Tomasz Niedziela
-
Przyznaję, że zanim zabrałem się za przeczytanie tej pozycji, wiedziałem, że obiegowa, podręcznikowa wiedza na temat działań Świętej Inkwizycji znacznie odbiega od rzeczywistości. Wiele rzeczy potwierdziło się, wiele zobaczyłem w nowym świetle.
Zapewne nie jest to książka w typie "Imię róży" Umberto Eco, a przecież dotyka się tej samej kwestii, tyle tylko, że ta jest oparta na dokumentach i badaniach, a nie na wyobrażeniach i insynuacjach. "Imię róży", zwłaszcza jej filmowa adaptacja utrwaliła negatywne nastawienie do Inkwizycji i Kościoła w ogóle. Nie tylko ta pozycja utrwala stereotypy, wiele innych książek czy filmów przedstawia Inkwizycję z jak najgorszej strony, bardzo rzadko opierając się na faktach. Trochę może dziwić, że tak rzadko i tak słabo dawany jest opór tym nierzetelnym opisom (delikatnie rzec ujmując).
W książce Romana Konika mamy dość dokładną historię Inkwizycji w wielu krajach, poznajemy ideę jej powstania, sposób wyrokowania i kary oraz stosunek władzy cywilnej do jej działań. A stosy i tortury to była właśnie specjalność władzy świeckiej, warto o tym mówić, pisać, warto o tym pamiętać! Kto by pomyślał, że w zasadzie instytucję obrońcy zawdzięczamy właśnie Świętej Inkwizycji! Czy obecnie wyobrażamy sobie jakikolwiek proces bez udziału adwokata?
Książka nie jest obszerna. To nie pełne kompendium wiedzy na temat Świętej Inkwizycji to raczej systematyczny opis zjawiska, ze sporą liczbą przykładów oraz opisem najsłynniejszych postaci (Bernard Gui- znany właśnie z "Imienia róży", Torquemada, Savonarde). Bardzo ciekawy jest wstęp- pierwej część z opisem herezji wieków średnich, które dość licznie pleniły się w ówczesnej Europie. Kościół musiał zareagować na tak wielką ilość odchyleń od kanonów wiary i uczynił to wtedy w najbardziej możliwy i dostępny sposób. Szkoda, że wiedza o tym zupełnie nie przebija się do świadomości ludzi, zwłaszcza katolików. Jak mawiali ministrowie propagandy: kłamstwo wielokrotnie powtarzane staje się prawdą (w oczach opinii publicznej). Ta książka właśnie bardzo dobitnie pokazuje jak bardzo prawda może być zakłamana. Niby prawda powinna obronić się sama, ale chyba nie w tym przypadku.
Bardzo ciekawy jest opis postawy Galileusza i jego domniemanej (aczkolwiek nieprawdziwej) śmierci na stosie. Kościół nie kontestował jego poparcia dla teorii kopernikańskiej tylko różnych herezji, które przy okazji wygłaszał, a Inkwizycja wymierzyła mu karę czytania psalmów, co czyniła za niego pewna zakonnica!
Znowu trochę dziegciu: narracja trochę zbyt sztywna i naukowa, zwłaszcza historie ciekawszych postaci mogłyby być barwniejsze, obszerniejsze, a grad anegdot również byłby na miejscu. To tak bardzo przyciąga współczesnego czytelnika, a w tym przypadku jest największy krąg czytelniczy jest jak najbardziej wskazany.
Reasumując to bardzo ważna i cenna pozycja. Im więcej takich książek tym lepiej. To niejedna zakłamana historia, która wymaga wyjaśnienia i ujawnienia prawdy. Być może w przyszłości autor pochyli się jeszcze nad tematem i znacznie go poszerzy, bo to temat obszerny i wbrew pozorom mało zbadany. Należy oczywiście przytoczyć i wypaczenia, ale myślę, że na tle całej działalności Świętego Oficjum nie są one zbyt wielkie ani znaczące. Trochę trywializując można powiedzieć, że obecnie Kościół nie ma "zbyt dobrej prasy" i każda rzetelna opinia jest bardzo cenna. Na plus przemawia rzetelne podejście do tematu, na minus jego potraktowanie, w sumie jednak lektura warta polecenia!