Rosez I Corvan Splot | Autor: Dawid Jurek

Wojownicy, buntownicy, zawadiaki, kompania przyjaciół żądnych przygód. Pozostawić swoje dotychczasowe życie daleko w tyle i wyruszyć ku nieznanemu. Z pewnością niejeden mężczyzna (a zapewne i niejedna kobieta) marzy o takim losie i chciałby podjąć takową przygodę, ale niestety jedynie nielicznym się to udaje. W dzisiejszych czasach wydaje się to wręcz niemożliwe. Na szczęście przychodzi nam z pomocą literatura, która pozwala na jakiś czas zapomnieć o codziennych problemach i wyobrazić sobie życie na tobołach. Przykładem na takowe przygody z pewnością jest debiutancka książka Dawida Jurka, która łączy w sobie wszystkie powyższe elementy, a jednocześnie tak wpływa na wyobraźnię czytelnika, że aż chciałoby się zgłaszać petycję o ekranizację.

Poznajemy Corvcana i jego kompanię podczas jednej z typowych dla nich akcji. Nikomu nie wadząc, spokojnie pijąc piwko i trawiąc obfite jedzenie zostają zaatakowani przez żołnierzy żądnego zemsty komesa. Oczywiście doświadczenie, taktyka i zgranie biorą górę nad rozkazami i towarzysze tytułowego bohatera w mig rozprawiają się z przeciwnikami. To jednak jedynie początek przygód Corvcana, który swoją inteligencją i jasnością umysłu już na samym początku zbiera sympatię czytelników. Niestety dla odbiorców postanawia on zakończyć swoją karierę i pozostawić swoich współtowarzyszy dla spokojnej i zdecydowanie odmiennej od dotychczasowego życia, emerytury. Na szczęście dla każdego czytelnika wszystko zmienia się za sprawą pewnego listu dzięki któremu nasz główny bohater, niczym Polak po sześćdziesiątce, sam nie wie kiedy może powiedzieć „koniec”. W środku tych wszystkich wydarzeń pojawia się nagle nasz drugi tytułowy bohater czyli Rosez, świeżo upieczony adept Akademii Wiedzy Powszechnej, mistrz fechtunku, który szuka swojego miejsca na świecie. Tutaj oczywiście przychodzi na myśl typowy polski student, który sam nie wie czemu poszedł na uczelnię wyższą, ale ją ukończył prześlizgując się po mniej interesujących zajęciach. Dzięki temu doszedł do samego końca, jednocześnie osiągając wyniki wybitne w zajęciach, które jego zdaniem były najbardziej odpowiednie czyli między innymi fechtunek. Czy w ten sposób da radę pomóc grupie Corvcana? Będzie odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu? Zdecydowanie po odpowiedź na te pytania zachęcam do zajrzenia do książki Dawida Jurka, tym bardziej, że to jego debiutancka książka. Coś mi jednak mówi, że jeszcze niejednokrotnie o nim usłyszymy. Na pierwszy rzut oka z pewnością wdaje nam się we znaki język jakim posługują się główni bohaterowie. Jest to połączenie staropolszczyzny z niejednokrotnie powszechnymi, również dzisiaj, przekleństwami. Wszystko oczywiście w zależności od miejsca i sytuacji. Jest to z jednej strony świetny zabieg literacki upiększający fabułę, z drugiej jednak strony może zniechęcić część czytelników. Należę jednak do tej pierwszej grupy dlatego jak najbardziej jest to zdecydowanie zaleta książki. Autor porusza również problemy charakterystyczne dla średniowiecza, gdyż nie można odnieść wrażenia, iż w takowych czasach mamy przyjemność przebywać podczas lektury. Niechęć do ateizmu, narzucanie religii w szkołach wyższych, publiczne pokutowania, wszechobecna (szczególnie w rejonach ubogich) choroba i bieda. W tych realiach również znacznie odznacza się różnica między obywatelami bogatymi, a biednymi do których niestety miał nieszczęście należeć nasz główny bohater. To wszystko sprawia, że książkę czyta się niezwykle lekko, nawet pomimo trudnego języka. W każdej chwili jesteśmy ciekawi dalszych wydarzeń, a przede wszystkim jak potoczą się losy tytułowych bohaterów, których z pewnością złączą nitki losu.

Książka Dawida Jurka, mimo, że jest debiutem, niesie ze sobą pełną gamę optymizmu. Czytając przygody Corvcana i Roseza czytelnik jednocześnie widzi wszystko oczami, niczym oglądając film na ekranie kinowym. Jest to połączenie klasyków fantasy, która jednocześnie wnosi coś nowego. Mam jedynie nadzieję, że nie jest to ostatnia przygoda literacka Dawida Jurka.