Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Odkłamać Żarnowiec

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 5 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 4 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Odkłamać Żarnowiec | Autor: Jerzy Lipka

Wybierz opinię:

Bnioff

„Podsumowując, zniszczono w Polsce na wiele lat szansę na rozwój czystej ekologicznie, bezpiecznej, nowoczesnej energetyki, efektywnością przewyższającej spalanie węgla i ropy naftowej sto tysięcy razy, lansując wbrew wymogom ekologicznym i rachunkowi ekonomicznemu rozwój energetyki opartej na spalaniu węgla bez żadnego opamiętania.”

 

Praca Jerzego Lipki, opowiadająca historię budowy i likwidacji pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej, jest książką szokującą. Uświadamia bowiem jak wiele straciliśmy jako kraj i jak bardzo ciężko będzie to odrobić. Moment, w jakim się ukazuje, wydaje się idealny do tego, by powrócić do tematu czystych i wydajnych źródeł energii oraz, jak się okazuje, bezpiecznych. Ten ostatni epitet wydaje się szczególnie ważny, bo kampania rozpętana przeciwko budowie „Żarnowca” budowana była na lękach, jakie wywołała awaria elektrowni w Czarnobylu. Jak wiele było w tej kampanii manipulacji i zwykłych przekłamań, pokazuje książka lipki, ale sporo prawdy o kulisach tej katastrofy mówi też wyprodukowany przez HBO serial „Czarnobyl”.

 

W czasach, gdy cały cywilizowany świat wpada w histeryczną narrację o katastrofie ekologicznej wywołanej efektem cieplarnianym, zrozumiałym jest wzmożone zainteresowanie tak zwaną czystą energią. Chodzi o zerwanie monopolu surowcowego węgla, a dotyczy to nie tylko naszego kraju i odejście od szkodliwego ekologicznie procesu spalania. Zanim omówimy szerzej problematykę zawartą w tej pozycji, ustalmy czym jest tytułowy „Żarnowiec”, któremu należy się odkłamanie. Chodzi naturalnie o Elektrownię Jądrową Żarnowiec, czyli polską elektrownię jądrową, budowaną w latach 1982–1989 w miejscu zlikwidowanej wsi Kartoszyno nad Jeziorem Żarnowieckim z siedzibą w Nadolu. W zamyśle rzeczona elektrownia miała stanowić pierwszy krok w realizacji polskiego programu energetyki jądrowej, Zmiana warunków ekonomicznych w Polsce po 1989 roku, a także długotrwałe protesty aktywistów i mieszkańców oraz negatywny odbiór (w tym sprzeciw przeciwko budowie 86,1% głosujących okolicznych mieszkańców) części społeczeństwa, który wzmógł się szczególnie po katastrofie w Czarnobylu w 1986 roku, spowodowały, że budowa została wstrzymana i elektrownia wówczas nie powstała.

 

Nie powstała zresztą do dziś i choć wątek powrotu do jej zbudowania wciąż powraca, to jednak wciąż brak jest wyraźnej woli, by ruszyć z tematem. Czy powodem jest irracjonalny w gruncie rzeczy strach, by nie powtórzył się Czarnobyl czy wciąż silne i skuteczne lobby węglowe, trudno jednoznacznie ocenić. Jerzy Lipka nie boi się stawiać odważnych diagnoz, ale trzeba mu przyznać jedno. Skutecznie unika w swoich wywodach propagandowego tonu, jest do bólu rzeczowy, opiera się wyłącznie na konkretnych danych, dodatkowo też dopuszcza do głosu osoby, które w różny sposób i na różnych etapach, związane były z tym felernym niedokończonym przedsięwzięciem. Przedsięwzięciem, którego porzucenie zbiera teraz swoje tragiczne żniwa. I nie chodzi tu tylko o praktycznie nierozwiązywalny problem zanieczyszczeń spowodowanych energetyką oparta na węglu, ale brak stabilności energetycznej państwa, omijanie przez zagranicznych inwestorów naszego kraju, by wspomnieć o dużej inwestycji motoryzacyjnej Jaguara, który zdecydował się, w obawie o powtórkę u nas kryzysu energetycznego jaki miał miejsce w Indiach, wybrać jednak lokalizację u naszych sąsiadów na Słowacji.

 

Praca Jerzego Lipki naszpikowana jest konkretnymi przykładami dowodzącymi tezy, że tak wielka zależność od węgla, jak w Polsce, jest tak skrajnie niebezpieczna dla państwa. Przy okazji refleksji nad klimatem i wpływu nań spalania paliw kopalnych, wbija autor parę szpil ruchom ekologicznym, które jego zdaniem znalazły się dziś w ślepym zaułku. „Zwalczają nadmierną emisję dwutlenku węgla, a jednocześnie przychodzą w sukurs koncernom węglowym i naftowym, zwalczając ich głównego konkurenta na ranku – przemysł jądrowy i energię pochodzącą z reaktorów jądrowych.”

 

Po „Odkłamać Żarnowiec” powinni więc sięgnąć przede wszystkim ci, którym leży na sercu przyszłość nie tylko naszego kraju, ale też całej planety. Dostaną kapitalny zestaw argumentów świadczących o tym, że energia jądrowa jest całkowicie bezemisyjna, niezawodna (sic!) i sterowalna, a więc z powodzeniem może wyprzeć i zastąpić z gospodarki tradycyjne procesy spalania.

Hiril

Kiedy sięgałam po „Odkłamać Żarnowiec” spodziewałam się książki o elektrowni jądrowej. Oczekiwałam kilku rozdziałów o elektrowniach, wiedziałam, że na pewno pojawi się temat podejścia polityków i ekologów, nie miałam wątpliwości, że będzie sporo dyskusji o zarzutach pod adresem szeroko pojętej energii atomowej. Liczyłam, że Jerzy Lipka przedstawi mi kawał doskonałej i specjalistycznej analizy. Miałam nadzieję, że będzie też obiektywne porównanie typów energii, ich wad, zalet i możliwości.

 

Szczerze mówiąc, miałam co do tej książki wielkie oczekiwania. Od lat uważam, że energia jądrowa to temat bardzo trudny, a wokół niego narosły setki, jeśli nie tysiące, kłamstw, legend i mitów. Według mnie elektrownie jądrowe są swego rodzaju zakładnikiem i kartą przetargową zarówno polityków jak i ekologów. Zbyt często powtarzają oni niepotwierdzone naukowo informacje, wyolbrzymione i dosyć tendencyjne oceny.

 

Pierwsza rzecz, która mnie zastanawiała od samego początku lektury to kwestia tego do kogo ta książka jest skierowana. Do laików, którzy kiedyś słyszeli o Żarnowcu, do osób, które chcą zgłębiać różne opinie o energetyce, a może do specjalistów, którzy znają podstawy energetyki jądrowej? Czy może do polityków (których w 99% umieściłabym w grupie laików)? Niestety pomimo lektury wciąż nie umiem na to pytanie odpowiedzieć. Wstęp jest zdecydowanie zbyt trudny i chaotyczny dla laika, a nieprecyzyjnych treści jest w tej książce więcej niż bym się spodziewała i choć wierzę, że autor wiedzę o elektrowniach jądrowych ma naprawdę dużą, tego typu niedopowiedzenia są dla mnie zaskakujące i nieco rozczarowujące.

 

Zatem dla laików książka nie jest, to może chociaż dla osób ciekawych stanu i możliwości energetyki? Tacy czytelnicy będą musieli się zmierzyć z niemałym potokiem bardzo nieprzyjemnych słów skierowanych w każde inne źródło energetyczne na świecie. O lobby węglowym możemy przeczytać w tej książce całkiem sporo, ale podobnie wielką niechęcią autor darzy Odnawialne Źródła Energii. Muszę powiedzieć, że znam wady i zalety każdego z tych źródeł energii i nie przeczę, że nie są one małe. Tym nie mniej to co przeczytałam według mnie po prostu przekracza granice dobrego smaku, ale i fakty. Już na pierwszych stronach błyskawicznie przechodzimy od „energetycznej poprawności" do „lewackiej ideologii "politycznej poprawności"".
Za to jak na książkę skierowaną do specjalistów za mało tu precyzji wypowiedzi.

 

Bardzo żałuję, że w tej książce można znaleźć takie opisy, z którymi nie dość, że nie bardzo się zgadzam, to jeszcze zawierają określenia wartościujące. Jest to ze stratą dla książki, bo wiele osób po prostu ją w tym momencie odłoży. Wielka szkoda, bo „Odkłamać Żarnowiec” ma również swoje jasne strony. Jedną z nich jest bardzo prawdziwa opowieść o tym, jak trzy tragedie elektrowni wpływają na psychologię i wyobraźnię, podczas gdy dziesiątki elektrowni w spokoju pracują od lat nie powodując niemal żadnych problemów. Jest to także bardzo celna riposta na temat odpadów z elektrowni nad którymi rzeczywiście pochyliły się głowy wielu naukowców i nowe rozwiązania są coraz bardziej satysfakcjonujące. Szkoda tylko, że autor bardzo tendencyjnie podkreśla wady pozostałych typów elektrowni, wady jądrowych od razu usprawiedliwiając. Niestety taka budowa książki zniechęca do lektury.

 

Historia Żarnowca jest niezwykle ciekawa, wiele w niej było niestety polityki, a legendy o tej elektrowni... No cóż. Większość z nich to były tak zwane opowieści dziwnej treści, które faktycznie raczej zbyt wiele z prawdą wspólnego nie miały. I w tym kontekście naprawdę bardzo mi szkoda, że autor nie ograniczył się do elektrowni w Żarnowcu, której historia jest po prostu smutna, a bardzo dobrze przez pana Lipkę opisana. Byłaby to książka do polecania ludziom, którzy bez zastanowienia powtarzają "jądrowe bajki".

 

Żałuję, że „Odkłamać Żarnowiec” nie jest bardziej wyważoną lekturą. Szkoda też, że według mnie nie najlepiej przemyślano do kogo książka ma trafić i że pojawia się tu tak wiele niedopowiedzeń naukowych. Były wielkie możliwości, ale niestety jak dla mnie rozbiły się one o karty książki.

Bacha85

Sięgając po książkę dotyczącą jedynej polskiej inwestycji w elektrownię atomową, nie miałam najmniejszego pojęcia, czego się spodziewać. Temat był dla mnie o tyle interesujący, że do samego Żarnowca mam całkiem blisko, a i zła opinia jaką w społeczeństwie posiada energetyka atomowa, jest dla mnie zaprzeczeniem logicznego myślenia. O samej elektrowni wiedziałam niewiele, gdyż w momencie likwidacji inwestycji byłam po prostu zbyt młoda by cokolwiek pamiętać. Z tym większą ciekawością postanowiłam dowiedzieć się, jak to z tym Żarnowcem i pierwszą (niedoszłą) polską elektrownią atomową było.

 

Jerzy Lipka patrzy na temat elektrowni w Żarnowcu z wielu perspektyw. Analizuję sytuację zarówno w kontekście bezpieczeństwa energetycznego, zdrowotnym, czy ekologicznym. Autor przygląda się wnikliwie nie tylko decyzjom stojącym zarówno za ruszeniem prac nad budową elektrowni, jak i nad ich wstrzymaniem. Biorąc pod uwagę wszelkie interesy, jakie miały miejsce stara się znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego tak przyszłościowa inwestycja, zapewniająca w jakimś stopniu bezpieczeństwo energetyczne w północnej Polsce, została rozwiązana, bez oglądania się na już poniesione koszta. W książce dość wyraźnie wskazano winnych, a straty zarówno ekonomiczne, jak i społeczne i zdrowotne są nie do odrobienia. Jednak książka nie skupia się jedynie wokół niezrealizowanej inwestycji w Żarnowcu, pojawia się w niej całkiem poważny głos, co dalej możemy zrobić, by zapewnić większą stabilność energetyczną w całym kraju.

 

Kolejną zaletą książki Jerzego Lipki jest przytoczenie wywiadów z ludźmi mniej lub bardziej związanymi z pracami w elektrowni w Żarnowcu. Znajdziemy tu zarówno rozmowy z ekspertami i naukowcami, ale też prostym robotnikiem, mieszkańcem jednej z okolicznych wiosek, dla którego praca przy budowie elektrowni atomowej stanowiła sporą część zawodowej kariery.

 

Tym, co od razu rzuciło mi się w oczy, co dość niekorzystnie wpływa na moją ocenę tej publikacji, to jej dość luźne oparcie w źródłach. Gdy przytoczone zostają wypowiedzi poszczególnych osób, pojawiają się odnośniki, kiedy i w jakich okolicznościach te wypowiedzi padły. Gorzej wygląda sytuacja w przypadku powoływania się na bliżej nieokreślone statystyki. Gdy pada informacja o wzroście zachorowań na choroby układu oddechowego, nie jest to poparte żadnym źródłem. Analogicznie wszystkie wyliczenia, przy których zabrakło konkretnych odnośników do analiz i raportów. Wprawdzie w książce wspomina się raporty różnych komisji, ale wciąż nie pozostają one przyzwoicie oźródłowane.

 

Kolejnym mankamentem jest pewien chaos panujący w książce. W trakcie lektury odniosłam wrażenie, że publikacja jako całość nie została w pełni przemyślana. Wiele tematów powtarza się kilkukrotnie, a rozdziały opisane jedynie numerami, bez opisów, jakiej części dotyczą, stają się po części miejscem poruszenia wszelkich możliwych zagadnień. Zabrakło tu pełnoprawnego konspektu pracy, nadającej jej jasny i logiczny sens.

 

Książkę czyta się całkiem nieźle. Jerzy Lipka posługuje się przystępnym językiem i stara się w jak najprostszy sposób wyjaśnić zawiłości techniczne elektrowni atomowej. Tym co jest zaletą książki, to fakt, że autor wytacza poważne, rzeczowe argumenty i wyjaśnia je w możliwie zrozumiały sposób, nie popadając przy tym w nadmierne uproszczenia i przekłamania.

 

„Odkłamać Żarnowiec” Jerzego Lipki to bardzo interesująca publikacja. Pomimo wad, zawiera w sobie sporo treści, tym cenniejszej, że niepopularnej w świecie promującym źle pojętą ochronę środowiska. To dość obszerna analiza przyczyn i skutków zrezygnowania z inwestycji w elektrownie atomową. I choć nie można jej w pełni nazwać publikacją naukową, czy nawet popularnonaukową, przeszkadzają w tym wymienione wyżej wady, to wciąż pozostaje to dość ważny głos w sprawie zapotrzebowania na energię atomową w kraju.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial