Bookholiczka
-
"Jak się czuje jedynaczka od dzieciństwa przyzwyczajona do spędzania czasu sama ze sobą, kiedy znajdzie się w centrum uwagi? Jakby występowała na Stadionie Narodowym przed sześćdziesięciotysięczną publicznością. W samych majtkach. Gorączkowo rozgląda się, szukając tylnego wyjścia albo dekoracji, za którą mogłaby się schować. Nie zliczę, ile razy śnił mi się podobny koszmar, jak często budziłam się zlana potem, powtarzając, że to tylko sen i że nikt nigdy nie każe mi wyjść na scenę, pokazywać, że jestem kimś innym, niż naprawdę jestem, i wygłupiać się ku uciesze tłumu. Dlatego tak bardzo lubię swoją pracę. Fotografowanie ślubów, komunii czy chrzcin pozwala mi pozostawać w cieniu.”
Z wielką chęcią zagłębiłam się w świat Aśki Maciejskiej. Jest singielką, której zadziorności i dowcipu można tylko pozazdrościć. Uwielbia swoją pracę, jaką jest fotografia. Musi się zmierzyć z wyzwaniem, jakim jest fotografowanie ślubu swojej przyjaciółki Lilki. To, co odkrywa na jednym zdjęciu jest przyczyną do dalszych przygód trójki przyjaciół. Jednak poza tym wszystkim babcia Maryla, z którą mieszka od ósmego roku życia nie chce jej wyjawić prawdy o wypadku i jej zmarłych rodzicach. Joanna ma już trzydzieści trzy lata i chciałaby w końcu dowiedzieć się, czy to jej tato jest sprawcą wypadku. Nie pamięta z tamtego okresu za wiele szczegółów i ma nadzieję, że rodzinne pamiątki to zmienią. Czy babcia, w końcu zmieni swoją decyzję i pozwoli swojej wnuczce zrzucić z siebie ciężar? Czy Joanna znajdzie w tych zawirowaniach wybranka swojego życia? Czy będzie nim Adam, a może ktoś zupełnie inny?
Katarzyna Kowalewska to wielbicielka książek, która potrafi czytać, idąc chodnikiem, i się przy tym nie przewrócić. Mieszka w Grodzisku Mazowieckim z mężem i dwoma psami. Kocha lato, morze, swój pisarski pokój, punk rocka oraz grę w badmintona. Zaczynała jako felietonistka dla portalu sportowego. Zadebiutowała powieścią łotrzykowską „Pijany skryba”. Jej opowiadania ukazały się w antologiach: „Autostop(y). Dziesięć opowiadań o wolności”, „Obiecaj”, „Bierz mnie”, „Memento” oraz „Czytanie ziemi”. „Pudełko z pamiątkami” to początek jej przygody z literaturą obyczajową, która niech trwa wiecznie, ponieważ autorka jest świetna w tym gatunku.
Z wielką radością przeczytałam książkę Katarzyny Kowalewskiej z wypiekami na buzi. Czułam, że nie mogę się wręcz od niej oderwać. Poświęciłam lekturze parę godzin i nie spostrzegłam, kiedy doszłam do ostatniej strony. Kiedy to się stało chciałam, żeby ta powieść się nie kończyła, ponieważ czułam, że będzie mi brakować Joanny i jej przyjaciół, rodziny. Zżyłam się z nią, ponieważ widziałam w niej cząstkę siebie. Jeśli autorka by napisała kolejną część tej książki przeczytałam bym ją z wielką radością.
Potrzebowałam takie powieści. Żyjąc w takich czasach musiałam swoje myśli skierować w zupełnie inna stronę. Zagłębiając się w „Pudełko z pamiątkami” oderwałam się chociaż na chwilę od rzeczywistości i przeniosłam się do świata Joanny. Dzięki temu poczułam się o wiele lepiej. Książka wprawia czytelników w dobry nastrój, śmiech jest wręcz gwarantowany przy tym jaką historię stworzyła autorka. Historia jest lekka i przyjemna. Zawińcie się w ciepły kocyk, zaparzcie sobie kawkę lub herbatę i spędźcie miło czas wolny, który teraz mamy pod dostatkiem. Książka jest idealnym kompanem, żeby umilić sobie nasze życie. Zapraszam was gorąco do przeczytania „Pudełko z pamiątkami”!