Uleczkaa38
-
"ŚWIAT W PŁOMIENIACH" - pod tym jakże intrygującym i wieloznacznym tytułem, kryje się najnowsza, trzecia już odsłona powieściowego cyklu Marii Paszyńskiej - "Owoc granatu". Książka ta pozwoli poznać nam dalsze losy naszych ulubionych bohaterów, których to życiowe ścieżki zaprowadziły do orientalnego Iranu lat 60-tych, ubiegłego stulecia. Powieść ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Książnica.
Jak już wspomniałam na wstępie, fabuła tej opowieści rozgrywa się w Iranie roku 1962, gdzie to żyją bohaterki tej książki - siostry bliżniaczki: Elżbieta i Stefania. Obie kobiety osiągnęły swój cel, znajdując względny spokój, oddając się w pełni karierze zawodowej, czy też zakładając szczęśliwy dom. Tyle tylko, że przeszłość, związane z nią konflikty pomiędzy bliźniaczkami oraz wciąż niezagojone rany, ponownie dają o sobie znać. Co więcej, w samym Iranie nastaje czas kryzysu, który to przekłada się automatycznie na kolejne komplikacje w życiu obu sióstr... Czy i tym razem uda się wyjść im cało ze wszelkich opresji.. - o tym przekonacie się z lektury tej pięknej książki.
Maria Paszyńska kontynuuje tą pozycją wspaniałą, niezwykle emocjonującą i wiele poruszającą opowieść o losach dwóch polskich kobiet, które na wskutek wojennej zawieruchy musiały opuścić rodzinny kraj. Ich dramatyczne życie, wojenne wydarzenia, tułaczka i straszliwe chwile lęku, znalazły swoje ukojenie w dalekim Iranie, który to jednak nie okazał się tak szczęśliwym miejscem, jakby mogły one przypuszczać. I tak też poznajemy dalsze losy tych bohaterek, które składają się zarówno ze skomplikowanych sytuacji na polu ich osobistego życia, jak i też z politycznych przemian w Iranie, które to na zawsze odmieniły już dzieje tego państwa...
Fabuła książki przedstawia się bardzo intrygująco, ukazując nam kolejne życiowe drogi obu sióstr. Drogi, wypełnione pracą i sukcesami na jej polu, niełatwą codziennością życia w małżeńskich związkach, czy też chociażby wcale nie prostszymi wzajemnymi relacjami, na których wciąż ciążą bolesne echa trufnej przeszłości... I tak też mijają kolejne lata, los nie oszczędza bliźniaczek, zaś życie rysuje dla nich kolejne niezwykłe scenariusze, wypełniając ich dni krótkimi chwilami szczęścia, jak i znacznie dłuższymi okresami smutku, żalu i bólu... Sama lektura intryguje i porywa nas sobą od pierwszych stron, nie pozwalając przejść obojętnie obok tej mądrej i tak bardzo realistycznej, opowieści...
Na duże słowa uznania zasługuje tu z pewnością przekonująca kreacja najważniejszych bohaterów tej książki, jak i również obrazu miejsca, w jakim się ona rozgrywa. Co do postaci, to oczywiście największe emocje budzą to osoby sióstr bliźniaczek, które są już dojrzałymi kobietami, mającymi za sobą jakże traumatyczną przeszłość. Zarówno Halszka, jak i Stefania, ułożyły swoje życie niejako na zasadzie "mniejszego zła", akceptując i decydując się na takie związki, które tak naprawdę jednak nie spełniły ich oczekiwań i pragnień. To w jakimś sensie tragiczne postacie, którym współczujemy z całego serca, jak i które też darzymy wielką sympatią...
Nie inaczej ma się rzecz z opisem tej irańskiej, jakże dla nas niezwykłej, odległej i orientalnej, rzeczywistości. Otóż autorce udało się oddać tu nie tylko koloryt, piękno i swoisty romantyzm tego miejsca, ale też i codzienność trudnego życia zwykłych ludzi. To również skomplikowane polityka, trudne przemiany na polu kultury, społecznych stosunków, czy też roli wiary w życiu Irańczyków. I trzeba tu obiektywne przyznać, że Maria Paszyńska przedstawiła nam ten świat w niezwykle piękny, realistyczny i fascynujący sposób...
Spotkanie z powieścią "Świat w płomieniach", gwarantuje nam sobą wspaniałą rozrywkę, niezwykłe doznania, jak i też emocje, które raz po raz wywołują na naszej twarzy uśmiech, ale też nierzadko i łzy. To wspaniała obyczajowa opowieść z historycznym tłem, która reprezentuje sobą wszystko to, czego tylko od tego typu pozycji moglibyśmy oczekiwać. Tym samym też polecam gorąco sięgnięcie po ten tytuł, który w mej ocenie zasługuje na jak największe słowa uznania!