Aneta Grabowska
-
Słodkości - kto ich nie lubi? Niestety nie każdy może sobie na nie pozwolić, a już raczej nikt nie powinien z nimi przesadzać, przede wszystkim ze względów zdrowotnych. Co innego jednak ograniczać słodkie rzeczy, a co innego zrezygnować z nich całkiem, co na przykład dla mnie - jako zdeklarowanego słodkoluba - byłoby chyba niewykonalne. Jest wiele chorób, przy których potrawy bogate w cukry są niewskazane, insulinoodporność jest jedną z nich. Dlatego bardzo się cieszę, że na rynku pojawiła się książka, która daje możliwość cieszenia się słodkim smakiem także tym osobom, które borykają się z tym mało przyjemnym schorzeniem.
Od razu na wstępie chcę zaznaczyć, że ta książka jest napisana w taki sposób, że ja jestem nią zachwycona. Autorka zaczyna od odpowiedzi na pytania, które cisną się na usta, jeśli chodzi nie tylko o samą insulinoodporność, ale także o jadanie słodyczy w ogóle. Znajdziemy tutaj więc co nieco o zmianie stylu życia i aktywności fizycznej, o tym, jak odzwyczaić się od cukru - a zdziwilibyście się, ile cukru zjadamy rocznie, tylko i wyłącznie słodząc kawę i herbatę. Podobnie sprawa się ma z sokami, nawet tymi świeżo wyciskanymi - o wiele lepszym rozwiązaniem są koktajle lub jedzenie całych owoców. Gdy już poznamy wszystkie praktyczne porady, dowiemy się, o co tak właściwie chodzi z tym indeksem glikemicznym i dietą o niego opartą, a następnie z czego robić dobre słodycze. Ta rozpiska dla mnie okazała się bardzo pomocna, bo znajduje się tam podział na warzywa, owoce z niskim IG, zdrowe słodzidła, orzechy i nasiona, błonnik, nabiał, przyprawy i jeszcze kilka innych kategorii. Patrząc w tę rozpiskę, od razu wiadomo, w co warto zaopatrzyć się w kuchni.
W rozdziale trzecim przechodzimy do tego, co jest największą wartością tej książki - do mnóstwa przepisów na zdrowe słodkości, pełne wartościowych składników odżywczych. Warto tutaj podkreślić, że po raz kolejny mamy do czynienia z przejrzystym układem treści - jest tutaj podział na lody, batony, kulki, kostki, serniki, puddingi, musy, granole i musli, ciastka, muffinki, ciasta i tarty czy słodycze z warzyw. Jak widać, przekrój jest naprawdę bardzo duży, a biorąc pod uwagę fakt, że przepisy zajmują lwią część publikacji - około 200 stron - to jest w czym wybierać. Znajdziemy tutaj zarówno proste przepisy, które świetnie sprawdzą się na imprezie, jak i te nieco bardziej pracochłonne, niemniej warte włożonego weń wysiłku. Na uwagę zasługuje także ich różnorodność, zaryzykuję stwierdzenie, że tutaj każdy znajdzie coś dla siebie! Mnie urzekły batony mocy o smaku nutelli, przygotowane na bazie różnych orzechów, daktyli, kakao, płatków owsianych i masła orzechowego. Kolejny typ to crunchy marchewkowo-orzechowe - same wspaniałości!
Muszę także podkreślić, że efektowana jest nie tylko zawartość, bo samo wydanie książki jest przepiękne. Kolorystyka, jakość papieru i te cudowne zdjęcia przedstawiające efekt, jaki otrzymamy po przygotowaniu danego przysmaku - to nie tylko uczta dla oczu, to również, a może przede wszystkim świetny czynnik motywujący, by zakasać rękawy i zabrać się za pracę w kuchni, by tych pyszności spróbować.
To publikacja zdecydowanie warta uwagi, taka, która delikatnie poszerzy naszą wiedzę o insulinoodporności, ale przede wszystkim sprawi, że nie będzie ona taka straszna - osłódźmy sobie nieco rzeczywistość! :)