Koralina
-
Czy poezja współczesna ma do siebie dystans, czy jak każdy wytwór kultury aspirujący do wysokich i podniosłych aspektów życia, opisuje tylko rzeczy ważne i wzniosłe emocje. Okazuje się, że w poezji jest miejsce na wszystko, nawet na wulgaryzmy i banały, które zmieniają ją w coś bardziej przyziemnego.
Marta Ewa Romaneczko to współczesna kobieta sukcesu. Odnosząca sukcesy na ścieżce zawodowej, nie bojąca się ryzyka ani krytyki. Udowadnia, że stanie w miejscu to tak naprawdę cofanie się. Obserwuje świat, a dzięki swojej poezji dodaje odpowiedni komentarz. Nie boi się używać słów, które inni uznając za zbyt wulgarne lub przesadne. W swoim tomiku wierszy "Ślizg po banale" udowadnia, że rzeczywistość nie jest ani śmiertelnie poważna ani nieosiągalna dla komentatorów.
Jako laik odnośnie literatury podchodziłam do tego tomiku wierszy z dużą rezerwą. Wiersze służą interpretacji, opowiedzeniu o czymś, co trudno i uchwycić jednym, czy dwoma zdaniami. O czymś, co często wymyka się definicji, chociaż przecież istnieje. Dlatego czytanie poezji jest tak trudne. Nie chodzi nawet o to, co autor miał na myśli, tylko co my jako odbiorcy pomyślimy w odbiorze końcowym. Jednak każdy przyzna, ze warto czytać poezji, która uwrażliwia nas na rzeczywistość. Dlatego dałam szansę "Ślizgowi po banale". Okazało się, że Marta Ewa Romaneczko nie próbuje pokazać czytelnikowi wzniosłych, wręcz pompatycznych idei związanych z życiem, przemijaniem, czy miłością. Autorka stara się opowiedzieć i odpowiedzieć na to, co dzieje się dookoła niej. Dlatego "Ślizg po banale" jest przystępny i interesujący.
Banał kojarzy się z niedorzecznością, absurdem. Dlatego myślałam, że w tym tomiku pozycji znajdę czystą abstrakcję. Tymczasem odnalazłam się w tym, co chciała przestawić autorka, a nawet znalazłam wygodne miejsce obok niej. "Ślizg po banale" to poezja codzienna i przystępna, dzięki czemu wszelkie niepokoje znikają, a lektura jest przyjemnością. Chociaż zawiera dużą porcję dynamiki, uważam że rytm jaki nadała autorka jest bardzo relaksujący i skłaniający do refleksji.Sama okładka kusi i przyciąga wzrok. Żywiołowa czerwień z lwem, zapowiada dynamikę i kontrowersję w środku. Sam początek jest bardzo mocny. Pierwszy wiersz obfituje nie tylko w wulgaryzmy, ale i połączenie je z modlitwą, co nie tylko od razu zaskakuje, ale zwiastuje ciekawe rozwinięcie tematu. Każdy kolejny wiersz nie tylko odkrywa przed nami doświadczenia podmiotu ale również stwarza pewnego rodzaju mapę. Dzięki temu po przeczytaniu całości mamy spójny obraz tego, co konkretnie chciała pokazać nam autorka.
Trudno szukać w "Ślizgu po banale" ulubionego wiersza-komentarza. Każdy opowiada o czymś innym. Wszystko jest niby znajome, ale jakieś inne, dlatego chętnie wraca się do tej książki i od nowa odkrywa kolejne aspekty, które wcześniej zostały niedopowiedziane lub nie odkryte. Marta Ewa Romaneczko doskonale wie, co chce nam przedstawić. Ile realizmu włożyć w swoją poezję aby działała w odwrotnym kierunku i pobudzała naszą wyobraźnię. Dlatego warto sięgać po jej twórczość aby zanurzyć się w rzeczywistości i odkryć, że wiele rzeczy zostało pozbawionych naszego komentarza, co należy jak najszybciej nadrobić.