John Wayne
-
„Pokłon ascety” to książka Aleksandry Kobak opublikowana w 2018 roku przez wydawnictwo Poligraf. Jest to filozoficzny dyskurs na temat rozumienia pojęcia boskości i natury ludzkiej.
Historia przedstawiona w utworze dzieje się w nieokreślonym czasie i miejscu, co sugeruje ponadczasowe przesłanie płynące z lektury i pozwala traktować jednostkowe losy bohaterów jako egzemplifikacje przedstawionych idei.
Bohater - Marcel Piotrkowski mieszka w malowniczej wiosce w zamożnym romańskim dworze gdzieś w Polsce. Jest mężem i ojcem, jednocześnie wyjątkowym tyranem terroryzującym całą rodzinę: żonę Samantę, córki i syna, teściową Jadwigę. Wszystkich dookoła poniża, złorzeczy im i ubliża. Ponadto cechuje go niezwykłe skąpstwo i skrajny egoizm. Swoją dwunastoletnią córkę Aurorę sprzedał „na królewskim jarmarku”. „Bo sprzedaż niepełnoletniej córeczki przecie zapewni uznanie w materialnym świecie”. Narrator mówi o nim, że to „piekielny wąż” - uosobienie zła. Przepędził z domu starą kobietę - szwagierkę Agafię, przywłaszczył majątek Kamei i Olgi, oszukał wspólnika. Sprzedawał afgańskie opium, nie dbając o moralność. Marcel swym językiem „różowym jak u żmii wszystkich wokół krzywdzi”, „jad czarny wkręca” w serca i umysły.
Poganin Dymitr pochodzący z Ukrainy zamieszkał w leśnej chatce i zajął się leśnymi ziołami, ukrywając się przed okrutnym światem. Nieobce mu były czary i zaklęcia. Czcił bóstwa pogańskie: Peruna i Ładę. Swarożycowy Dadźbóg był mu przychylny.
Agafia - córka Jadwigi , starsza siostra Samanty, wyrzucona przez Piotrkowskiego z domu, cudem została wybawiona przez anioła od topora łotra. Leżącą samotnie „na glebie” w lesie odwiedza siostra Samanta, do której pełna wiary ascetka kieruje przesłanie. Następuje zgoda i przebaczenie między siostrami. Agafia to kobieta zakochana niezwykle w Stwórcy, gorliwa wyznawczyni, pragnie dla Boga cierpieć, pokutować. Nie poddaje się pokusom ziemskim. Miłosierny Bóg - kreator pozwala jej pozbyć się wielkiej trwogi.
Inna bohaterka - Ruslana jest bliska nowej chrześcijańskiej wierze, szanowała bliźniego, kochała pokój i była przeciwniczką wojny.
Pewnego razu potężny tłum pogan zaatakował dwór Piotrkowskiego, wydając magiczne okrzyki. Pozwano służbę i podpalono w stodole. Sam gospodarz i goście zdążyli uciec. Poganie spotkali po drodze księdza, który wygłosił do nich mowę. Dymitr zaprosił kapłana do siebie. Wkrótce przyjmuje go w „progach pogańskich”. „Bracia pytają wodza oraz właściciela: Co z rzymskim księdzem mają do ustalenia”. Tymczasem Dymitr zadaje duchownemu pytania, które świadczą o tym, że w jego sercu dojrzewa wiara w Boga. Żąda wytłumaczenia „dlaczego Bóg miałby dbać o swoje stworzenia” ? Ksiądz udziela mu wyczerpujących odpowiedzi: „pan najwyższy człowieka nigdy nie opuszcza, jedynie doświadczenie na niego dopuszcza, by skruszony zmienił błędne postępowanie”.
Dymitr przesłanie słów księdza analizował. Ksiądz nakazał pozbycie się zabobonnych talizmanów i czarów. Poganki - Olga i Kamea są zbuntowane, nie przekonują ich słowa księdza, dalej uznają za boga Świętowita, boją się odstępstwa od swej wiary. Dymitr poruszony słowami wizjonera okazuje skruchę, ma wyrzuty sumienia. „Rozstaje się z mściwością”, „deklarowaną chęcią się nawrócił, przemyślał zwątpienia, o pilny chrzest się zwrócił (…) Potem stanie się błogosławiony i święty, na samym końcu przez Piotra do nieba przyjęty”.
Tymczasem Piotrkowski i jego pomocnik Wiktor - „czarci bluźnierca zakradł się do kościoła”. Marcel sprofanował i okradł ołtarz, złorzeczył, potem zabił kapłana. W odbiciu skradzionego lustra dostrzegł Lucyfera. Pojawił się demon z grubym łańcuchem i zaczął Marcela biczować. Uratował go Dymitr. Marcel otrzymał spowiedź, okazał skruchę i pocieszony ruszył dalej.
„Pokłon ascety” to lektura trudna, filozoficzna. Jej język przesycony jest symboliką, zawiera odwołania do odwiecznych archetypów. Przedstawia odwieczną walkę między dobrem, a złem, pierwiastkiem boskim w człowieku i demonem. Utwór niesie wiele myśli i przesłań religijnych i ogólnoludzkich. Losy bohaterów ukazują, że nawet zatwardziały okrutnik i tyran, którego symbolizuje Piotrkowski, może ulec skruszeniu pod wpływem napotkanego dobra.
Styl lektury zawiły, liczne wątki niekoniecznie powiązane ze sobą, brak ciągu przyczynowo-skutkowego sprawia, że książkę czyta się mozolnie. „Pokłon ascety” jest napisany trzynastozgłoskowcem, rymy parzyste - to jeden z nielicznych plusów utworu. Moja ocena 2/6.