Hiril
-
„Jak czytać wyniki badań” to niewielka, ale bardzo kompleksowa książeczka, w której są opisane najczęściej wykonywane badania krwi i moczu. Autorka w niezwykle klarowny sposób tłumaczy czym jest dany parametr (ot chociażby tajemniczo brzmiące beta-HGC, FSH czy MCH), co on oznacza oraz pokazuje jakie są jego normy, a następnie przechodzi do możliwych interpretacji wyników.
Oprócz tego dr inż. Ciecierska opowiada o tym jak poprawnie przygotować się do pobrania krwi i moczu (co nie zawsze jest oczywiste!), jak one przebiegają oraz sygnalizuje jak wygląda samo badanie pobranych próbek.
Całość tworzy bardzo zwartą i całkiem kompleksową lekturę, w której w dowolnym momencie można skorzystać i sprawdzić wybrany parametr krwi lub moczu. W tym kontekście, bardzo użyteczny jest spis treści, dzięki któremu możemy sprawdzić albo typ badania krwi (jak np. biochemię), albo tylko dany parametr jak chociażby CRP czy TSH. Jeśli chodzi o badania krwi to w „Jak czytać wyniki badań” znajdujemy pełen opis morfologii oraz profile: lipidowy, nerkowy, wątrobowy, tarczycowy, krzepliwości krwi, sercowy oraz ten teoretycznie najbardziej podstawowy czyli profil ogólny. Piszę teoretycznie, bo zaskoczyła mnie w nim obecność ferrytyny i transferyny – to są typowe badania specjalistyczne pod kątem anemii, a nie ogólne badanie stanu zdrowia, bo na tym poziomie wystarczyłby tylko poziom żelaza. W tym kontekście zabrakło mi jeszcze badania poziomu witaminy B12 (która bywa odpowiedzialna za anemię) oraz popularnego ostatnio badania oznaczania poziomu witaminy D. Dla równowagi gigantycznie cieszy mnie, że pojawiło się tutaj badanie kortyzolu, choć nie mam wrażenia, że jest to badanie szczególnie częste.
Jeśli chodzi o badania moczu to są tutaj te najbardziej podstawowe takie jak barwa, przejrzystość, ciężar właściwy itd., ale także takie jak ciała ketonowe, bilirubina, urobilinogen, krwinki, nabłonki, wałeczki i kryształki.
Widzę w tej książce dwa mankamenty. Pierwszy jest taki, że chciałabym wiedzieć skąd pochodzą przedstawione w książce normy wyników konkretnych badań. Weźmy na przykład ferrytynę, białko, z którym znam się aż za dobrze. Na moich ostatnich badaniach norma to 10-291mmol/l, na wcześniejszych 13-150ng/ml, a w książce 10-200ug/l. Wszystko niby podobne (choć zawrót głowy z powodu jednostek jest gwarantowany), ale jednak nie do końca. Wiem, że istnieją różnice pomiędzy skalami (jest to już problem systemowy), ale właśnie z tego powodu bardzo bym chciała wiedzieć co było wzorcem wykorzystanym przez autorkę.
Drugą wadą jest według mnie to, że w wymienianych możliwych przyczynach wyników wyższych lub niższych niż norma możemy zobaczyć całą plejadę koszmarnych chorób. Tymczasem często zaburzenia niektórych parametrów wynikają z przebytej niedawno choroby, ze złej diety itd. o czym autorka wspomina niezwykle rzadko. To sprawia, że po przeczytaniu tej książeczki można się trochę wystraszyć...
Mimo to, książkę uważam za bardzo wartościową towarzyszkę. Informuje o tym jak przygotować się do najpopularniejszych badań krwi, jak one przebiegają, a także co oznaczają poszczególne skróty, czym są dane parametry, jakie są ich normy (co obecnie znajduje się zwykle tuż obok wyniku badań) wraz z pewnymi pomysłami na możliwą interpretację danego wyniku. Publikację oceniam bardzo pozytywnie i szczerze mówiąc uważam, że tego typu książka powinna być w absolutnie każdej bibliotece w kraju, bo któż z nas nie miał w dłoni wyników badań i nie zastanawiał się co one oznaczają w oczekiwaniu na wizytę u specjalisty?
Wydaje mi się, że książka będzie najbardziej przydatna dla osób, które nie bardzo lubią interesować się swoim zdrowiem – na zachętę i żeby ułatwić im życie oraz dla osób starszych, które nie umieją lub po prostu nie chcą przeszukiwać odmętów internetu i porównywać wyników na różnych stronach internetowych.
Podkreślam jednak, że ta książka nie jest i nigdy nie miała być substytutem wizyty u lekarza – ta książeczka ma nam tylko przynieść nam wiedzę i zrozumienie, w żadnym razie nie samodiagnozowanie.