Uleczkaa38
-
Poruszająca, wzruszająca, czasami wręcz bolesna, ale i zarazem afirmująca sobą piękno i wartość życia, nowego życia... - taka jest właśnie niezwykle interesująca książka Marty Kaczmarek-Giering pt. "Uśpiona czujność", która to ukazała się nakładem Wydawnictwa Poligraf. To książka o niezwykle dramatycznym czasie w życiu dwojga młodych ludzi, którym przyszło zmierzyć się z bezlitosnym losem...
Jako słowo się rzekło, parą głównych bohaterów jest młode polskie małżeństwo w Anglii, które spodziewa się narodzin pary bliźniaczek. Niestety, coś idzie nie tak i poród rozpoczyna się o wiele tygodni za wcześnie, po którym to następuje walka o życie dziewczynek. Walka, która to niestety przynosi śmierć jednego z dzieci, jak i też jeszcze większe obawy o przeżycie drugiej dziewczynki. I to właśnie ten czas strachu, nadziei, szalonego żalu i smutku, ale też i trzymania się kurczowo wiary, że drugie dziecko pokona wszelkie przeciwności i przetrwa tę próbę, wypełnia strony tej książki, wobec której to z pewnością nie jest możliwym przejście zupełnie obojętnym...
Pozycja ta przyjmuje formę wspomnieniowej i na swój sposób pamiętnikarskiej relacji matki dziewczynek, której przyszło przeżyć ów dramatyczny czas. To ona dzieli się z nami historią swojego przedwczesnego porodu, długich dni w szpitalu, jak i też zmierzenia z tragedią śmierci nowo narodzonego dziecka. To również opowieść o traumie, walce z bólem, przekonywaniu siebie, że wciąż mamy dla kogo żyć, jak i też o sile małżeńskiej miłości i wzajemnym wsparciu, bez którego nie byłoby możliwe przetrwanie tego koszmaru. O tym opowiada ta niezwykła, tak bardzo realistyczna i poruszająca książka, której poznawanie niesie nam wielkie emocje...
To przejmująca opowieść, która przybiera formę podzielonej na kilkanaście rozdziałów, relacji. Relacji, w której nie uświadczymy dialogów, a jedynie ciągłego opisu wydarzeń, myśli i emocjo głównej bohaterki - młodej mamy, która musi pochować jedno dziecko, jak i walczyć o przeżycie drugiej córeczki. To niezwykle mocne sceny, trudne sytuacje oraz porażający swoim realizmem, język..., a tym samym historia wprost z życia wzięta, która sprawia, że przez czas tej lektury uronimy wiele łez - czasami smutku, wzruszenia, a niekiedy i radości, które to chyba też są wyznacznikiem tego, jak wyjątkową pozycją jest ten tytuł.
Czy można oceniać tę książkę pod kątem literackiego rzemiosła...? Myślę, że absolutnie nie, gdyż tu nie o styl, język i poprawną budowę zdań chodzi, lecz o emocje, jak i w mej ocenie, przypomnienie nam wszystkim tej prawdy, iż największym darem dla człowieka jest samo życie - tak nasze własne, jak i naszych dzieci. To opowieść o rodzicielskiej, a w szczególności matczynej miłości, która została ukazana tu w najprawdziwszy z możliwych sposobów. I w tym względzie jestem przekonana absolutnie o tym, że każda kobieta i każda matka, podzieli tę moją opinię w 100%, gdyż inaczej być po prostu nie może...
Reasumując - ta niewielkich rozmiarów książka (liczy ona sobie zaledwie 153 strony), uderza w nas swoim emocjonalnym przekazem i cechującym go realizmem, z olbrzymią siłą. Uderza, porusza, każe zatrzymać się w naszym codziennym pędzie i zadać pytanie o to, co tak naprawdę liczy się w życiu najbardziej. Z tego też względu polecam poznanie książki Marty Kaczmarek-Giering z jak największym przekonaniem, gdyż - jak już wspominałam na wstępie, nie jest możliwym przejście obok tej historii, obojętnie.