Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Niebezpieczne Związki Mariana Klepki

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Krzysztof Jarząbek
  • Gatunek: Obyczajowe
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 340
  • Rok Wydania: 2019
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 121x195 mm
  • ISBN: 9788381475044
  • Wydawca: Novae Res
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gdynia
  • Ocena:

    4/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Niebezpieczne Związki Mariana Klepki | Autor: Krzysztof Jarząbek

Wybierz opinię:

mmichalowa

Polityka w książkach to niewdzięczny temat. Zawsze znajdzie się ktoś, kto stoi po drugiej stronie barykady, i któremu przedstawione poglądy będą nie na rękę. Na autora spłynie fala hejtu, ale w myśl zasady: nie ważne jak mówią, ważne żeby mówili, taki zabieg może się udać. A co gdy ktoś w jednej książce zamierza połączyć wszystkie poglądy polityczne, wszystkie narodowe przywary i wszystkie zaobserwowane w naszym kraju patologie?!

 

Oj, życia pan Krzysztof sobie nie ułatwia... ale znajdą się też tacy, jak ja, do których hasła zawarte na okładce, czyli "piwo, amfetamina i miłość do ojczyzny" przemówią! Czułam się zobowiązana do sięgnięcia po "Niebezpieczne związki Mariana Klepki", bo jak to tak... Przecież każdy Polak jest specjalistą do spraw obecnych, każdy ma coś do powiedzenia, a zwłaszcza ci, co wygrali w lotto. Jedno z tych osiedli, o którym gdyby nie szpetne bloki, można byłoby pomyśleć, że jest wsią. Taką przykładowo moją, gdzie każdy mieszkaniec wie najlepiej, czego nam potrzeba. Każdy jest zwolennikiem konkretnej, jedynej słusznej partii politycznej, a wszystkie obrady toczą się przy piwie. Oczywiście pod parasolem, przy jedynym działającym w miejscowości sklepie - relikcie PRLu. A co niedzielę sumiennie wszyscy zmierzają ku kościołowi, bynajmniej nie w celach religijnych, lecz żeby się "pokazać". W takich okolicznościach poznajemy bohaterów tej barwnej historii.

 

Tytułowy Marian Klepka należy do tej grupy ludzi, którzy swoje przekonania uważają za świętość. Skrajna prawica chce wszystkiego, co najlepsze dla mieszkańców państwa, a on we własnej osobie czuje się w obowiązku to nieustannie podkreślać. Lewicy, komuchom, bezbożnikom i innym dziwakom Marian mówi stanowcze nie! A że obecnie ma pieniądze, bo dopisało mu niebywałe szczęście, może przecież zapewnić sobie grono znajomych, co to jak postawi jedno mocne, pójdą za nim jak w dym. Nie żeby nie mieli własnego zdania, ale chwilowo bardziej opłaca im się mieć to czyjeś. Jaka tam różnica że raz będą za PIS, raz za PO, a jeszcze innym razem powiedzą, że przecież ich ta polityka wcale nie interesuje. Wierutne bzdury jeden z drugim rzucają z tej mównicy, kto by ich oglądał i słuchał...Czasami jednak trzeba, podkreślam, dla dobra ogółu, stanąć do walki. Gdy na ulicach miasta demonstracje przeprowadzać ma KOD, mieszkańcom należy udowodnić, jak złym jest tworem.

 

Prócz kolegów od piwka, w Mariana szeregi dołączy trochę głupawy, (a może bardziej naćpany?) wnuk. Zdecydowanie z tych, co to go tematy polityczne nie interesują, ale skoro dziadek ma kasę do wydania, to może by tak wsparł rodzinę. Za namową kolegi Bartek postanawia przejść przemianę i z totalnego ignoranta stać się zagorzałym wyznawcą prawicy. Tak zaczyna się przygoda związana z nauką: kto, gdzie, z kim i dlaczego. Jest to moment w którym czytelnik, również odbędzie przyspieszoną polityczną lekcje i pewnie niektórym uda się z niej nawet coś wynieść.

 

Książka według mnie błędnie klasyfikowana jest jako obyczaj, bo z typowym obyczajem niewiele ma jednak wspólnego. To satyryczna wyprawa przez współczesną Polskę. Lawirowanie między poglądami, krytycyzm i realność - tego właśnie można się spodziewać. Wszystko przeplecione odrobiną humoru, przepite piwem i przepalone trawką...Wrażliwych ostrzegam: nie obyło się bez podwórkowej łaciny, przecież nie mogło! Trochę śmieszna, trochę smutna rzeczywistość. To niestety wciąż wierny obraz wielu wsi i miast.

Ambros

Muszę przyznać, że ta celna i trafna diagnoza dzisiejszego społeczeństwa, podzielonego przez obecny układ rządzący, bardzo mnie zaskoczyła. Czym? Odwagą autora. Trzeba mieć w sobie wiele siły i słusznego przekonania o prawdziwości swoich twierdzeń, aby odważyć się zaskoczyć czytelnika dzisiaj taką tykającą bombą. A kim jest tytułowy Marian Klepka? Czy jest przedstawicielem prawej czy lewej strony sceny politycznej, przekonajcie się sami? Poznajcie jego poglądy, aby się dowiedzieć, czy nadajecie na tych samych falach …

 

W słoneczny dzień, w parku na ławeczce toczą się rozmowy. Ważne rozmowy, diagnozujące życie publiczne ostatnich lat. A właściwie krytykujące ostatnie osiem lat rządów wiadomej ekipy politycznej. Wiecznie pijani kumple, Janek i Profesor, skrobiący z głębokich kieszeń dziurawych i brudnych spodni marne grosze na najtańszy alkohol. Bo cóż im pozostało? Przez własną głupotę stracili wszystko, nawet dach nad głową. Ale mają hojnego kumpla, Mariana Klepkę, prawdziwego patriotę i katolika, który funduje im piwko i wciąga w dyskusje o polityce. Zastanawiają się, skąd Marian nagle ma pieniądze. Nigdy groszem nie śmierdział, a teraz nawet im stawia alkohol. Poszła fama, że wygrał w totka? Ale czy to prawda? Cisza jak makiem zasiał. I tak dzień w dzień toczą się ważne narodowe dysputy. Bo Marian to zagorzały zwolennik obecnej ekipy politycznej, wychwala ją pod niebiosy, a poprzedników krytykuje dosłownie za wszystko. Chwali dobrą zmianę. A spróbuj mu się przeciwstawić. Marny twój los. Marian na każdym kroku zaczepia ludzi, namawia do głosowania na jedyną słuszną partię. Ale jego plany sięgają dalej. Chce wziąć udział w marszach przeciwko opozycji i wszystkich do tego zachęca. I w ten oto sposób chce się dowiedzieć, kto tak naprawdę ma takie poglądy jak on, czyli jedyne słuszne, a kto tylko go oszukuje. Czy jego plany się powiodą? Wiadomo, jak daleko wszyscy idą, ale jak już przychodzi do realizacji, wtedy miną rzedną i każdy szuka wymówki …

 

Niebezpieczne związki Mariana Klepki to szczera aż do bólu diagnoza dzisiejszego społeczeństwa, podzielonego i skłóconego. Takich podziałów w kraju jak są dzisiaj, co trafnie pokazuje autor, nie było dawno. Znajomi się kłócą, rodziny się spierają, każdy uważa, że ma rację. Zwolennicy obecnych rządów krytykują poprzedników za wszystko, za to że rozkradli i sprzedali kraj, za afery, oszustwa podatkowe i wszelkie możliwe mafie, za katastrofę smoleńską. A obecni włodarze są tacy ułożeni i uczciwi, nie kradną i nie oszukują, wszystko robią dla poprawy sytuacji materialnej ludzi. Dzieciom dali +500, budują mieszkania i obniżają podatki, zapewniają bezpieczeństwo, współdziałają na arenie międzynarodowej. Raj na ziemi. A jak jest naprawdę? Każdy może to sam ocenić …

 

Ta powieść jest tak prawdziwa i realna, że można śmiało stwierdzić, że takie sytuacje, jak opisane przez autora, mają w wielu rejonach Polski miejsce. Nic tu nie jest przesadzone czy wymyślone, wszystko jest nam bliskie, z tytułowymi Marianami spotykamy się na co dzień, pracujemy czy żyjemy pod jednym dachem. Groteska i ironia przebija z każdej strony tej lektury. Niesamowita w przekazie, bardzo dosadnym i głębokim. Skłania do refleksji i zastanowienie się nad obecną sytuacją w kraju. Pojawiają się pytania, czy jestem zadowolony z sytuacji w kraju, czy jest mi dobrze, czy oczekuję zmian?

 

Zważywszy na to, iż powieść tematyką jest nam bliska, czyta się ją bardzo płynnie i szybko. Dosadny język, pełen wulgaryzmów i swojskiej prostej gwary, ale są one niezbędne do pełnego uchwycenia przekazu i wczucia się w całą tą rubaszną historię. W tej powieści czuć smak amfetaminy, zapach alkoholu, powiew obłudy i zakłamania, ślepej wiary we własne przekonania.

 

Cieszę się, że taka powieść się pojawiła, myślę, że nawet trochę za późno. Gdyby jej debiut miał miejsce chwilę wcześniej, być może odmieniłby bieg naszej historii i scena polityczna wyglądałaby dzisiaj inaczej. Ale lepiej późno niż wcale.

 

Powinno się zrobić wiele, aby ona dotarła do możliwie szerokiego grona odbiorców, aby pokazała ludziom, że nie do końca w kraju jest tak dobrze i pięknie, jak to szumnie głosi ekipa rządząca. Jedyna słuszna telewizja często zakłamuje prawdziwy obraz sytuacji w kraju, zamydla ludziom oczy i pokazuje to, co jest jej wygodne. Czy prawdziwe, to inny temat.

 

Polecam, tryska ironią i świetnie diagnozuje istniejące podziały w kraju. Cenna lektura dla każdego. Tylko ostrzegam, trzeba mieć dystans do sytuacji politycznej w kraju i trzeba umieć przyjmować krytykę, być otwartym na zmiany i poszukiwanie prawdy. Czy każdy więc potrafi taką lekturę wziąć w ręce? Nie jestem co do tego przekonana. Ale każdy sam powinien odpowiedzieć sobie na to pytanie …

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial