Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Normalni Ludzie

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Sally Rooney
  • Tytuł Oryginału: Normal People
  • Gatunek: Obyczajowe
  • Język Oryginału: Angielski
  • Przekład: Jerzy Kozłowski
  • Liczba Stron: 304
  • Rok Wydania: 2020
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 135x202 mm
  • ISBN: 9788328067059
  • Wydawca: W.A.B.
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    5/6

    3,6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Normalni Ludzie | Autor: Sally Rooney

Wybierz opinię:

Joanna Kidawa

„Normalni ludzie”… co pierwsze przychodzi Ci na myśl, gdy słyszysz ten tytuł książki? Moje pierwsze skojarzenie było następujące: ooo to powieść o ludziach takich jak ja. Nie o celebrytach… Czy moje przypuszczenie się sprawdziło? Zapraszam Cię więc na podróż do Irlandii.

 

SALLY ROONEY – KIM JEST AUTORKA?

Pozwól, że rozpocznę tą opowieść od przedstawienia samej autorki. Otóż, Sally Rooney jest niespełna trzydziestoletnią kobietą z irlandzkiego Dublina. Powieść „Normalni ludzie” jest już jej drugą książką, ale za to pierwszą przetłumaczoną na język polski. Po niebywałym sukcesie, jaki odniosła powieść, wydawca przygotowuje również pierwszą książkę Sally.

 

NORMALNI LUDZIE – CZYLI KTO?

Ale o czym właściwie jest sama powieść?

 

Poznaj dwoje młodych ludzi, uczniów szkoły średniej z małego irlandzkiego miasteczka, czyli Marianne i Connella. Każde z nich pochodzi z różnych środowisk. A zatem Marianne mieszka w wielkiej willi wraz z matką i bratem. Rodzina jest bogata. A sama dziewczyna jest cicha, zamknięta w sobie, a wręcz sprawia wrażenie wycofanej. Nie ma przyjaciół, a przerwy w szkole spędza sama zaczytując się w książkach.
Natomiast Connell jest szkolną gwiazdą w drużynie piłkarskiej. Mieszka z matką w biedniejszej części miasteczka. Nie zna niestety swojego ojca. Jego mama zaszła w ciążę jako młoda siedemnastoletnia dziewczyna. Kobieta utrzymuje rodzinę sprzątając w domu matki Marianne.

 

Connell często odbiera mamę z pracy. I w ten sposób, pewnego dnia, zaczyna rozmawiać z Marianne. Stopniowo rodzi się między nimi bliższa więź. Jednak wspólnie decydują, że w szkole nikomu o tym nie powiedzą. I tak zaczynają spotykać się w tajemnicy. Obydwoje wspólnie też decydują, by naukę kontynuować w Dublinie.

 

Jednak wcześniej, jak to w szkołach bywa, jest organizowany bal maturalny. Connell, zamiast pójść na to wydarzenie z Marianne, decyduje się zaprosić inną dziewczynę, uważaną w szkole za gwiazdę. Ta decyzja bardzo rani uczucia Marianne. Rozstają się. Chłopak bardzo to przeżywa.

 

Po wakacjach natomiast rozpoczynają naukę w Dublinie, na zupełnie różnych kierunkach studiów. Aż pewnego dnia spotykają się na jakiejś imprezie. Okazuje się, że Marianne bardzo się zmieniła. Stała się bowiem bardziej otwarta na innych, ma nawet chłopaka i spore grono znajomych.

 

I tak toczy się opowieść o losach tej dwójki na przestrzeni kilku lat. Marianne i Connell, jak to normalni ludzie, przeżywają liczne rozterki, radości, załamania. Jednak ciągle mają ze sobą kontakt. A wręcz rozstają się i spotykają ponownie…

 

Więcej Ci już nie zdradzę, gdyż zachęcam Cię do sięgnięcia po powieść „Normalni ludzie”.

 

SUKCES „NORMALNYCH LUDZI”

Powieść „Normalni ludzie” odniosła wielki sukces na całym świecie. Jest wręcz uważana za jedną z najważniejszych powieści ostatnich lat. Została również nominowana do nagrody Bookera oraz otrzymała Book Award i British Book Award w 2019 roku.

 

A teraz przedstawię w skrócie czym właściwie są te nagrody. Otóż nagroda Bookera jest najbardziej prestiżową nagroda literacką w Wielkiej Brytanii. Jest ona przyznawana co roku za najlepszą powieść anglojęzyczną. Już sama nominacja jest wielkim wyróżnieniem dla autora. Natomiast Book Awards to nagrody przyznawane w Stanach Zjednoczonych, a British Book Award, jak sama nazwa wskazuje, jest brytyjską nagrodą literacką.

 

Już sam fakt nominacji „Normalnych ludzi” do tak prestiżowych nagród pokazuje, jak ważna jest to książka na brytyjskim rynku wydawniczym. A dodatkowo Ci powiem, że BBC wykupiła już prawa do telewizyjnej adaptacji.

 

KOMU I DLACZEGO POLECAM?

„Normalni ludzie” jest powieścią napisaną interesującym, ale jednak dość oszczędnym językiem. Czytając tą pozycję, obserwujesz codzienne życie Marianne i Connella, ich zmagania z rzeczywistością, a nawet proces dorastania i dojrzewania. Powieść starczyła mi zaledwie na jedno sobotnie popołudnie. Cóż, uważam, że warto po nią sięgnąć, chociaż ze względu na fakt jej niebywałego sukcesu. Zapraszam Cię zatem do przeczytania.

Olga Piechota

Ludzie są niesamowicie skomplikowani i często nie da się odgadnąć, czemu zachowują się w dany sposób. Dyktują nimi emocje, nierzadko emocje, z których istnienia nie zdają sobie sprawy. Na pewno nie pomaga też społeczeństwo, które zamiast wspierać i akceptować, potrafi niszczyć dla zabawy i nie uznaje niczego, co jest odmienne. Zdaję sobie sprawę, że to dość srogi osąd i że nie można odnieść go do dosłownie wszystkich, bo na tym świecie są dobrzy ludzie o otwartych umysłach. Lecz niestety tych nietolerancyjnych, tych, którzy czerpią radość z cierpienia innych, o wiele łatwiej zauważyć. Czemu tak jest?

 

Marianne i Connell chodzą do jednej szkoły. Dzieli ich olbrzymia przepaść stworzona przez pieniądze i hierarchię społeczną. Doskonale wiedzą, kim są, codziennie mijają się, ale ich światy zazwyczaj nie przenikają. Tylko jedna sytuacja ich łączy. Wydawałoby się to za mało, by się dobrze poznać, ale czasami życie zaskakuje. Może jeden rytuał wystarczy, by dostrzec siebie? By móc zrozumieć lepiej niż inni?

 

O twórczości autorki słyszałam wiele pozytywnych opinii, które stanowczo zachęcały do zapoznania się z jej powieściami. Zdecydowałam się w pierwszej kolejności na "Normalnych ludzi", ponieważ istnieje ekranizacja tej historii. Postanowiłam sobie, że porównam książkę z serialem. Na razie przeczytałam tylko powieść i moje odczucia są dość mieszane. Na pewno "Normalni ludzie" okazali się czymś całkowicie innym niż oczekiwałam i niekoniecznie wyszło to na ich korzyść. Czemu? Być może po części odpowiada za to fakt, że książkę wysłuchałam w audiobooku, ale jest to niewystarczające, by nie dostrzegać istotnych wad całości.

 

Przede wszystkim wyjątkowo mi się nie podobał styl, którym posługuje się pisarka. Wyróżniał się lekkością w odbiorze, co przy powadze tematu wydawało mi się mocno nie na miejscu. Pewnie odebrałabym to w inny sposób, gdyby język był bardziej dopracowany. Tymczasem mam wrażenie, że książka pod tym względem została potraktowana po macoszemu, co spłyciło istotne i poważne tematy. Taki kontrast irytował mnie i niekiedy wręcz odrzucał. Tym bardziej że wkradał się chaos językowy. Przy tak prostym odbiorze, ale zarazem chaotycznym ciężko było mi utrzymać skupienie i brać z odpowiednią dozą powagi tematykę.

 

Tak naprawdę pod względem fabularnym nie wiem, o czym są "Normalni ludzie". W książce pojawiło się wiele wątków, ale były one płynne, często niedopracowane i nie mogłam dla nich znaleźć głębszego sensu, nie mówiąc o jakimś celu historii. Długo wierzyłam, że to się zmieni, ale końcówka pokazała mi, że brakuje jakiekolwiek zwieńczenia, czy uzasadnienia przekazywanych treści. Być może wynika to ze wspomnianego chaosu, a być może z faktu, że wielokrotnie fabuła wydawała mi się monotonna, czego efektem było moje znudzenie i chęć odłożenia powieści.

 

Pod względem tematyki też mam wiele zastrzeżeń. Tytuł wydaje mi się sugerujący, co samo w sobie jest plusem. Jednak dla mnie autorka pokazała przewrotną, nic nie wnoszącą logikę relacji międzyludzkich. Wykreowała bohaterów, którzy mieli wyróżniać się, być odmienni. Zarazem jako czytelnicy mogliśmy obserwować ich życie i zdać sobie sprawę, jak bardzo podobne jest do naszego, jak mimo ich odmienności normalne. Lecz z czasem było ponownie wskazanie, że Marianne i Connell są wyjątkowi. Czyli podsumowując ten wywód – mamy nienormalnych ludzi, którzy chcą być normalni, gdy tak naprawdę ich życie jest normalne, ale są wyjątkowi, więc nienormalni... Czy dla Was to też jest masło maślane? Jedyną rzeczą, którą z niego wyniosłam, to pytanie: czym jest normalność? Czy w ogóle istnieje coś takiego jak normalność? Wydaje mi się, że pisarka wpadła tutaj we własną pułapkę, zarzucając ludziom, że wpadają dokładnie w tę samą pułapkę. Mocno mnie to zniechęciło do całości.

 

Pomijając wymieniony wcześniej wątek, doceniam wnikliwość pisarki. Bez wątpienia stara się ona obserwować świat, ludzi i relacje pomiędzy nimi. W sposób inteligentny wyciąga z tego wnioski i stara się je wykorzystać, by polepszyć świat. Według mojej opinii jest to godne pochwały zachowanie. Dlatego sam koncept powieści szanuję i przyznaję, że mi się podoba. Jednakże pojawia się tutaj również motyw toksycznych relacji i tego całkowicie nie rozumiem. Nie czuję ich źródła i nie widzę jakiekolwiek uzasadnienia. Nie zawsze jesteśmy racjonalnymi istotami, lecz prawie zawsze mamy uzasadnienia na to, co robimy. Niekoniecznie sami je znamy, ale ono istnieje. Tutaj nie miałam pojęcia w tej gmatwaninie emocji i wątków, skąd niektóre zachowania wynikają. I zdaję sobie sprawę, że właśnie w życiu tak to wygląda – nasze emocje i myśli są skomplikowane. Niemiej oczekiwałabym jakiegoś stabilniejszego obrazu historii. Tym bardziej że pojawia się tutaj aspekt depresji, z którego jak zawsze jestem zadowolona. Szkoda tylko że został on spłycony – niestety jak prawie wszystko w tej książce.

 

Co do bohaterów to możemy założyć, że tak naprawdę istnieje tylko główna dwójka bohaterów. Pojawiają się jakieś postacie drugoplanowe czy epizodyczne, ale one są tylko tłem i przy tym typie opowieści jestem w stanie bez problemu to zaakceptować. Samej Marianne nie polubiłam, wiele mi w jej kreacji brakowało. Ogólnie rozumiem ją, po części rozumiem ją. Tylko że w moim przypadku to trochę za mało. Natomiast Connell to postać, która prawie, prawie spełnia moje oczekiwania. Jego osoba wiele tłumaczy i wiele ukazuje, ale wydaje mi się, że miał jeszcze większy potencjał.

 

Jak sami czytacie, niestety dostrzegłam w "Normalnych ludziach" więcej wad niż zalet. Nie powiedziałabym jednoznacznie, że to nie jest dobra książka. Znajduje się w niej wiele wartościowych i różnorodnych treści, więc też rozumiem, skąd tyle pozytywnych opinii na jej temat. Osobiście na razie czuję się zniechęcona do twórczości pisarki, ale myślę, że w przyszłości dam jeszcze jej szanse. Na pewno dam szansę serialowi.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial