Wersja dla osób niedowidzących
Koralina
-
Żyjemy w czasach kiedy każdy może założyć własną religię. Przy przemyślanym działaniu, odpowiednich środkach i darze przekonywania, możemy nawet pozyskać innych wierzących w to samo co my. Nie dziwi więc fakt, że każdy, kto czuje powołanie do przewodnictwa duchowego, stara się je wykorzystać.
Księga Sfery Toma Hexa to książka, do której trzeba mieć duży dystans, ponieważ już sam opis znajdujący się na odwrocie powoduje, że mamy mieszane uczucia. Zakon Czcicieli Świętej Tajemnicy to organizacja, która wykorzystuje połączenie dawnych wierzeń oraz dostępne nowości technologiczne. W szeregach tego zgromadzenia nie znajdziemy raczej ascetów, a misterium obrzędów jest bardzo zachwiane. Kiedy dostałam tę książkę do ręki miałam nadzieję na poważną analizę fundamentów na jakich zbudowano Zakon Czcicieli Świętej Tajemnicy. Myślałam, że Tom Hex przestawi bardzo poważny wywód na temat, dlaczego rzeczywistość wygląda tak, a nie inaczej i dlaczego trzeba wstąpić do tej organizacji, bez której nasza dusza nie będzie zbawiona. Czytając tę książkę byłam bardzo zmieszana. Opis na tylnej okładce mówi o światopoglądzie magicznym, nowoczesnej magii, odkrywaniu tajemnic. A to, co kryje wnętrze zupełnie temu zaprzecza. Z oczekiwania na poważną dyskusję na tematy egzystencjonalne poprzez totalne zaskoczenie prostotą przekazu do farsy, która prezentuje całokształt Księgi Sfery. Wszystko to sprawia, że tej książki nie można uznać za poważną. Uważam, ze jest to zabieg celowy i przemyślany, który ma na celu wyśmianie współczesnych sekt i innych wspólnot religijnych. Doskonałym przykładem może być nagrodzenie Zakonu Czcicieli Świętej Tajemnicy wyróżnieniem za najweselszą grupę magiczną lub fragment konwersacji członków wspólnoty, którzy pytają swojego przywódcę: dlaczego powiesił się na jesionie, przecież drzewo nic mu złego nie zrobiło. Jest to oczywiście parę z wielu przykładów, które sprawiają, że Księga Sfery jest całkowicie pozytywnym zaskoczeniem. Dzięki tak nieoczekiwanej zmianie, z poważnej literatury teologicznej na zabawną historię o dość zorganizowanej grupie religijnej, tę książkę czyta się z przyjemnością i lekkim rozbawieniem.
Próbowałam wyszukać informacji dotyczących Toma Hexa i Zakonu Czcicieli Świętej Tajemnicy. Jednak jak można się było spodziewać, nie znalazłam nic konkretnego. Strona, na której publikuje autor jest utrzymana w takim samym humorze jak książka. Nie znalazłam również żadnej recenzji, która podpowiedziałaby mi, czy moja interpretacja jest słuszna. Jednak tak jak wspomniałam, uważam, że Księgi Sfery nie można traktować jako rzetelnego opisu wspólnoty religijnej jakim jest Zakon Czcicieli Świętej Tajemnicy. Gdyby okazało się, że moja analiza jest błędna i wszystko, co jest opisane w tej książce trzeba brać z największą powagą...byłabym bardzo zaciekawiona na jakim poziomie rzeczywistości żyją ludzie, którzy dobrowolnie i wiernie służą w Zakonie Czcicieli Świętej Tajemnicy.
Po oswojeniu się z pierwszym szokiem oraz upewnieniu, że podczas procesu składania książki nie pomylono okładki, zasiadamy do bardzo interesującej i zabawnej lektury, z której możemy się dowiedzieć, jak działa Zakon Czcicieli Świętej Tajemnicy, dlaczego warto poznać ich nauki oraz przekonać się, że nie każda organizacja religijna sztywno trzyma się wyznaczonych norm i zasad obowiązujących w różnych kultach. Uważam, ze Księga Sfery Toma Hexa to idealna lektura na oderwanie się od rzeczywistości, która w okresie jesienno-zimowym często jest szara i ponura.
Comments
Dopiero dzisiaj dotarłem do tej recenzji.
Jak ja się cieszę, że Ci się podobało! Przynajmniej Tobie! Bardzo Cię przez to polubiłem. Z radości tak skakałem, że aż nabiłem sobie guza o głupi sufit, ale nic to, naprawi się. Jesteś mądra i masz bardzo dobry gust. Dlatego pracuję nad dalszymi zwariowanymi opowieściami z uniwersum Toma Hexa i jego wesołych czarownic.
Tak, to piszę ja, Frater RIP, współautor książki. Bardzo Ci dziękuję za miłą recenzję i cieszę się, że bawiłaś się podczas czytania tak dobrze, jak ja podczas pisania. To był główny cel dzieła.
Twoja interpretacja jest oczywiście jak najbardziej słuszna.
Jednak pod powierzchnią wesołkowatości naprawdę kryje się bardzo poważna warstwa konkretnych wskazówek do magicznej i mistycznej praktyki, oparta o wiedzę ezoteryczną i religijną sięgającą tysięcy lat wstecz, w przód i do równoległych rzeczywistości.
W przeciwieństwie do książek o Harrym Potterze, Księga Sfery opowiada o prawdziwej magii. Wskazówki rozsiane są w całym tekście, a dokładniej w ostatnim rozdziale: "Kącik wesołych porad magicznych - Medytacja wpatrywania się w niebo".
Wesołość jest zabiegiem celowym i rzeczywiście bierze sobie na cel sekty i grupy religijne, słusznie ostrzegając przed pochopnym, bezkrytycznym wierzeniem we wszystko, co one twierdzą chcąc niechybnie wyssać z nas pieniądze i uczynić swoimi niewolnikami. Dlatego te wygłupy należy potraktować bardzo poważnie. Powinniśmy umieć dokładnie oddzielać bajki, wymysły i projekcje od rzeczywistej magii. Fikcję od faktów. To co istotne od tego, co niepotrzebne. O tym właśnie opowiada Księga sfery.
Śmiech to jedna z istotnych praktyk magii. Odpędza duchy, oczyszcza umysł, odpręża ciało i wprowadza w magiczny trans. Śmiech łączy ludzi, rozśmiesza (tak jest!), aż do rozpuku. (Nawiasem mówiąc mało kto wie, czym tak naprawdę jest rozpuk).
Tom Hex powiada: jako magowie jesteśmy absurdalnie śmieszni, więc się z siebie, a przede wszystkim z innych, śmiejmy.
Rzeczywistość wygląda tak, jak wygląda, bo jest naszym odbiciem, jak w lustrze.
Nie ma potrzeby wstępować do DMO. Każdy ma świątynię we własnym wnętrzu. Każdy jest od początku Pierwotnym i Ostatecznym Bogiem/Boginią i stwarza świat przez swoje myśli, emocje i działania.
"Dusza" już jest zbawiona, to znaczy od początku jest doskonała i czysta, tylko tego jeszcze nie widzimy, bo cały czas patrzymy w innym kierunku. A wystarczy odwrócić wzrok od głupot i spojrzeć w nieskończoność.
Wbrew pozorom (i okładce) wnętrze Księgi Sfery jasno przedstawia światopogląd magiczny mówiący o pustej jedności rozdwojonych zjawisk. I cały czas dodaje: uśmiechnij się! Zrelaksuj się. Nie bądź nadętym bufonem. Wyjdź poza siebie. Nie jesteś pępkiem świata. Wyluzuj się i zobacz, co się stanie, kiedy wejdziesz w magiczny trans jedności z boskością, kiedy twoje ja rozpłynie się w tym, czym jesteś naprawdę: w nieograniczonej świetlistej przestrzeni wszelkich możliwości. Kiedy ujrzysz, że wszystko jest już od początku doskonałe i że nic ci nie brakuje, wtedy niczego ci już nie zabraknie i wszystko będzie jak trzeba.
Dlatego to, co jest opisane w Księdze, należy traktować śmiertelnie poważnie.
Pytasz: Jak w "prawdziwym" świecie żyją magowie i czarownice opisani w Księdze Sfery? Co robią na co dzień? Czym się zajmują?
To proste. Żyją tak, jak to opisano w Księdze Sfery. Wesoło podążają ku Wiedzy i Mocy, które są ze sobą nierozerwalnie związane, będąc manifestacją Pierwotnej i Ostatecznej Obecności.
Zajrzyj na stronę
Tom-Hex.Art
Przeczytaj
Alan Chapman - Advanced magick for beginners
Tenzin Wangyal - Wonders of the natural mind
Gdzieś są wersje polskie.
Bądź zdrowa i niech Ci się wszystko udaje!
Do usłyszenia!
Tom Hex, Frater RIP, Ma Sacra, MorgueAnn, Tommyknocker i inni.