Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Złocisty Przegrywa

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Anna Kłodzińska
  • Seria: Najlepsze Kryminały PRL
  • Gatunek: Kryminał
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 196
  • Rok Wydania: 2019
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 135x195 mm
  • ISBN: 9788366022935
  • Wydawca: CM
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    4/6

     


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Złocisty Przegrywa | Autor: Anna Kłodzińska

Wybierz opinię:

Sylfana

Ostatnio dosyć często trafiam na literaturę Anny Kłodzińskiej, która jest usadowiona w czasach i klimatach prl – owskich. „Złocisty przegrywa” to powieść, która została napisana przez niniejszą autorkę w latach 80 – tych ubiegłego wieku i traktuje ona, ogólnie rzecz ujmując, o procederze przestępczości gospodarczej, który mógł mieć miejsce w tamtej rzeczywistości. Choć, co warto zauważyć, opisywane w tej pozycji wydarzenia mają właściwie charakter uniwersalny i wydarzają się pewnie co jakiś czas również aktualnie. Kłodzińska, jak zawsze, przedstawia schemat sił dobra i zła, skupia się na jednoczesnym działaniu milicji, a także przestępców, którzy postanowili stworzyć swoje prywatne finansowe „eldorado”. Finał całej powieści jest klasyczny – różnymi środkami grupa przestępcza zostaje rozbita, a jej członkowie, albo tracą życie, albo zostają zatrzymani przez funkcjonariuszy.

 

Książkę, jak wszystkie z serii kryminałów PRL, czyta się bardzo dobrze – fabuła jest klarowna, akcja nabiera tempa w odpowiednich momentach, całość jest zgrana i ciekawa. Ma się natomiast wrażenie, że powieść ta jest odrobinę propagandowa, tak jakby została stworzona na potrzeby systemu. Autorka pokazuje ogromną skrajność w zachowaniu bohaterów – milicjantów i przestępców. Ci pierwsi są nieskalani złem, świecą przykładem, są niezwykle zaangażowani w swoją pracę, charakteryzują się błyskotliwym umysłem, itd. Przestępcy natomiast są u Kłodzińskiej skrajnie źli – brak w nich jakichkolwiek cech człowieczych: dobra, współczucia, litości, wyrzutów sumienia. Ten dysonans wydaje się być odrobinę sztuczny i wymuszony, tak jakby pisarka na siłę chciała przekonać swoich czytelników, że ogólnie pojęta władza komunistyczna, w tym milicja właśnie, zawsze stoi po stronie obywatela, dba o interesy społeczeństwa i całego państwa. Myślę, że motyw przestępstw gospodarczych na wielką skalę (kradzieże paliwa, sprzedaż trefnej czekolady itd.) też jest nadto rozdmuchany. Analiza całości fabularnej nasuwa wniosek, że autorka chciała stworzyć opowieść ściśle propagandową, a także pragnęła zapewne obejść cenzurę, dlatego pokusiła się o bezpieczny schemat powieściowy. Niemniej jednak całość wypada poprawnie, a nawet bardzo dobrze, gdyż Kłodzińska świetnie operuje wyznacznikami klasycznego kryminału.

 

Zabrakło jednak zdecydowanie szerszego zarysu bohaterów – u Kłodzińskiej dosyć często skonstruowane postaci są miałkie, jałowe, albo bezwzględnie dobre, albo złe, co stwarza raczej fałszywy obraz rzeczywistości: przecież nawet największy przestępca jest człowiekiem, potrafi ukazywać ludzkie odruchy i emocje – pisarka jednak o tym całkowicie zapomina, tak jakby jedynym celem powieści było przekonanie odbiorców, że świat jest czarno – biały, co oczywiście jest nieprawdą. Trochę szkoda, że schemat interpretowanej książki nie zawiera rozbudowanego portretu psychologicznego przynajmniej dwóch, trzech bohaterów, choć też rozumiem, że najważniejszym motywem był całościowy opis działań zorganizowanych grup przestępczych.

 

Najbardziej tajemniczą postacią jest tytułowy „Złocisty”, który przewleka się przez dialogi, wszyscy o nim wspominają, a nikt go nie widzi. Cień Złocistego przemyka i pojawia się właściwie w każdej chwili, to jego osoba napędza machnę działań przestępczych. Jest on praktycznie złym duchem, który obserwuje, nagradza lub karze, daruje lub odbiera życie. Jego postać jest więc niezwykle tajemnicza, dlatego wydaje się być nierealna i skrajnie fantasmagoryczna. Jednak dzięki jego kreacji całość powieściowa nabiera charakteru i sensu, jest swoistym smaczkiem, który nadbudowuje fabułę i ją ubogaca.

 

Podsumowując, Kłodzińska w latach 80 – tych dalej była w formie pisarskiej, choć odrobinę się wycofała i zdystansowała. Należy jednak przyznać, że jej talent mocno wydobywa się spod tekstu powieści i to jest najważniejsze w kontekście finalnej oceny całego dzieła. Zdecydowanie jestem na tak, mimo pewnych niedociągnięć i kłującej w oczy propagandy komunistycznej.

Kozel

Kryminał Anny Kłodzińskiej przenosi czytelnika do Warszawy pod koniec lat 70. XX wieku. Pierwsze wydanie „Złocistego...” ujrzało zresztą światło dzienne w roku 1980, czyli w epoce PRL-u, która dała nazwę całej serii kryminałów Wydawnictwa CM.

 

Fabuła od samego początku jest intrygująca. Do funkcjonariuszy wydziału kryminalnego Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej dociera anonim informujący o morderstwie, którego ofiarą padł niejaki Adolf Brodzki. Jego zwłoki znajdować mają się gdzieś wśród łąk nieopodal miejscowości Czarnków. Trop sprawdzony zostaje przy użyciu termowizora i okazuje się słuszny, jednak siostra domniemanego denata z całą stanowczością twierdzi, że zwłoki nie należą do jej brata. To jednak nie koniec niespodzianek, z jakimi muszą zmierzyć się oficerowie milicji. Ustalenie personaliów ofiary nastręcza poważnych trudności, a dodatkowo sprawa zaczyna łączyć się z wątkiem gangu kierowanego przez tajemniczego „Złocistego”.

 

Nie mnie oceniać zgodność opisywanych wydarzeń z epoką, ponieważ nie miałam okazji być ich uczestnikiem. Potrafię natomiast zestawić zaprezentowany świat przedstawiony z opisami znanymi z innych książek i dostrzegam tu dużą zgodność. Na lata 70. przypadł akurat poważny kryzys gospodarczy w ówczesnej Polsce. Kłodzińska nawiązuje do niego na kartach powieści kilkakrotnie, odnosząc się chociażby do braków w zaopatrzeniu w podstawowe artykuły. Ten problem był zresztą zręcznie wykorzystywany przez sprytnych i bezwzględnych aferzystów, co znalazło swoje odzwierciedleni w fabule. Autorka nie oszczędza także przedstawicieli prywatnych inicjatyw. Jak na solidny kryminał milicyjny przystało, mamy tu także do czynienia z wyraźnymi akcentami propagandowymi, które dość łatwo można wyłapać.

 

W kwestii samego śledztwa trudno mieć jakieś zastrzeżenia. Sprawa opisana jest w sposób spójny, logiczny, z zachowaniem wiarygodności świata przedstawionego. Mnie osobiście odrobinę razi język. Na przestrzeni całej książki jest on co prawda płynny i przyjazny, jednak pewne potknięcia trudno jest uzasadnić regułami języka polskiego, nawet biorąc poprawkę na opisywane czasy. W pewnym momencie czytamy na przykład, że „Czarnków, ongiś miasto powiatowe, liczył dziś blisko czterdzieści wiosek i dwanaście tysięcy mieszkańców”, po czym przystępujemy do zapoznania się z opisem całej gminy, a nie miasta Czarnkowa. Takich niekonsekwencji na przestrzeni książki jest kilka. Same archaizmy, takie jak przywołane wyżej słowo „ongiś”, również nieco nie pasują mi do klimatu całości. Poza tym jednak językowo Kłodzińska radzi sobie świetnie.

 

Uwagę zwrócić warto na zróżnicowanie języka narratora oraz języków poszczególnych bohaterów. Pisarka stara się sprawić, aby poszczególne postaci odróżniały się od siebie, także w sferze sposobu komunikacji. Przedsięwzięcie to zakończyło się sukcesem. Dookreślanie bohaterów dokonane zostało również poprzez opis ich myśli i przeżyć wewnętrznych. Często są to dłuższe fragmenty książki, a jednak opisane na tyle zręcznie i dynamicznie, że w ogóle nie działają na czytelnika nużąco. Oficerowie milicji dodatkowo wzbogaceni zostali w przeszłość, która wpłynęła na ich motywacje, zawodowe kroki oraz podejmowane w pracy działania.

 

Odzwierciedlenie tych wszystkich realiów epoki w zestawieniu z dopracowanymi wątkami obyczajowo-kryminalnymi i pełnymi charakteru postaciami to zdecydowanie bardzo mocny punkt książki. Można się było zresztą tego spodziewać. Sama Kłodzińska przez wiele lat pracowała w redakcji „Życia Warszawy”, miała więc na bieżąco styczność zarówno z wydarzeniami społeczno-politycznymi, jak i gospodarczymi. Nieprzekonanym można jeszcze dopowiedzieć, że powieść „Złocisty przegrywa” stała się kanwą scenariusza jednego z odcinków kultowego serialu kryminalnego „07 zgłoś się”.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial