Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Twarze Afryki

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Twarze Afryki | Autor: Jerzy Machura

Wybierz opinię:

Bacha85

Afryka, kolebka ludzkości i matecznik największych lądowych ssaków na ziemi. Kusząca egzotyka okraszona ogromnym dreszczem emocji. Czarny kontynent od wieków budził w ludziach silne uczucia, wyobraźnia podburzana lekturą „W pustyni i w puszczy”, książek Alfreda Szklarskiego i wielu wielu innych twórców kusiła młodych, prowadząc ich na ścieżki życia pełnego podróży. Jednym z takich ludzi jest Jerzy Machura, dziś między innymi dziennikarz piszący felietony i relacje z podróży. Część z jego tekstów znaleźć można w wydanej w tym roku nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej książce „Twarze Afryki”.

 

W książce znajdziemy dwanaście opowieści i tyleż samo różnorodnych twarzy Czarnego Lądu. Bo Afryka, poza tym, że kusząca i pod każdym względem niesamowita jest też niezwykle zróżnicowana. Autorowi udało się w tej niewielkiej książce przedstawić jedynie niewielki ułamek tej różnorodności. Znajdziemy tu więc wędrówkę przez wiecznie tętniący życiem i wszelkim ludzkimi głosami rynek w Mombasie, gdzie spotkać można przedstawicieli praktycznie wszystkich znanych religii i większości narodowości. Nie zabrakło też opisu, jednego z bardziej emblematycznych skojarzeń z Afryką, czyli wyprawy na safari, by na zdjęciach zaliczyć wielka afrykańską piątkę (słoń, bawół, nosorożec, lampart i oczywiście lew).

 

Znajdziemy tu również opowieść imigranta, jednego z kilkunastu tysięcy Polaków, którzy w czasie drugiej wojny światowej zostali przeniesieni czasowo do Afryki. To w końcu również kilka anegdotek o bardzo afrykańskich korzeniach. Wspominki o lwach ludojadach, które atakowały robotników budujących linię kolejową. Wątek ten został nawet uwieczniony w filmowej produkcji „Duch i Mrok”. Czy w końcu zabawną anegdotkę ze spotkania autora z Masajami, którzy nakarmili go mięsem z „konia Masajów”.

 

Tym, czego tu nie znajdziemy, a co również zaliczyć należy do twarzy Afryki, to wojna. Konflikty zbrojne toczą się przez kontynent, może nie intensywnie, ale ciągle i internet co chwile obiegają zdjęcia ciemnoskórych dzieci z bronią w ręku, bądź ofiar tejże. Również ogromna bieda, głód, choroby i wszechobecny niedobór wody, zostały poruszone jedynie symbolicznie i próżno szukać tu wzmianek, jak mocno determinują one życie tubylców. Jerzy Machura nie wspomniał też prawie w ogóle o tym jak ważny miejscami jest przemysł wydobywczy, czyniący z Afryki źródło kamieni szlachetnych oraz związaną z tym przemocą i nadużyciami.

 

„Twarze Afryki” to książka równie wielobarwna co kontynent, któremu została poświęcona. Są tu felietony, relacje z podróży, czy nawet wątki biograficzne. Są tu przemyślenia dotyczące kolebki ludzkości oraz tego dlaczego tak silnie oddziałuje na tych, którzy poczuli jej zew. To również miejscami typowo podróżnicza książka, w której poznajemy świat zupełnie obcy przeciętnemu czytelnikowi. Znajdziemy tu opisy miejsc i ludzi, niezwykłej przyrody i niesamowitej, jakże obcej względem tej, którą znamy, kultury.

 

Książkę Jerzego Machury czyta się bardzo dobrze. Słownictwo jest zrozumiałe, a gdy pojawiają się jakieś słowa mogąca sprawiać kłopot, znalazły swoje wyjaśnienie w załączonym słowniczku. Językowo nie jest specjalnie wymagająca, ale też nie jest zupełnie prosta. Zdanie sformowane zostały w taki sposób, że ich lektura budzi żywą ciekawość tym, co też jeszcze można zobaczyć i spróbować zrozumieć w Afryce.

 

„Twarze Afryki” to całkiem niezła książka podróżnicza. Gęsto okraszona zdjęciami autora przenosi czytelnika na Czarny Ląd nie tylko słowem, ale i obrazem. Autor ujął w niej jedynie niewielki wyrywek tego świata, skupiając się na tym, co piękne, niesamowite i co budzi największą ciekawość. Dzięki temu jednak lektura nie tylko świetnie relaksuje, ale i może stać się impulsem, by ten niezwykły świat zobaczyć z bliska.

Sylfana

Twarze Afryki Jerzego Machury to przyjemna, osobista opowieść o marzeniu podróżowania w głąb nieznanego, czarnego kontynentu. To konsekwencja chęci pokazania innym, jak to marzenie wyglądało i czy doszło do jego zrealizowania, co jak się okazuje wydarzyło się z dużą nawiązką. Machura nie stara się kreować wiekopomnego dzieła reportażowego, ma świadomość, że jego historia należy do epizodów ciekawych, jednak nie zatrważających i fascynujących. Z tekstu autora wykluwa się ogromna doza ciepła i serdeczności do mieszkańców Afryki, których traktuje jak przyjaciół, jak część swojej rodziny. Całość okraszona jest wieloma zdjęciami z podróży, przedstawiającymi zarówno krajobrazy, przyrodę, jak i obyczaje plemion (Masajów), którzy jednak już mocno nasiąknęli cywilizacją. Choć bezpośrednio nie pojawia się w książce refleksja na temat skutków napierania nowoczesności na tradycję i „starą kulturę” plemienną, to reportażysta zdecydowanie zauważa to zjawisko i pod nosem smutno się uśmiecha.
Początki fabuły przedstawiają autora jako człowieka zafascynowanego Afryką, ale nieobytego jeszcze z jej kulturą. Mężczyzna przygląda się wszystkiemu z zaciekawieniem, uczy mentalności rdzennych mieszkańców, próbuje dostosować się do nowej rzeczywistości. Jego niedoświadczonymi jeszcze oczami oglądamy świat odmienny, tak mocno inny, że początkowo kluczymy między zdarzeniami i znaczeniami, lecz z biegiem czasu zaczynamy rozumieć pewne kwestie i okoliczności.

 

Jerzy Machura oprócz pięknego oblicza Afryki, pokazuje jej gorsze, makabryczne i przerażające strony. Autor zauważa wszechogarniającą biedę, brudne i głodne dzieci, które na ulicy wraz z matkami sprzedają „białemu człowiekowi” różności i dobytek, byleby zaznać odrobiny sytości i szczęścia. Mężczyzna jest tymi widokami bardzo zasmucony, dostrzega, że cała sieć zdarzeń mających miejsce w Afryce z jego udziałem wiąże się z problemem sieroctwa, bezdomności, głodu i brudu. Pierwotne marzenie o „czarnym kontynencie” przeobraża się w chęć niesienia pomocy. Marzenie, to dziecięce i niewinne, przyczynia się do działania, do nabierania świadomości, że piękno zawsze kryje za sobą brzydotę, że radość uśmiechniętego sztucznie głodującego dziecka, to tak naprawdę najgorsze okropieństwo tego świata, i albo człowiek się z tym pogodzi, albo zacznie działać.

 

Książka „Tarze Afryki” rzeczywiście oddaje wszystkie oblicza tego skrawka ziemi – radości i zachwyty, smutki i ogromne dozy przerażenia. Taka jest właśnie Afryka – hybrydyczna, nieklarowna, też nie biało – czarna: czasami mocno szara, mocno niedookreślona i niedoprecyzowana. Jedni w Afryce zakochają się od razu, inni nie będą w stanie zaakceptować jej nieokiełznanej natury.

 

Jerzy Machura ładnie opowiada o Afryce. Może nie jakoś fenomenalnie i mistrzowsko, ale dobrze, ciekawie i bardzo specyficznie, całkowicie po swojemu i to jest ok. Dla wytrawnych czytelników reportaży nie będzie niniejsza książka większym zaskoczeniem, ani gratką, ale znów dla osób wdrażających się w ten gatunek oraz interesujących się Afryką, może być już to pozycja obowiązkowa. Wszystko zdecydowanie zależy od punktu widzenia. Ja osobiście książkę tę przeczytałam z zainteresowaniem, potraktowałam ją jako swoistą ciekawostkę krajobrazowo – obyczajową. Niezmiernie podobały mi się także zdjęcia, które zostały umiejętnie wplecione w strukturę tekstu. Językowo książka może i nie powala, ale jest napisana poprawnie, składnie, z zachowaniem ciągu przyczynowo – skutkowego. Pozycja ta jest także małoformatowa, więc nie jest przegadana, raczej zwięzła, zbita, dzięki czemu czyta się ją szybko, bez większych problemów interpretacyjnych. W reportaż wdrożone są także dialogi, dzięki czemu całość nabiera dobrego tempa oraz dynamiki.

Chris

Przeciwności losu czasami sprawiają, że nie jesteśmy w stanie sięgać po nasze wymarzone cele. Wtedy też sięgamy po tak zwane półśrodki czyli coś co w chociaż niewielkim stopniu pomoże nam zastąpić upragnione marzenie lub nawet pomóc w jego zdobyciu. Myślę, że podobnie jest w kwestii podróży po świecie. Nasza planeta oferuje niezliczoną ilość wspaniałych miejsc, a w połączeniu z różnorodnością kulturową sprawia, że nasza lista krajów wartych zwiedzenia nieustannie się powiększa. W przypadku gdy najzwyczajniej w świecie nie stać nas na podróże, szef nie chce dać nam urlopu, nadmiar obowiązków powoduje, że nie mamy czasu na wakacje (lub z tysiąca innych powodów) nie możemy osiągnąć wymarzonego celu, sięgamy między innymi po przewodniki lub wspomnienia szczęściarzy, którzy odwiedzili nasz cel. Dzięki temu dany kraj choć trochę staje nam się bliższy. Tenże jednak nieco przydługi wstęp sprowadza się moim zdaniem do jednego wniosku- Jerzy Machura nie pomógł mi bardziej pokochać Afryki.

 

Nie ulega wątpliwości, że autor zna Czarny Ląd, a jego wiedza na temat tegoż kontynentu z pewnością nie należy do przeciętnych. Trzeba przyznać jednak, że na kartkach swej książki nie ukazał tego w dużym stopniu, a ograniczył się jedynie do znanych już powszechnie faktów. Króciutkie informacje na dany temat czyta się niezwykle lekko i momentami nawet przyjemnie, ale podsumowując całość, brakowało mi pewnego rodzaju elementu zaskoczenia, czegoś, czego nie można odnaleźć w wielu tego rodzajach reportażach (chociaż bardziej pasowałoby tu określenie wspomnieniach). Jerzy Machura opowiada między innymi o wizycie w wiosce Masajów, wycieczce na sawannę czy też zwiedzanie Mombasy, drugiego co do wielkości miasta w Kenii. Nie mając na celu umniejszania w żadnym stopniu osiągnięć autora, dochodzę do wniosku, że są to typowe afrykańskie cele „zwykłych” zwiedzających. Zdecydowanie jednak na plus trzeba zapisać rzetelność autora gdyż każda opisana sytuacja czy też ujrzane miejsce znajduje swoje potwierdzenie w fotografiach autorstwa Jerzego Machury. Z pewnością stanowią one zaletę książki gdyż pomagają czytelnikowi podążyć za wspomnieniami i obrazami narratora. Na plus zaliczyłbym również język jakim posługuje autor. Dzięki lekkości i prostym sformułowaniom mamy wrażenie, że słuchamy dobrego kolegi, który opowiada nam co przeżył podczas ostatnich wakacji. Co nie zmienia jednak faktu, że nie są to dla nas żadne szokujące informacje. Na minus zaliczyłbym również wstawki historyczne o Polakach w Afryce. Przy większej objętości książki zdecydowanie byłby to ciekawy zabieg, wzbogacający całość o patriotyczne wątki, jednak przy tak króciutkiej treści można było odnieść wrażenie, że jest to odbieganie od tematu, niepotrzebne urywanie dobrze zapowiadającej się opowieści na temat Czarnego Lądu. Jak już wspomniałem wcześniej przy niewielu ponad stu stronach opisanych na tylnej okładce jako „uwiecznia obraz Afryki, która ciągle się przeobraża” spodziewałbym się jednak maksymalnego wykorzystania tegoż tematu na tychże kartkach.

 

Jerzy Machura stworzył książkę o dwóch obliczach. Z jednej strony czuję niedosyt gdyż „Twarze Afryki” nie wniosły żadnego powiewu świeżości, nic nowego lub szokującego co moglibyśmy dowiedzieć się z opowieści autora. Z drugiej jednak strony widać, że Jerzy Machura posiada smykałkę do zaciekawienia czytelnika co w połączeniu z odpowiednimi fotografiami może nawet prowadzić do zainspirowania do samodzielnych podróży. Być może by o tym się przekonać warto sięgnąć po inne teksty autora, chociaż szczerze powiedziawszy, tematyka podróżnicza jest zbyt obszerna w księgarniach polskich by inni czytelnicy byli skłonni dawać drugą szansę.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Comments  

0 # sylwana 2020-02-03 18:57
To co wyżej dotyczy oczywiście Chrisa
Reply | Reply with quote | Quote | Report to administrator
0 # sylwana 2020-01-31 20:28
Jeszcze nie czytałam tak nudnej, z tak rozwlekłym wstępem recenzji...
Reply | Reply with quote | Quote | Report to administrator

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial