Bookholiczka
-
„Ninę obudził okropny ból głowy. Spojrzała na zegarek, dochodziła dziewiąta. Powoli wstała z łóżka. Podeszła do okna i odsłoniła zasłony. Promienie czerwcowego słońca wpadające do sypialni zupełnie ją oślepiły. Łokciami oparła się o parapet i obserwowała mężczyznę ciągnącego na smyczy swojego pupila. Starał się jak najszybciej opuścić podwórko, na którym obowiązywał całkowity zakaz wyprowadzania czworonogów. Odeszła od okna i usiadła na łóżku. Czuła, że za chwilę pęknie jej głowa. Brakowało jej powietrza. Widocznie wydarzenia wczorajszego wieczoru dawały o sobie znać. Wypiła sporo wina, ale to nie ono wpłynęło na jej samopoczucie. Ponownie podeszła do okna i zaczęła głęboko oddychać. Teraz miała ochotę wskoczyć pod strumień zimnej wody.”
Gdy miłość boleśnie zawodzi, nie wolno tracić nadziei. Na końcu nawet najtrudniejszej drogi najczęściej czeka przecież szczęście. Dowodzi tego ta urokliwa, pełna emocji opowieść o wielkiej namiętności poddanej próbie czasu. Piękna pani architekt Antonina jest kobietą, która jak dotąd nie zaznała szczęścia w miłości. W wieku 19 lat została uwiedziona przez dużo starszego mężczyznę. Małżeństwo zawarte pomimo sprzeciwu rodziców miało dać jej spełnienie. Niestety, zaborczy mąż szybko zaczął ograniczać jej kontakty z przyjaciółmi i rodziną. Antonina długo była w stanie to znosić, ale gdy kazał jej usunąć ciążę, odeszła. Dzięki przyjaciółkom Antonina dość szybko odzyska równowaga. Zapragnie nadrobić stracony czas i odnaleźć prawdziwą, szczęśliwą miłość. Wielokrotnie trafi na nieciekawych, niegodny zaufania mężczyzn. Borys, z którym umówi się na spotkanie, jest jednak zupełnie inny. Może los da im szansę?
Halina Strzelecka wrocławianka, z wykształcenia ekonomistka. Zadebiutowała w 2018 roku powieścią „W kierunku zachodzącego słońca”. To subtelna i romantyczna opowieść o losach pięknej i inteligentnej dziewczyny. „Przetrwać próbę czasu” to dla mnie pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Jestem mile zaskoczona tym co otrzymałam do swoich rąk. Na początku jak to ja byłam sceptycznie nastawiona, ale wraz z pierwszymi zdaniami książki wiedziałam, że będzie to piękna i emocjonalna przygoda. To, co zaserwowała nam autorka zapamiętam na długi czas. Dzięki temu jak Halina Strzelecka stworzyła całą fabułę i bohaterów czuła, że mogę się z nimi utożsamiać i czuć to samo co oni. Antonina została uwięziona przez męża, nie mogła utrzymywać kontaktu ze znajomymi, rodziną. Mąż nie pozwalał jej wręcz na wszystko. Cóż mogę powiedzieć, że rozumiem główną bohaterkę, aż za bardzo. Cieszyłam się bardzo, kiedy bohaterka mogła odetchnąć i zacząć wszystko od nowa. Poukładać swoje życie od początku z kimś na kogo naprawdę zasługuje. Może tym odpowiednim będzie Borys? Aby się tego przekonać czy ich ścieżki się połączył musicie zagłębić się w „Przetrwać próbę czasu”.
Jestem szczęśliwa, że mogłam przeczytać książkę. Czyta się ją sprawnie i bez żadnych problemów. To jakie emocje we mnie obudziła będę pamiętać do końca życia. Mimo tego, że książka jest z gatunku romans, których jest pełno i są już oklepane, ta dla mnie była zupełnie inna. Była pełna uniesień, wdzięku, romantyzmu. Była zupełnie inna, nieprzewidywalna. Z chęcią zapoznam się z „W kierunku zachodzącego słońca” i przekonam się czy tak samo chwyci mnie za serce i rozerwie go na strzępy. Was gorąco zachęcam do zapoznania się z „Przetrwać próbę czasu” ponieważ zapewniam was, że warto to zrobić.