Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Żyć Każdym Dniem. Na Bakier Z Rakiem

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Żyć Każdym Dniem. Na Bakier Z Rakiem | Autor: Tomasz Rejman

Wybierz opinię:

Agata Kot

Choroba nie wybiera, o tym wszyscy wiemy doskonale. I najczęściej póki nie wybierze nas lub bliskiej nam osoby, myślimy, że jesteśmy niepokonani. Niezwyciężeni. Pełni życia. Jednak nagle okazuje się, że nasz organizm nie działa tak, jak należy. Że zbuntował się przeciwko nam samym. Że nasze komórki z tych „dobrych” i pomocnych, stały się naszymi oprawcami, tworząc w naszym ciele zabójcze guzy. Raka.

 

Tomasz Rejman i jego rodzina również nie spodziewali się, że w ich życiu namiesza nowotwór. W czerwcu 2010 roku wybrali się do Londynu, popatrzeć na zabytki, które stoją tam nieprzerwanie od wieków. Podczas tej wycieczki jego żona, Manuela poczuła się tak źle, że musieli przerwać zwiedzanie. Kilka dni później udała się do ginekologa i wróciła od niego z wstrząsającą informacją. W tamtym momencie rozpoczęła się ich walka..

 

„Żyć każdym dniem” to książka napisana przez wdowca, tuż po śmierci ukochanej żony. Swoistego rodzaju hołd oddany miłości życia, kobiecie, która zmarła zdecydowanie zbyt szybko przez rozrastający się w jej ciele nowotwór. Ale ta książka nie jest jedynie opisem walki z nierównym przeciwnikiem. Jest to również opowieść o ich barwnym życiu, o ich podróżach, o przyjaźniach, o różnych kulturach, w których przyszło im żyć. To pamiętnik z całego ich małżeństwa. Przypomnienie, że przed tym co złe, było to, co najlepsze.

 

Książka podzielona jest na trzy części. Pierwsza z nich to opis choroby, proces leczenia, mówienie o pierwszym szoku i o późniejszej determinacji. Tam właśnie autor wspomina jak ciężko jest powierzyć jednemu lekarzowi całe swoje życie, bo przecież lekarz jest tylko człowiekiem i może coś przeoczyć, może się pomylić, może o czymś zapomnieć, może w końcu nie trafić z terapią – nowotwór uczy ludzi bezgranicznego zaufania do obcych. W pewnym sensie wymusza ten nienaturalny stan, że nieznajomy nam człowiek staje się powiernikiem największych lęków i świadkiem najboleśniejszych upadków. 

 

Część druga została zatytułowana „życiem”, jest opisem ich wspólnych lat przed chorobą, kiedy wszystko było tak normalne i sielskie i tak codzienne, że nie zawsze to doceniali. Natomiast część trzecia, ostatnia to wywiady przeprowadzone przez Martę Szarejko. Rozmawiała ona z psycholożką, Małgorzatą Ciszewską- Koroną, genetykiem Arturem Kowalikiem, koordynatorką projektów w Fundacji Rak’n’Roll Martą Szklarczuk, anestezjologiem i specjalistą od leczenia bólu, Jerzym Jaroszem oraz – co na początku wydało mi się dziwne – edukatorką seksualną, Alicją Długołęcką. Wszystkie te rozmowy przynoszą czytelnikowi ogrom wiedzy, ale też dotykają sfer osobistych. Nie są to stricte naukowe wywiady, ale intymne rozmowy o temacie najtrudniejszym – o chorowaniu, o próbie ratowania siebie i swoich bliskich, a w końcu i o umieraniu.

 

„Żyć każdym dniem” to piękny hołd, jaki mąż oddał żonie. To spisane wspomnienia z najpiękniejszych i najtrudniejszych lat ich wspólnej wędrówki. Nie mam pojęcia jak ciężko musiało być mu patrzeć jak odchodzi jego żona, ani jak jej musiało być trudno mieć świadomość, że przyjdzie jej zbyt szybko pożegnać bliskich. Mimo wszystko ciągle było między nimi silne uczucie, przywiązanie i oddanie, a ta książka jest tylko i wyłącznie potwierdzeniem tych słów.

 

Polecam tę pozycję wszystkim tym, którzy utracili swoich bliskich, a także osobom, które przechodzą teraz trudną walkę z nowotworem – Tomasz i Manuela dają świadectwo, że rak nie przekreśla wszystkiego, że nie tępi uczuć i nie odbiera radości z codzienności. I dają siłę swoją historią.

Aneta Sawicka

W samej Polsce około 110 tysięcy osób rocznie umiera na nowotwory. Ciężko jest znaleźć rodzinę, w której nie byłoby nikogo walczącego z rakiem, a jeśli nie w rodzinie to przynajmniej wśród znajomych i przyjaciół. Umierają starzy, młodzi i dzieci, rak nie ma litości i może zaatakować każdego bez względu na wiek i status społeczny. Kiedyś przeczytałam bardzo mądre zdanie, że jeśli osoba zachoruje, to tak naprawdę choruje cała jej rodzina. Jest w tym ogrom prawdy, bo choroba potrafi zdominować i przeorganizować życie bliskim i sprawić, że rodzina wygląda zupełnie inaczej niż wcześniej. Kluczową kwestią jest wsparcie jakie bliscy mogą ofiarować chorej osobie. Pomoc najbliższych jest nieoceniona nie tylko pod względem praktycznym, ale również emocjonalnym. Bliscy osoby chorej mają przed sobą bardzo trudne zadanie, w którym muszą wykazać się ogromem empatii i pozytywnego myślenia. Bardzo ważne jest, aby się nie poddawać.

 

Kiedy sięgałam po książce "Żyć każdym dniem. Na bakier z rakiem" spodziewałam się nieco nudnego poradnika pełnego suchych faktów na temat tego, co powinno się robić, gdy zachorujemy my lub ktoś z naszych bliskich. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że jest to niesamowicie wciągająca książka, od której nie sposób się oderwać! Przeczytałam w jeden wieczór!

 

Autorem książki jest Tomasz Rejman, który postanowił opisać swoje doświadczenia związane z chorobą nowotworową ukochanej żony Manueli. Jak mówi sam autor- jest to książka o wsparciu, które jest niezbędne dla chorej osoby.

 

Swoją książkę autor podzielił na trzy części. W pierwszej z nich opisuje chorobę żony. opowiada o tym w jaki sposób zdiagnozowano raka u Manueli i jak wyglądała ich wspólna walka z chorobą. Opisuje terapie, których się podejmowali, poszukiwania lekarzy, diagnozy, które otrzymywali. Cały czas zwraca uwagę na to jak ważna jest wola walki. Nawet jeśli sytuacja z pozoru wydaje się beznadziejna, warto wierzyć i walczyć do końca. Co najważniejsze- Manuela ani przez chwilę nie była z chorobą sama. Mąż towarzyszył jej nieustannie i był dla niej podporą. Jednocześnie nie pozwolili, aby choroba całkowicie zdominowała ich życie. W dalszym ciągu starali się podróżować, spotykać z przyjaciółmi i żyć w miarę normalnie, jak mówi sam tytuł książki "żyć każdym dniem".

 

W drugiej części autor opowiada o ich życiu przed chorobą. Poznajemy całą historię małżeństwa Manueli i Tomasza. Śledzimy ich losy od momentu poznania się, poprzez ślub, przeprowadzki, narodziny dzieci. Dowiadujemy się, że Manuela była niezwykle przyjacielską, sympatyczną osobą, która potrafiła zjednywać sobie ludzi. Miała mnóstwo przyjaciół, którzy później wiernie towarzyszyli jej w walce z chorobą i wspierali do samego końca. Wielokrotnie też znajomości przydawały się w szukaniu lekarzy, szpitali, czy możliwych terapii.

 

Część trzecia to wywiady z osobami, które na co dzień stykają się z osobami chorymi na nowotwory. Jest tu na przykład rozmowa z psychoonkolożką, która sama pokonała raka, a także z genetykiem, koordynatorką projektów w fundacji Rak'n'Roll, z lekarzem anestezjologiem, a nawet z edukatorką seksualną.

 

Na końcu książki znajduje się jeszcze lista organizacji, które wspierają osoby chore na raka i ich rodziny. Co najważniejsze są to organizacje działające w Polsce, bo i sam autor książki jest Polakiem i to w naszym kraju Manuela toczyła swoją walkę z chorobą.

 

"Żyć każdym dniem. Na bakier z rakiem" to książka naprawdę niezwykła. Przede wszystkim uświadamia nam jak kruche jest życie i jak cenny jest każdy dzień, który możemy przeżyć. Pomimo tego, że Manuela została pokonana przez nowotwór ta książka nie jest smutna, bo pokazuje piękno i siłę miłości. Pokazuje jak ważna jest rodzina i jaką siłę ma wsparcie najbliższych. Ta książka to cenna lekcja. Polecam!

Pani M

"Trzy miesiące po odejściu mojej żony, Manueli, spotkałem się z przyjacielem lekarzem, z którym konsultowałem wszystkie trudne decyzje od momentu, gdy dowiedzieliśmy się o jej chorobie. Powiedział mi: «Powinieneś o tym napisać. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego wsparcia, tylu prób rozwiązania problemów dotyczących terapii. Przedstaw swój prywatny punkt widzenia, pokaż ludziom, jak można sobie radzić w beznadziejnej na pierwszy rzut oka sytuacji. Jest mnóstwo książek pokazujących chorobę z punktu widzenia pacjenta, a niewiele takich, które przedstawiają perspektywę bliskiej osoby».

 

Nie podam w tej książce dokładnego przepisu na życie z chorobą ani recepty dla każdego przypadku, ale pokuszę się o udzielenie kilku porad, bo wydaje mi się, że wiem, jak wspierać osobę, która choruje na raka. I podpowiem, jak dać jej nadzieję, komfort życia, szanse na wykorzystanie możliwości dzisiejszej medycyny. Moja książka jest o wsparciu".
Nie ukrywajmy, stan służby zdrowia w Polsce jest po prostu tragiczny. Brakuje lekarzy, nie ma środków na leczenie chorych. W bardzo ciężkiej, jeśli nie najgorszej, sytuacji są ludzie chorujący na raka. W Polsce często brakuje możliwości leczenia chorych, więc ci muszą szukać pomocy za granicą. Sami chorzy też nie zawsze od razu trafiają do lekarza, ponieważ boją się diagnozy. A im szybciej się ją postawi, tym większa szansa na to, że pacjent przeżyje.

 

Manuela, żona Tomasza, od pewnego czasu podejrzewała, że choruje, ale nie od razu poszła do lekarza. Diagnoza była dla niej ciosem. Okazało się, że ma raka piersi, jest w złym stanie i szanse na wyleczenie nie są zbyt duże. Jej mąż opisuje walkę z chorobą, życie z nią.

 

Mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o tę książkę. Zdecydowanie najbardziej przypadła mi do gustu ostatnia część, czyli rozmowy ze specjalistami. One faktycznie mogą pomóc osobom chorym. To było wyciągnięcie do chorych ręki. Pokazanie im, że nie są sami, że jest ciężko, ale wciąż gdzieś są ludzie, którzy mogą im pomóc.

 

Nie mam prawa oceniać historii Pana Tomasza. To wydarzyło się naprawdę. W tym całym nieszczęściu mieli to szczęście, że było ich stać na zagraniczne konsultacje. Mieli bogatą sieć kontaktów i mogli skorzystać z leków, do których nie wszyscy mają dostęp. I nie, nie chcę w tym momencie oskarżać o cokolwiek autora. Podziwiam jego walkę o życie żony, siłę. Tylko nie wiem, jak do tej książki podejdą sami ludzie chorzy. Nie wiem, czy momentami nie zdołuje nieco pacjentów. Nie będę się jednak w tej kwestii wypowiadać, nie mam do tego kompetencji.

 

Czy ta książka może dać nadzieję? Myślę, że tak. Chorzy znajdą tutaj cenne wskazówki dotyczące tego, jak poradzić sobie z chorobą. Co do drugiej części, w której autor opisał swoje życie z Manuelą, to ona wzbudziła we mnie sprzeczne emocje. Nie wiem, czy to nie było zbyt intymne, żeby pisać o tym w książce. To dobra opowieść dla dzieci Tomasza i Manueli, ale dla reszty czytelników? Nie wiem, sami musicie to ocenić.

 

Jedna rzecz nieco mi przeszkadzała podczas czytania - korekta. Sama pracuję jako korektor i wiem, jak wygląda ta praca. Komuś bardzo łatwo oceniać kogoś, kto zostawił w książce błędy. Staram się nie zwracać na to uwagi, bo sama w tym siedzę, ale tu było dość dużo wpadek. Nawet na tylnej okładce jest błąd. Szkoda, to trochę bije po oczach.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial