Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Niewidzialny Człowiek

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Niewidzialny Człowiek | Autor: Herbert George Wells

Wybierz opinię:

Michał Lipka

NIEWIDZIALNA GROZA

 

Na początku mojej przygody z prozą H.G. Wellsa miałem z nią jeden zasadniczy problem: chociaż uwielbiam klasykę science fiction i jej naiwność, niektóre z jego pomysłów trąciły takim kiczem, że ciężko jest mi było je zaakceptować. Na szczęście były to nieliczne przypadki, a cała reszta dorobku autora, jednego z ojców fantastyki naukowej przecież, absolutnie zachwyca. „Wehikuł czasu”, „Wojna światów”, „Wyspa doktora Moreau” czy „Pierwsi ludzie na Księżycu” to tylko niektóre z najsłynniejszych i najlepszych dzieł Wellsa, a „Niewidzialny człowiek” to powieść (choć właściwie należałoby powiedzieć nowela), która doskonale do nich pasuje i zachwyca mimo upływu lat.

 

W trakcie śnieżycy do gospody w Iping przybywa Griffin, tajemniczy mężczyzna, ubrany tak, że nie widać nawet kawałka jego ciała. Wynajmuje pokój, chce by nikt mi nie przeszkadzał w jego badaniach i… Zdawałoby się, że to koniec, jednak aura tajemnicy i dziwne odgłosy dobiegające z jego pokoju budzą ciekawość w gospodyni. Kobieta chce więc odkryć jego sekret, nieświadoma, że Griffin jest naukowcem, który nie tylko wynalazł sposób na niewidzialność, to jeszcze sam stał się ofiarą swoich badań. Niestety to nie jego eksperymenty są niebezpieczne, a on sam…

 

„Niewidzialny człowiek” powraca na polski rynek ze względu na zbliżającą się premierę nowej filmowej adaptacji. Co prawda już w tym momencie wiadomo, że obraz współtwórcy „Piły” dobry nie będzie, ale za to dobra jest ta powieść i to jeszcze jak. To, podobnie jak niezapomniana ekranizacja z 1933 roku, która po dziś dzień robi wielkie wrażenie także swoimi efektami, po prostu wyśmienity thriller science fiction i nawet jeśli nie zaskakuje fabułą, nadrabia to klimatem. A przecież do tego dochodzi jeszcze ponadczasowość i prawdziwa siła wyrazu, których nic nie zastąpi.

 

Owszem, książce nie da się odmówić pewnej dozy naiwności, niemniej i tak, kiedy czytamy tę powieść, nic nas to nie obchodzi. Akcja jest ciekawa, tempo odpowiednie, a całość wcale nie banalna, wsparta aktualnymi zawsze przestrogami. Owszem, widzieliśmy to wszystko już niezliczoną ilość razy, dzieło inspirowało w końcu wiele filmów od serii studia Universal, przez sympatyczne „Wspomnienia niewidzialnego człowieka”, po dylogię „Człowiek widmo”, a jednak wciąż fascynuje. I to nie tylko ze względu na fakt bycia prekursorem podobnych opowieści. „Niewidzialny człowiek” wciąż ma w sobie bowiem dość świeżości i taką moc, że nie sposób mu nie ulec.

 

W skrócie: warto. Co tam warto – dla miłośników fantastyki i horrorów to absolutne musisz to mieć, którego wstyd jest nie znać. Jeśli nie macie jeszcze na półce tej pozycji, nie wahajcie się ani chwili. Tym bardziej, że całość jest również świetnie wydana.

mmichalowa

Tajemnicę o tym, jak to jest być niewidzialnym człowiekiem przekazuje w niecodzienny sposób Herbert G.Wells w jednej ze swoich powieści. Książka ukazała się stosunkowo dawno, bo w 1897 roku, ale już trzy lata później, w 1900r. trafiła w ręce polskiego czytelnika. Ponieważ określa się ją jednym z klasyków literatury angielskiej, wciąż cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem i jest regularnie wznawiana. Mój egzemplarz pochodzi z Wydawnictwa Zysk i S-ka, i co ciekawe zyskał on twardą oprawę, a nie ukrywam, że bardzo cenie sobie takie wydania. Pod względem wizualnym pozycja ta zaspokaja więc wszystkie moje czytelnicze potrzeby.

 

Z „Niewidzialnym człowiekiem” spotkałam się pierwszy raz i zupełnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po wspomnianej pozycji. Poczytałam nieco recenzji, ale i one nie zdradzały zbyt wiele. Wiedziałam, że autor przygotował nietypowy wątek. Ale w jakiej formie go przekazał? Ot, tajemniczy mężczyzna puka do drzwi gospody. Płaci hojnie, więc jego nieco nietypowe zachowanie zostaje przemilczane. W niektórych przypadkach być może lepiej nie wiedzieć…

 

Z czasem jednak ten okryty szczelnie płaszczem, z dodatkowo zakrytą bandażami i okularami twarzą mężczyzna, zaczyna coraz bardziej intrygować ludzi z otoczenia. Jemu zaczyna przeszkadzać zainteresowanie jakie budzi. Stara się izolować od otoczenia, a ono dąży do jego poznania. Mimo wszystko sytuacja pewnie trwałaby nadal, gdyby nie fakt, że w miejscowości wchodzi do włamania na tle rabunkowym. Ktoś przedostaje się do domu pastora. Dla mieszkańców zastanawiające jest to, dlaczego nocą ubranie tajemniczego gościa gospody „Pod dyliżansem” pozostaje w nienaruszonym stanie złożone w jego pokoju. Co on sam robi w tym czasie?!

 

Powierzchownie to książka z wątkiem sensacyjnym, jednak jest w niej ukryty głębszy przekaz. Niewidzialny człowiek przekonany jest o swojej wyższości nad pozostałymi, właśnie ze względu na swoją nietypową umiejętność. Na kolejnych kartach wyłania się obraz egoisty, zapatrzonej w samego siebie postaci, która nie dopuszcza myśli o tym, że może popełniać błędy. W Griffinie nie odnajdziemy ani odrobiny empatii. Każdego bez wyjątku traktuje lekceważąco i podkreśla swoją domniemaną wyższość i wyjątkowość. Co więcej, pozostałych zaczyna traktować przedmiotowo, jak rekwizyty w swoim życiu, które „trafiły” się na jego drodze. I chociaż na początku lektury jest w stanie wzbudzić w czytelniku sympatię, to z czasem i kolejnymi działaniami uczucie to zanika.

 

Cierpliwość, jest tym, na co musimy się przygotować przed lekturą. Akcja rozkręca się tu naprawdę powoli, zdecydowanie inaczej niż we współczesnych książkach. Prostota zmusza do myślenia. W trakcie czytania niejednokrotnie rozważałam w czym tkwi jej fenomen. Nie jest to pozycja trzymająca w napięciu. Już sam tytuł zdradza fabułę i bazujemy na obudowanej wokół niego historii. 

 

Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że wyjątkowość „Niewidzialnego...” jest zależna wyłącznie od jej uniwersalności. I wtedy i teraz świat mierzy się z takimi samymi problemami społecznymi. Wciąż znajdują się ludzie zbyt aroganccy i pewni siebie, którzy przekonani o swojej wyjątkowości, zapominają o tym, że jest ktoś obok. Myślę, że to pozycja, po którą warto sięgnąć, właśnie po to, by zadać sobie pytanie: jakim człowiekiem jestem dla innych?! Po trosze, w każdym z nas, gdzieś w środku tkwi pierwiastek „niewidzialnego”, nie dajmy mu się rozwinąć...

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial