Adwokat | Autor: Randy Singer

Jestem pod ogromnym wrażeniem książek z serii „Na osi czasu”. Odnoszą się one do czasów i wydarzeń znanych nam z Biblii, a jednak oglądanie ich z perspektywy innych ludzi żyjących w epoce daje całkowicie inny efekt. Nagle stajemy się zwykłymi uczestnikami tamtych wydarzeń, na naszych oczach dzieją się cuda, a my mamy do wyboru uwierzyć w Boga, który ich dokonuje lub być sceptycznym. Dla mnie to niesamowita przygoda.

„Adwokat” Randego Singera to moje drugie spotkanie z bohaterami serii. Książka opowiada o życiu Teofila, ucznia Seneki, który brał udział w procesie skazującym Jezusa na śmierć, co odcisnęło piętno na całym jego życiu. Przekonanie, że nie zdołał uratować niewinnego człowieka towarzyszyło mu już w każdej kolejnej sprawie, w której bronił swoich klientów, a słowa Chrystusa i jego postawa, stały się inspiracją do wygrywania każdego procesu, który początkowo wydawał się niemożliwy do obrony. Nasz bohater stawał przed niezwykle trudnymi wyzwaniami – musiał bronić ludzi, których szanował lub kochał przed cesarzami, którzy byli wszechwładni i kapryśni, często nieobliczalni, wręcz szaleni. Jako wybitny retor staje przed Kaligulą, a następnie Neronem, by oprzeć się ich samowoli. Obserwując nieprzyjazną atmosferę panująca w Rzymie, dąży do przywrócenia republiki w kraju. Jest też szczerze i głęboko zakochany we Flawii – kapłance Westy.

W tej powieści widzę same plusy. Jest dobrze napisana, a zaskakujące zwroty akcji nie pozwalają się nudzić ani oderwać od lektury choćby na chwilę. Podczas czytania towarzyszy nam ciągłe napięcie, pozytywni bohaterowie są w ciągłym niebezpieczeństwie ze strony nieprzewidywalnych cesarzy. Nawet kiedy nasz bohater zrezygnowała z działalności adwokackiej, by zająć się uczeniem innych retoryki i wychowywaniem syna, udaje mu się to nie na długo i znów wraca do niebezpiecznej gry o życie niewinnych ludzi, przy jednoczesnym narażaniu własnego. Mamy też okazję poznać realia polityczne i społeczne starożytnego Rzymu, potęgę, jaką rzymskim obywatelom dawało bogactwo i wpływy, jak łaska cesarska była wykorzystywana przez podłych ludzi do własnych celów, jak działało osławione prawo rzymskie. Dowiemy się też sporo o zwyczajach religijnych i świętowaniu, nie zapominając również o tym, że były to czasy narodzin nowej wiary – w nauczanie Jezusa Chrystusa. Mamy okazję uczestniczyć w rzymskich świętach i obrzędach, walkach gladiatorów, poruszać się po antycznych uliczkach pomiędzy kapłanami, senatorami, pretorianami i myślicielami. Historia ożywiona.

Co ważne, Teofil znajduje najlepsze rozwiązania dla swoich pozornie przegranych spraw zawsze wtedy, gdy ma w pamięci Jezusa skazywanego na śmierć. Podziw dla jego stoickiego pogodzenia się z wydarzeniami, a także historia zasłyszana od innych o tym, że Jezus uratował kobietę od ukamienowania, gdy kazał, aby ten z jej oskarżycieli rzucił kamień pierwszy, kto jest bez winy inspirowały go do wyboru takiej linii obrony, która okazywała się skuteczna.

Na koniec jeszcze raz chcę podkreślić, że warto sięgnąć po „Adwokata”, by zatopić się w starożytnym świecie i przeżyć wielkie emocje. Książka ma wiele cech thrillera prawniczego, zatem wśród wielbicieli tego gatunku również znajdzie swoich fanów. Do tego odnosi się do korzeni chrześcijaństwa i głosi pochwałę tej religii w czasach, kiedy dopiero się rodziła i nie była skażona historycznymi błędami i ludzką ułomnością. Zachęcam gorąco.