Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Świt Legend

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Świt Legend | Autor: Mariusz Walczak

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

Legendy..., jakże uwielbiamy poznawać te dawne, intrygujące i najczęściej nacechowane baśniowym, bądź też mrocznym klimatem, opowieści. W legendach tkwi bowiem ludzka mądrość, prawda o życia i świecie, jak i nierzadko także nauka o tym, jaka jest różnica pomiędzy dobrem i złem. Dlatego też z tym większą przyjemnością sięgnęłam po książkę Mariusza Walczaka pt. "Świt legend", która już samym swoim tytułem wielce mnie zaintrygowała. Pozycja ta ukazała się nakładem Wydawnictwa AlterNatywne.

 

Fabuła opowieści przenosi nas swoimi stronami do tajemniczego Lasu Dziedzictwa, gdzie to dociera pewien bard... Nie do końca pamięta on tego kim jest, jak się tu znalazł i skąd przybył.., wie natomiast to, że pragnie przekazać komuś pewną dawną opowieść, legendę... Okazją ku temu staje się spotkanie na swej drodze trojga wędrowców, których to raczy swoją opowieścią... Opowieścią o losach pewnego dzielnego młodzieńca o imieniu Hector, który marzył o sławie wielkiego wojownika w toczącej się wojnie ludzi z nacją potwornych Bahal. Okazją ku spełnieniu ów marzenia staje się spotkanie z Mateo - wysłannikiem słynnego Zakonu Masek, który poszukuje pewnego cennego artefaktu, jaki to może położyć kres toczącej się wojnie...

 

Opowieść w opowieści - tak możemy nazwać niniejszą książkę, która de facto raczy nas dwoma intrygującymi relacjami, gdzie to pierwszą wyznacza spotkanie barda z trojgiem przyjaciół, zaś drugą jego opowieść o losach i przygodach dzielnego Hectora. I przyznam szczerze, że koncept ten niezwykle mi się spodobał, gdyż tak naprawdę do samego końca nie mamy pewności, która relacja i który z planów, jest tu ważniejszy. To także akcja, wielka przygoda, szczypta humoru i grozy, czyli dokładnie wszystko to, czego od historii fantasy - bo takową jest ta opowieść, moglibyśmy oczekiwać. Jedynym mankamentem jest zaś to, że książka ta liczy sobie zaledwie 200 stron..., a chciałoby się, by było ich co najmniej dwa razy więcej!

 

Pod względem fabularnym książka ta przedstawia się bardzo udanie, witając nas klimatycznym i tajemniczym prologiem, następnie zapoznając nas z bohaterami, by wreszcie przejść do wspominanej już, relacji w relacji... A tę wypełnia wielka przygoda, ogromne emocje, walka i oczywiście magia, która towarzyszy niezwykłej wyprawie Hectora, Mateo i Sary, którzy poszukują pewnego wyjątkowego miecza. Dzieje się tu bardzo wiele, nieustannie nas coś zaskakuje, zaś całość wieńczy absolutnie nieprzewidywalny, ale też i naprawdę piękny w swej wymowie, finał... Dzięki temu też lektura tej powieści upływa nam naprawdę w iście błyskawicznym tempie!

 

Niniejsza opowieść to ciekawa, intrygująca i bardzo sprawnie napisana książka z pogranicza baśni i historii fantasy, która opiera się na ciekawej konstrukcji wydarzeń. To także niezwykle barwne, charakterne i potrafiące nas sobą oczarować, postacie, jak i też fascynujący świat magii i walki, którego odkrywanie - tak za sprawą relacji barda, ale też i wydarzeń z jego udziałem podczas spotkania z trójką wędrowców, niesie nam wiele przyjemności. I wreszcie emocje, które udzielają się także i nam podczas spotkania tym tytułem. Dlatego też możemy stwierdzić z pełnym przekonaniem, iż - mówiąc kolokwialnie, "zagrał" tu każdy z kluczowych elementów tej literackiej historii. 

 

Oczywiście, zawsze można stwierdzić, iż istnieje pewne "ale", które w tym przypadku przyjmuje postać wspominanej już powyżej niezbyt dużej ilości stron oraz wrażenia, iż niektóre z wątków zostały przedstawione tu w nazbyt pobieżny sposób. Trudno bowiem oprzeć się wrażeniu, iż gdyby autor nieco rozbudował poszczególne sceny, dał im więcej miejsca i czasu, to książka ta byłaby jeszcze lepszą. Niemniej, nie oznacza to bynajmniej, iż nie bawimy się przy tej lekturze świetnie, gdyż funduje nam ona sobą naprawdę wiele dobrego.

 

To kwintesencja baśniowej fantastyki, którą to docenią zarówno najmłodsi, jak i starsi miłośnicy tego gatunku. Dlatego też nie pozostaje mi nic innego, aniżeli polecić i zachęcić wszystkich do sięgnięcia po powieść "Świt legend", którą oceniam bardzo wysoko. Polecam - naprawdę warto!

Chris

Myślę, że nie będzie przesadą stwierdzenie, że polską fantastykę można zaliczyć do jednych z najlepszych na świecie. Każda z sięgniętych przeze mnie książek przynosi różne dawki emocji, wrażeń, kompletnie odmienne fabuły i charakterystyczne postacie. Dzięki temu za każdym razem przeżywamy wspaniałą przygodę w jakże odmiennych światach. Z podobnym nastawieniem sięgnąłem po książkę Mariusza Walczaka „Świt legend” licząc na zapierająca dech historię. Na szczęście w żadnym z powyższych aspektów się nie zawiodłem.

 

Trójka głównych bohaterów, Mateo, Sara i Arden różnią się między sobą praktycznie pod każdym względem. Niecodzienne koleje wydarzeń splotły ich losy razem, a następnie kierując się zemstą, bezpieczeństwem czy też wskazówkami najwyższego bóstwa wychodzą na pierwszy plan ratowania ich świata przed nadchodzącym złem. Ich przygody sprawiają, że mamy do czynienia praktycznie z wszystkimi elementami fantastycznymi: magia, walki mistrzów orężu, różnego rodzaju bóstwa i smoki, straszne potwory czy nawet spiski polityczne i historie miłosne. To wszystko sprawia, że w żadnym momencie nie możemy narzekać na nudę, a kolejne wydarzenia sprawiają, że nie możemy doczekać się rozwiązań i wyjaśnień. Niekiedy czytelnik może odnosić wrażenie, że nieco gubi się w natłoku informacji i niezrozumiałych wątków jednak z biegiem czasu wszystko staje się bardziej klarowne i jasne. Trzeba też przyznać, że jak na tak wielowątkową książkę to Mariusz Walczak ujął całą historię na niezwykle małej ilości stron (200!). Moim skromnym zdaniem nieco obszerniejsze wydanie, połączone z szerszym objaśnieniem poszczególnych opowieści z przeszłości, mogłoby być jednocześnie bardziej spójne i atrakcyjniejsze dla czytelnika. Takowe ujęcie całej fabuły jednak w niczym nie umniejsza atrakcyjności lektury. Warto w tym momencie również wspomnieć, że trójka głównych bohaterów o których wspomniałem na początku (i którzy na dobrą sprawę stanowią pierwszy plan całej książki) jest jedynie częścią opowieści starego, przeklętego barda. To właśnie on jest głównym narratorem i osią łącząca wydarzenia teraźniejsze i przeszłe zawarte w „Świcie legend”. Dzięki temu jednak możemy mieć niemałą nadzieję, że jest to dopiero pierwsza część przygód bohaterów nie wymienionych przeze mnie, ale tych będących słuchaczami starego barda. Co więcej, wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że będą mieć wiele wspólnego z Ardenem, Sarą i Mateo, tak więc tym bardziej warto sięgnąć po „Świt legend”. Mam tylko nadzieję, że odpowiednia sława i sukces tejże książki skłoni autora i wydawnictwo do kolejnej części. Warto również zwrócić uwagę na opisy i sceny walki przedstawione przez autora. Myślę, że Mariusz Walczak potrafił w tym względzie odnaleźć tzw. złoty środek, czyli z jednej strony nie były one przesadzone i za długie, a z drugiej strony w idealny sposób przekazały napięcie i emocje. To wszystko sprawia, że oczami wyobraźni potrafimy nie tylko dostrzec otaczający naszych bohaterów świat, ale także w napięciu dajemy się całkowicie wciągnąć w sceny bitewne.

 

Mariusz Walczak stworzył oryginalny i niezwykle ciekawy świat. Momentami może on przypominać czytelnikom wydarzenia, które mogliśmy podziwiać we „Władcy Pierścieni”, ale przecież jeśli wzorować się to tylko na mistrzach. Unikatowe ujęcie historii, która okazuje się jedynie tłem dla przyszłych wydarzeń sprawia, że z niecierpliwością będziemy wyczekiwać kolejnej części i przygód głównych bohaterów. Jestem przekonany, że każdy sięgający po „Świt legend” nie poczuje się zawiedziony, a wręcz przeciwnie, przyciągnie szerokie grono doceniających trzymającą w napięciu opowieść.

Pyciaaa

Nie od dziś wiadomo, że ludzie lubią bajki i baśnie. Historie te, posiadające swój specyficzny, magiczny klimat, pozwalają odbiorcom na przeniesienie się do świata, w którym dzielni rycerze walczą ze złem, a piękne księżniczki czekają na swojego księcia. Mariusz Walczak także przedstawia czytelnikom pewnego rodzaju baśń, bowiem Świt legend jest historią utrzymaną w klimacie i posiadającą cechy tego gatunku. Czy jednak opowieść snuta przez barda porwie czytelników i pozwoli im na magiczną podróż, jakiej się oczekuje od tego typu utworów?

 

Gdy przeklętemu bardowi udaje się znaleźć słuchaczy w przypadkowo spotkanych młodzieńcach, zaczyna on snuć historię z przeszłości, o wojnie jaka wybuchła pomiędzy ludźmi a istotami zwanymi Bahal. Bohaterami opowieści tej są Hector, Mateo, Arden oraz Sara, którzy decydują się na odbycie niebezpiecznej misji mogącej skończyć się dla nich tragicznie.
W przypadku Świtu legend warto odróżnić ważenia, jakie pozostały po książce tuż po przeczytaniu od tego, co czujemy po pewnym czasie. Mariusz Walczak stworzył opowieść, która początkowo wzbudza całą gamę emocji i roztacza wokół czytającego magiczną aurę. Czytelnik wchodzi w historię opowiadaną przez barda, zatapia się w niej i nie ma ochoty opuszcza świata pełnego przygód i mrocznych stworów, jakimi są Bahal. Jednak już po kilku dniach, wracając myślami do tej książki, można z zaskoczeniem odkryć, że cała historia jakby zatarła się w pamięci, a jedyny fragment, który pozostał w myślach czytelnika to ten, w którym pojawia się bard. Związane jest to z kilkoma elementami powieści.

 

Świt legend opowiada historię niezwykle klimatyczną, nie znaczy to jednak, że jest ona także oryginalna. Powieść przedstawia kilka popularnych motywów. Odbiorca otrzymuje książkę opartą na motywie walki dobra ze złem przeplatanym z motywem podróży. Autor dodaje do tego tajemniczego zakonnika, magiczne artefakty, niezrozumiałe intrygi oraz nutę romansu. W fabule nie znajdziemy nic, poza przeklętym bardem, co mogłoby sprawić, że Świt legend pozostanie w sercach na dłużej.

 

Bohaterowie są w pewnym stopniu bezbarwni. Przeżywają przygody, podróżują, zawiązują nowe znajomości... i nic więcej. Czytelnik nie ma możliwości lepszego poznania ich. Zostali oni scharakteryzowani w sposób bardzo pobieżny. Będąc nawet w połowie książki, czytelnik może mieć problem z przypisaniem imion konkretnym postaciom, bowiem nie zauważa różnic pomiędzy cechami im przypisywanymi czy zachowaniem w konkretnych sytuacjach. Jedynym elementem, pomagającym rozróżnić konkretne postacie jest zapamiętanie, skąd pochodzą czy też czyimi dziećmi są.

 

Pomimo wielu mankamentów, Świt legend jest powieścią, po którą warto sięgnąć chociażby by choć na kilka godzin zagłębić się w ten ciekawy świat, pełen magii i niebezpieczeństw czyhających na bohaterów na każdym kroku. Mariusz Walczak pisze prostym językiem, dzięki czemu powieść czyta się szybko. Ponadto, mimo schematyzmu, w powieści można odnaleźć kilka zaskakujących zwrotów akcji, które nie dają czytelnikowi szans na nudę. Sama postać barda także jest elementem ciekawym. Pomimo iż pojawia się on jedynie na początku i na końcu powieści, zajmuje on myśli czytelnika przez o wiele dłuższy czas.

 

Mariusz Walczak stworzył powieść, którą czyta się z nieskrywaną przyjemnością. Wszystko dzięki magicznej aurze roztaczanej za sprawą przeklętego barda opowiadającego historię prostą, aczkolwiek nieco dziwną i intrygującą. Mimo wielu wad, książka dostarcza kilku godzin pełnych zabawy. I myślę, że do tego tytułu warto podejść w taki właśnie sposób - jako do książki, przy której można spędzić miło czas.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial