Sylfana
-
Pozycja kulinarna o tytule „Ogniem i dymem. Niebanalne przepisy. Nie tylko z warzyw” to książka, która pozornie wydaje się być typowo „męska”. Może nam się wydawać, że umieszczone w środku przepisy będą pełne grillowanego mięsa i tłustych potraw, a jak się okazuje, dotyczą lekkostrawnych dań, które, tak samo jak klasyczne „mięcho”, można przygotować w oparciu o pewne określone techniki obróbki, także tej termicznej. Mowa tu właśnie o grillowaniu, wędzeniu, czy tradycyjnemu kiszeniu. Przedstawione pomysły są zdecydowanie bardzo innowacyjne, ciekawe i niecodzienne, jednak żaden mięsożerca nie znajdzie w nich pocieszenia i pomysłu na obiad, czy kolację. Choć, wydaje mi się, nawet ci, którzy mięso uwielbiają, mogą przygotować czasami danie wegetariańskie, czy wegańskie pochodzące właśnie z tej książki. Choć sama nie wyobrażam sobie bezmięsnego posiłku, to umieszczone w tejże pozycji fotografie robią ekstremalnego „smaka”. Są one nietuzinkowe, takie naturalne, niewymuszone, nie stylizowane specjalnie na potrzeby tego wydania. Dzięki nim jestem przekonana, że proponowane receptury mają prawo się sprawdzić, nie są wyimaginowanymi schematami, które ciężko jest powtórzyć w życiu codziennym.
Bardzo odpowiada mi szata graficzna, jednak nie tylko zdjęcia, ale także cały przekrój kolorów i ułożenie tekstu względem grafik. Wszystko jest tutaj spójne, bardzo przejrzyste i klarowne – nie wiem jak wygląda oryginał tej książki, jednak wydawca tłumaczenia postarał się w tej mierze i stworzył pozycję ponadprzeciętną, przykuwającą wzrok i uwagę zapalonego czytelnika i amatora nowinek kulinarnych. Niezmiernie ważny staje się także podział treści ze względu na sposoby przyrządzania. W tym kontekście trzeba się solidnie przygotować do kulinarnych doświadczeń – należy się wyposażyć w specjalne żeliwne oraz gliniane naczynia do zapiekania, najlepiej byłoby też mieć piec opalany drewnem. Tworzenie wędzonek i kiszonek też wymaga specjalnego sprzętu. Także, jak widać, ta pozycja kulinarna nie jest przeznaczona dla początkujących kucharzy, no chyba, że mamy możliwości doinwestowania się w przywołane urządzenia i naczynia.
Uwagę przyciąga także fotografia samego autora, który zdecydowanie pozuje na klasycznego „męskiego typa”. Zdjęcie jest bardzo mocne, twarde, pokazujące już na samym początku, ze będziemy mieć do czynienia z gotowaniem tradycyjnym, w miejscach, w których robiły to kiedyś nasze babki i prababki. Postawa i sylwetka twórcy kłóci mi się trochę z proponowanymi przez niego przepisami warzywno – owocowymi, jednak ma to jakiś niebanalny oryginalny charakter. Być może prawdziwe „męskie typy” również mogą żywić się zieleniną i nadal wyglądać bardzo męsko?
Męskości dodaje całości także część poświecona alkoholom. Odnajdziemy tu przepisy na niecodzienne drinki, które jednak mogą być trudne w przygotowaniu, ze względu na specyficzne składniki. Zresztą specyficzność przywołanych produktów widoczna jest w prawie każdym przepisie, jednak, całe szczęście, nie są to jeszcze formuły nie z tego świata i totalnie „odjechane”. Większość tychże składników znajdziemy na targach, sklepach, niektórych będziemy musieli dłużej poszukać, jednak również jest spora szansa na ich odszukanie.
Całość jawi mi się jako swoista ciekawostka kulinarna. Zdecydowanie nie jest to pozycja podstawowa, zawierająca receptury klasyczne i tradycyjne. Jest ona innowacyjna, gdyż podchodzi do tematu gotowania w odmienny sposób, nawiązując jednocześnie do pierwotnych sposobów przygotowania. Dzięki tym przepisom możemy wrócić do korzeni – być może nawet ta pozycja zmotywuje kogoś do założenia własnego ogródka warzywnego? Myślę, że znajdzie się kilku zapaleńców. Polecam!