Witaj Na Mszy Świętej | Autor: Angela M. Burrin

Jakiś czas temu zaczęliśmy z mężem zabierać naszą dwuletnią córę do kościoła. Uznaliśmy, że to odpowiedni czas, bo dziecię coraz więcej rozumie i chcielibyśmy, by towarzyszyło nam na coniedzielnej mszy świętej. Ale że dziecię nasze zalicza się do tych wybitnie żywiołowych, to nie zawsze ta godzina jest dla niej możliwa do wytrzymania w jednym miejscu. Jako że córkę z powodzeniem można jednak zaliczyć w poczet młodocianych moli książkowych, korzystamy także z dobrodziejstw literatury dziecięcej w tej tematyce, aby przybliżyć córze to, dlaczego chodzimy do kościoła, co dzieje się w trakcie mszy i tym podobne. Pewnie, że żadna książka nie zastąpi rozmów, ale dlaczego by się nimi nie wesprzeć? W ostatnim czasie w nasze ręce wpadła publikacja dotycząca stricte mszy świętej, więc postanowiliśmy ją powitać w naszym domu. Gdy dotarła, okazało się, że dla naszej Zosi jest ona jeszcze zbyt "skomplikowana", niemniej już znalazł się chętny - chrześnica męża z przyjemnością będzie ją czytać wspólnie z rodzicami. Później zapewne wróci do nas, gdy nasza pociecha będzie już na nią za jakiś czas gotowa.

"Witaj na Mszy Świętej" to publikacja o charakterze religijnym, co sugeruje już tytuł. Narracja jest tutaj prowadzona z perspektywy Jezusa, to on zwraca się bezpośrednio do czytelnika, czyli do każdego dziecka, które sięgnie po tę lekturę. Jezus w tej książce po kolei tłumaczy poszczególne części nabożeństwa, mówiąc, co mają na celu. Nie szczędzi także własnych odczuć odnośnie do uczestnictwa dzieci w mszy świętej - podkreśla, jak bardzo go cieszy, gdy dzieci przychodzą do kościoła, prosi, by opowiedziały mu o swoim dniu, by pomodliły się za innych. Rozdziały dotyczące poszczególnych części mszy świętej są dość krótkie, każdy zaczyna się czymś w rodzaju tytułu, pod którym widnieje cytat z Pisma Świętego, następnie mamy już do czynienia z tekstem właściwym.

Publikacja ma niewielki, poręczny, kwadratowy format, więc nie zajmie wiele miejsca w domowej biblioteczce, ja natomiast nie pogardziłabym tu grubą oprawą, którą zawsze postuluję w przypadku książek skierowanych do młodszych czytelników. Po prostu takie wydania przetrwają dłużej w starciu z dziecięcymi rączkami i wyobraźnią. Podoba mi się również to, że zadbano o ilustracje. Chociaż nie jest to typowa publikacja z ciekawą opowieścią, w której obraz musi być wyeksponowany na równi z tekstem, a może nawet bardziej, to jednak warstwa wizualna także jest miła dla oka. Może nie jest z rodzaju tych, które rzucają mnie na kolana, niemniej bardzo doceniam fakt, że tego obrazu jest w publikacji dużo. Dzięki temu jest kolorowo i po prostu przyjemnie dla dziecka, które dzięki grafice lepiej zrozumie sam tekst.
Gwoli podsumowania - "Witaj na mszy świętej" to publikacja, która pomoże dziecku zrozumieć to wszystko, co dzieje się podczas mszy świętej. Bardzo dobrym posunięciem są bezpośrednie zwroty do czytelnika, dzięki czemu w pewnym sensie - choć biorąc pod uwagę tematykę książki, może to brzmieć nieco dziwnie - skraca się dystans między narratorem i odbiorcą tekstu. Wizualnie też jest całkiem przyzwoicie. Myślę, że jest to książka przeznaczona dla kilkulatków. Moja dość mocno oczytana dwulatka jeszcze nie wykazuje nią bardzo dużego zainteresowania, ale wierzę, że i do tego dojdziemy.