Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Jedyna Taka Choroba

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Jedyna Taka Choroba | Autor: E. Zdebska

Wybierz opinię:

Bookholiczka

„Malownicza Dolina Rosa mieściła się na południu kraju i była znana ze swej przeciętności. Mieszkali w niej zdolni malarze i pisarze, ale to poza jej granicami urodzili się prawdziwi geniusze, tak więc o dolinie mało kto pamiętał. W Dolinie Rosa znajdowały się piękne ogrody, jednak w niczym nie mogły się one równać z gajem na zamku Castum, do którego co roku zjeżdżały się tysiące turystów pragnących podziwiać rosnące tam niezwykłe gatunki kwiatów i drzew.”

 

W Dolinie Rosa można spotkać oryginalnych mieszkańców. Jednak to właśnie wyróżnia dolinę na tle innych miast. Burmistrz niestrudzenie próbuję wymyślić jak rozsławić swoją Dolinę Rosa. Chce to zrobić ponieważ każda z wiosek słynie z czegoś innego: „Dolina wiatrów słynie z tego, że cały czas wieje tam wiatr, Dolina Tysiąca Jezior ma naprawdę tysiąc cholernych jezior, podczas gdy Dolina Rosa nie ma nic!”. Nie za bardzo mu się to udaje, aż do momentu, w którym do doliny dochodzi plotka o tajemniczej chorobie członkini rodziny królewskiej na zamku Castum. Do wioski przyjeżdża patron, aby znaleźć lekarza, który wyleczy księżniczkę.

 

W Dolinie jest tylko jeden lekarz Feliks. Niestety każdego 15 dnia miesiąca pije on do nieprzytomności i wchodzi na dachy budynków, aby z nich skoczyć. Za każdym razem ratuję go Lisa jego podopieczna, która bardzo dobrze zna się na ziołach. Niestety w wiosce jest zabronione leczenie w ten sposób.

 

Lisa przypadkiem spotyka patrona. Dzięki takim okolicznościom patron wybiera właśnie Lisę, aby to ona pojechała na zamek Castum i znalazła przyczynę tej choroby. Po dłużej chwili zawahania Lisa zgadza się. Jednak jeszcze nie wie, że te zadanie nie będzie za łatwe. Czy uda jej się rozwikłać tą zagadkę?

 

Historia może nie jest za bardzo skomplikowana ale na pewno przyjemnie się ją czyta. Język jest prosty i zrozumiały w odbiorze. Książkę można pochłonąć w jeden dzień i dzięki niej przenieść się do świata gdzie nic nie jest skomplikowane. „Jedyna taka choroba” jest idealna, aby na pewien moment zapomnieć o otaczającym nas życiu i poznać losy Lisy i Feliksa.

 

Sięgając po książkę E. Zdebskiej nie miałam żadnych oczekiwań względem niej. Jednak teraz po skończonej lekturze mogę stwierdzić, że jestem szczęśliwa gdyż lektura była niesamowita. Od dłuższego czasu nie miała ochoty na sięgnięcie po jakąkolwiek książkę ponieważ mam bardzo dużo innych do przeczytania na studia tym bardziej, że przede mną napisanie pracy licencjackiej. Dzięki „Jedynej takiej chorobie” mogłam w końcu przeczytać coś zupełnie innego niż dotychczas.

 

Kiedy pierwszy raz na stronie internetowej zobaczyłam okładkę myślałam, że książka będzie nieciekawa i nie dla mnie. Po przeczytaniu opisu przepadłam i postanowiłam, że muszę się zapoznać z całą historią. Co ciekawe nie miałam jeszcze styczności z książkami wydawnictwa AfterNatywne. Muszę w wolnym czasie popatrzeć jakie powieści jeszcze wydało wydawnictwo, a może jakaś kolejna książka wpadnie mi w oko i będzie tak samo dobra jak „Jedyna taka choroba”.

 

Chciałabym Was zachęcić, abyście sięgnęli po „Jedyną taką chorobę” i sami się przekonali, czy i Wam się ona podoba. Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie i polubicie twórczość E. Zdebskiej. Jestem też ciekawa czy lekturę pochłoniecie w jeden dzień.

Wiewiórka W Okularach

Wiem, że ostatnio zarzekałam się jak głupia, że po debiuty więcej nie sięgnę. Ale wiecie, jak to jest? Zarzekała się żaba mułu, a w błoto wpadła... Skuszona opisem, zdecydowałam się sięgnąć po Jedyną taką chorobę E. Zdebskiej. I całe szczęście, że podjęłam taką decyzję, bo przynajmniej nie ominęła mnie całkiem lekka i przyjemna lektura.

 

Dolina Rosy to zapomniane przez wszystkich miasteczko w Niebieskim Królestwie. Jest tak przeciętne, że nikt o nim nie pamięta. Niestety, córka królowej Amelii, Ailime, zapadła na dziwną i tajemniczą chorobę, z której nie można jej wyleczyć. Po całym świecie zostali rozesłani patroni, by sprowadzić do zamku lekarzy, mających uzdrowić księżniczkę. Wszystkie próby spełzają jednak na niczym. W końcu i do Doliny Rosy, mającej jednego lekarza, przyjeżdża patron, który ma zabrać Feliksa na dwór. Zamiast niego, do zamku trafia Lisa Apium, recepcjonistka w przychodni i zielarka. Czy uda jej się wyleczyć księżniczkę i odkryć, cóż to za tajemnicza choroba ją dręczyła?

 

Po lekturze Pielewina potrzebowałam odpoczynku od ciężkich i wymagających myślenia lektur. Biorąc do ręki i zaczynając czytać Jedyną taką chorobę przekonałam się, że właśnie z czymś takim mam do czynienia. Ta krótka, bo licząca niecałe trzysta stron książka, pozwoliła mi odpocząć i nieźle się bawić przy lekturze. Intryga, która powstaje w trakcie akcji, nie jest jakoś specjalnie skomplikowana, ale zachęca czytelnika do jej śledzenia, a przy tym nie wymaga zbytniego wysilania mózgu.

 

Bohaterowie są naprawdę prości, nic skomplikowanego. Ich charaktery są nakreślone dość dokładnie, ale jednocześnie powierzchownie, bez zbytniego wgłębiania się w nie. Lisa to w gruncie rzeczy dobra dziewczyna, tylko jest zbyt naiwna i za często podejmuje idiotyczne decyzje, jakby się nad nimi nie zastanawiała głębiej. Towarzyszy jej patron Largus, który jest odważnym, przystojnym i odpowiedzialnym mężczyzną, ale momentami przy Lisie daje się ponieść emocjom, zamiast zastanowić się nad dalszymi działaniami. Pojawia się też tajemniczy i kreowany na postać negatywną Mrok, który wcale aż takim antagonistą nie jest, a jego wątek jest potraktowany po macoszemu i pojawia się wtedy, kiedy jest akurat potrzebny autorce i Lisie. Szkoda, bo mogłoby się z tego urodzić coś ciekawego.

 

Świat przedstawiony jest dość schematyczny. Mamy tutaj tęczowe królestwo – każde państwo ma nazwę od koloru tęczy i swoją cechę charakterystyczną. To sympatyczny pomysł, ale, niestety, na tym się kończy. Mieszkańcy zamku Niebieskiego Królestwa są przedstawieni stereotypowo aż do bólu – głupiutcy, interesujący się tylko plotkami dworskimi i modą, nie mający nic wartościowego do powiedzenia. I, oczywiście, wszyscy olśniewająco piękni i przystojni. Poza tym irytowało mnie mieszanie dziwnych imion z normalnymi. Obok Lisy, Mroku, Feliksa, Caroliny i Aurelii mamy takie imiona, jak Largus, Ailime czy Bibandi. Nic mnie tak nie wkurza w książkach, jak taka mieszanka – po stokroć wolę, gdy autor trzyma się tych zwykłych imion, albo zostawia te dziwne i nietypowe.

 

Autorka ma lekkie pióro, książkę czyta się naprawdę przyjemnie i szybko. Niestety, w treści brakowało mi w wielu momentach dokładniejszych opisów, nie tylko państw, ale też postaci. Czasami były one wciśnięte w treść na siłę, jakby E. Zdebska sobie przypominała od czasu do czasu o tym, że coś by tam wypadało opisać. Trochę to mnie drażniło i sprawiało, że byłam wytrącona z lektury na krótką chwilę.

 

Jedyna taka choroba to lekka, łatwa i przyjemna w odbiorze książka, która pozwala na odpoczynek, ale nie jest, niestety, pozbawiona wad. Można ją przeczytać w jeden wieczór, nawet zbytnio się nie wysilając. Co prawda zakończenie jest nieco za bardzo wydumane i wygląda tak, jakby autorka nie wiedziała, jak powinna zakończyć całą tę historię. Mimo wszystko uważam, że warto przeczytać ten tytuł, szczególnie w takie upalne dni, jak te, które mamy teraz za oknami ;)

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial