi DEA odkrywa, że zniszczenie jednego potwora skutkuje pojawieniem się w jego miejsce trzydziestu innych, siejących chaos zniszczenia w jego ukochanym Meksyku. I nie tylko tam.
Od slumsów w Gwatemali do marmurowych korytarzy Waszyngtonu, Winslow podąża za nowym pokoleniem narcos, glin, ćpunów, polityków i dzieciaków uciekających od przemocy do szansy lepszego życia w nowym kraju".
Sięgając po tę książkę, nie wiedziałam, czego mam się spodziewać, nie byłam pewna, czy poruszana tutaj tematyka mnie nie przytłoczy. I początkowo czytało mi się ją naprawdę ciężko. Nie byłam pewna, czy uda mi się dojść do końca. W końcu jednak przepadłam.
Ta powieść jest 3 częścią cyklu, ale ja nie czytałam dwóch poprzednich. O ile dobrze wiem, pierwsza została wydana wcześniej w Polsce, jednak nie udało mi się dorwać jej egzemplarza. O drugiej w wersji polskiej nie słyszałam. Czy czułam się przez to jakoś bardzo przytłoczona? Czy gubiłam się w akcji? Nie. Ani przez moment nie miałam poczucia, że zostałam wrzucona w środek jakiejś historii i nie mam pojęcia, co się dzieje.
Wspomniałam już, że nie jest to prosta książka. Wymaga maksymalnego skupienia i nie radzę jej czytać po całym dniu pracy, bo szybko można zgubić wątek. Czytanie zajęło mi sporo czasu, ale widać, że autor włożył sporo serca w napisanie tej powieści. Każdy element jest dopracowany. Kupiłam przedstawiony przez niego świat, a i uwierzyłam w bohaterów. Moim zdaniem ta książka idealnie odnalazłaby się na dużym ekranie.
Nie można narzekać na brak akcji. Każdy, kto zna styl Dona Winslowa doskonale będzie wiedział, czego może się po nim spodziewać. Tu nie znajdziecie zbędnych opisów. Dowiadujemy się tyle, ile jest konieczne i po prostu śledzimy wydarzenia. A tych jest tutaj sporo. Ani przez moment się nie nudziłam. Momentami było dość drastycznie i musiałam odłożyć książkę, żeby ochłonąć po tym, co właśnie przeczytałam. Jeśli macie słabe nerwy, to może lepiej odpuśćcie sobie czytanie.
Ujęło mnie to, że świat karteli narkotykowych został pokazany nie jako jednowymiarowy, gdzie wszyscy bohaterowie są niemal swoimi kalkami i w sumie nie wiadomo, kto jest kim i skąd się tu wziął. Tu każdy ma swoją rolę do odegrania. Plus za to, że autor pokusił się o wejście w psychikę bohaterów. Rozumiemy ich motywy, może i niekoniecznie ich popieramy, ale wiemy, dlaczego się tak zachowują.
Don Winslow po raz kolejny mnie nie zawiódł. Jak wspomniałam, na początku było trochę trudno mi się w nią wgryźć, ale potem przepadłam. To powieść sensacyjna na najwyższym poziomie. Dopracowana w każdym szczególe. Nie umiem znaleźć chociaż jednej rzeczy, do której mogłabym się przyczepić.
Jeśli szukacie pełnokrwistej powieści sensacyjnej, która nie pozwoli o sobie długo zapomnieć, to myślę, że będzie to książka idealna dla was. Nie będziecie mogli narzekać na nudę. Przeniesiecie się do brutalnego, przedstawionego w realistyczny sposób świata. Ja jestem tą książką oczarowana i gorąco ją polecam.