Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Invictus

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Marcin Ciszewski
  • Gatunek: Historyczne
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 496
  • Rok Wydania: 2019
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 144x207 mm
  • ISBN: 9788365904409
  • Wydawca: WarBook
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Ustroń
  • Ocena:

    4/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 4 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 4 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Invictus | Autor: Marcin Ciszewski

Wybierz opinię:

Strefa Booki

„Invictus”

 

Kolorystyka okładki w pierwszej chwili skojarzyła mi się z mroczną, nawet odrobinę krwawą opowieścią. Nazwisko autora, tj. Marcina Ciszewskiego kołatało się w mej pamięci, bo ładnych kilka lat temu miałam przyjemność przeczytać jego książkę i styl wówczas przypadł mi do gustu na tyle, że kojarzyłam nazwisko z przyjemnie spędzonym czasem i ciekawą historią. Jak było tym razem? Tym bardziej, że książkę wybrałam w ciemno, bo spodobała mi się okładka?

 

Uwaga, będzie przydługi wstęp 😉

 

Czy byłam zaskoczona, gdy w końcu zapoznałam się z opisem? Tak.

 

Czy miałam obawy przed rozpoczęciem lektury, bo jednak to moja pierwsza taka książka w karierze czytelniczej (nie licząc Dywizjonu 303, czytanej w zamierzchłej przeszłości)? Tak.

 

Czy zaliczam swoją osobę do grupy docelowej niniejszej książki? Nie.

 

Mylnie też, praktycznie od początku traktowałam, „Invictusa” jako powieść historyczną. Prawdę mówiąc nie wiem skąd mi się to przekonanie wzięło. Nawet sobie wygooglowałam pancernik USS Washington, żeby wiedzieć o czym mniej więcej czytam. Przyznaję również, że historia, a tym bardziej wojenna nie jest moją mocną stroną. A potem… Natknęłam się na sformułowanie „alternatywna rzeczywistość” i wówczas doznałam olśnienia, zaś moje pojmowanie czytanej historii nabrało innego znaczenia. Poczułam się trochę głupio, bo czułam, że coś jest nie tak, ale skupiona na Francisie Brattenie nie bardzo wiedziałam co mi nie gra i gdzie. Ale też poczułam się wkręcona (żeby nie użyć sformułowania oszukana) przez autora, bo to o czym pisał nie miało miejsca, a ja byłam święcie przekonana (do pewnego momentu, ale jednak), że było prawdą.

 

Ale wiecie co? To bez znaczenia, bo książka mi się podobała, w pewnych momentach wręcz ją pochłaniałam, a plastyczność i dynamika opisów bitwy rozruszały moją wyobraźnię.

 

To teraz do rzeczy

 

Zaczynając czytać, mam tu na myśli pierwsze strony opisujące Brattena, nie bardzo wiedziałam do czego zmierza ta historia. Kiedy stało się jasne i wciągałam się coraz bardziej w fabułę doszłam do wniosku, że ta historia to nie tyle historia pancernika, co jego dowódcy w godzinie próby, czyli właśnie admirała Francisa Brattena.

 

Autor stworzył alternatywną rzeczywistość i sprytnie wplótł ją w ramy czasowe tamtego okresu. Wszystko, to o czym czytamy jest przedstawione z zachowaniem wszelkiego prawdopodobieństwa i realizmu.
Głównego bohatera poznajemy w momencie, gdy pogrążony w otchłani depresji i spowity oparami alkoholu, opuszczony i zapuszczony marzy tylko o śmierci, której nie ma odwagi sobie zadać. W takim stanie zostaje wezwany do Kwatery Głównej, gdzie zostają mu przedstawione zaistniałe fakty. Są one takie, że jeśli Stany Zjednoczone nie zmobilizują się i nie zrobią czegoś praktycznie już teraz – zaraz Sowieci zaleją Stany czerwoną falą, bo desant jest kwestią najbliższych godzin. Jedyną nadzieją Stanów Zjednoczonych jest potężny, ale nie przetestowany w boju i tak do końca nieukończony super pancernik „Invictus”, którego marynarze nazywają Niezwyciężony.

 

Czytając kilka razy odniosłam wrażenie, jakby pewne fragmenty pisała inna osoba. Zmienia się styl i rytm wypowiedzi i właściwie taki zabieg, nie miał dla mnie swojego uzasadnienia. Niemniej jednak Marcin Ciszewski ma lekkie pióro i bardzo przekonująco snuje swoją opowieść. Skupia się przy tym głównie na osobowości Francisa Brattena, ukazując go jako człowieka niezłomnego, z poczuciem odpowiedzialności, ale i takiego który jasno wyraża swoje żądania i wymaga bezwarunkowego posłuszeństwa. Poznajemy go również od tej drugiej strony, widzimy jego słabość, poczucie winy, upadki.

 

Właściwa akcja rozkręca się bardzo powoli, wstęp jest naprawdę długi i miejscami nudnawy. Bardzo długie akapity, nadmiar opisów i niewielka ilość dialogów sprawiły, że czytanie było chwilami męczące i nużące. Sceny akcji jednak były według mnie bardzo dynamiczne, opisane bardzo obrazowo i nie skupiały się tylko na bitwie, ale i na emocjach towarzyszących bohaterom.

 

Elementem, który dodatkowo zachęcał mnie do czytania i wprowadzał poczucie niepewności i czającego się zagrożenia było wprowadzenie do fabuły postaci szpiega, określanego mianem szczura. Byłam autentycznie zaintrygowana. Kto nim był? Jakie miał plany? Czy uda mu się je zrealizować?

 

Ostatnie strony książki wręcz pochłonęłam i w pewnym stopniu wynagrodziły mi one oczekiwanie na finał.

 

Słowo na zakończenie

 

To pierwsze spotkanie z tego typu literaturą uważam za całkiem udane. Lekkie pióro autora równoważy ciężką tematykę powieści, przez co treść jest do przyjęcia nawet dla takich laików jak ja i może im się spodobać.

 

Zdaję sobie sprawę, że nie napisałam ani słowa o Polakach, którzy stanowili spory procent bohaterów powieści oraz sowieckiej ekspansji na świat, która stanowiła tło rozgrywających się wydarzeń, zrobiłam to jednak z pełną premedytacją.

 

Czy polecam? Miłośnikom tematyki wojennej i militarnej z pewnością ta pozycja może przypaść do gustu. A nie-miłośnikom tematyki? Sięgnijcie i przekonajcie się czy styl Marcina Ciszewskiego się Wam spodoba. Być może zachęci Was to do sięgnięcia po inne pozycje tego autora.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Comments  

+2 # Harry 2019-11-25 09:37
Myślę, że sformułowanie "lekkie pióro" dotyczy bardzo dobrego warsztatu literackiego autora nie zaś tematu książek, czy prezentacji losów bohaterów.
W powieściach z gatunku historii alternatywnych czy sensacji Ciszewski w Polsce moim zdaniem nie ma sobie równych.
Reply | Reply with quote | Quote | Report to administrator

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial