Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Człowiek, Który Rozpętał II Wojnę Światową

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Człowiek, Który Rozpętał II Wojnę Światową | Autor: Florian Altenhöner

Wybierz opinię:

Don Centauro

Przeciętny Polak, gdy usłyszy stwierdzenie „człowiek, który rozpętał II wojnę światową” natychmiast pomyśli o sympatycznym strzelcu Franciszku Dolasie. Bohaterem książki, która nosi identyczny tytuł, jest Alfred Naujocks, który po zakończeniu wojny chełpił się faktem, iż to on był postacią, od której akcji rozpoczął się niemiecki blitzkrieg. O ile strzelec Dolas był osobą fikcyjną, Alfred Naujocks, choć stosunkowo mało znany, był jak najbardziej rzeczywistym członkiem SD i SS. W obu jednak przypadkach stwierdzenie „człowiek, który rozpoczął II wojnę światową” to fałsz, będący zresztą dość oczywistym clickbaitem. Ani Dolasa, ani Naujocks wojny nie rozpętali. Na usprawiedliwienie Floriana Altenhönera, autora biografii Naujocksa trzeba jednak powiedzieć, ż to nie on jest twórcą tego tytułu, zapożyczył go jedynie z filmowej biografii głównego bohatera.

 

Skąd więc tytuł? Zacznijmy może od początku, czyli od lat młodości Alfreda, drobnego awanturnika zamieszkałego w Kilonii. To tam właśnie, wraz z rosnącym poparciem dla Adolfa Hitlera i idei narodowego socjalizmu, powstała grupa, którą nazwano później „towarzyszami z Kilonii”, to tam swoje pierwsze kroki w niemieckim wywiadzie i w szeregach SS stawiał Naujocks. Początkowy fragment książki, w którym poznajemy młodość późniejszego agenta jest kluczową sprawą, pozwalającą wniknąć w psychikę i poznać motywy działania, ale również powiązania i inspiracje Naujocksa, które doprowadziły go miejsca, w którym znalazł się 1 września 1939 roku.

 

To właśnie Naujocks dowodził operacją przejęcia radiostacji gliwickiej, która to akcja w założeniu była prowokacją „polskich wojsk” i która była przyczynkiem do „odwetowego” ataku Niemiec na Polskę. Swoistym paradoksem jest, że trudno mówić tu o „rozpętaniu wojny” biorąc pod uwagę fakt, iż akcja ta była wyjątkowo nieudolnie przeprowadzona. Ale nie była to pierwsza spartaczona akcja w działalności agenturalnej Naujocksa. W 1935 roku otrzymał od Heydricha, swojego długoletnigo przełożonego, któremu był wyjątkowo posłuszny, rozkaz porwania niemieckiego inżyniera Förscha, który przeniósł się do Czech, skąd nadawał sygnał radiowy. Również ta akcja zakończyła się klęską – zamiast pojmać Forscha żywcem, Naujocks stał współodpowiedzialny za jego śmierć. Również kolejna, kuriozalna akcja fałszowania brytyjskich funtów zakończyła się totalną klapą, choć akurat w tym przypadku można było się tego spodziewać, biorąc pod uwagę irracjonalne założenia planu.

 

Widać, iż autor nie stara się, wbrew podtytułowi biografii „Alfred Naujocks – fałszerz, morderca, terrorysta” na siłę robić z agenta niemieckiej wersji Jamesa Bonda. Skrupulatnie przedstawia jego porażki, zwłaszcza te z początku kariery w wywiadzie, posiłkując się zarówno ogólnodostępnymi, jak i ukrytymi gdzieś w archiwach dokumentami, do których udało mu się dotrzeć. Podaje przykłady różnorakiej działalności Naujocksa, niekiedy nawet te, które do dziś stanowią nieodgadnioną tajemnicę, jak choćby misja na Bałkanach, Choć autor przedstawia pewne sugestie i podejrzenia, tak naprawdę nic pewnego o niej nie wiadomo. Podobnie zresztą jak o wielu innych, które zniknęły w odmętach historii. A przecież istniało doskonałe źródło informacji, którym był... Alfred Naujocks.

 

Końcowe rozdziały to zdecydowanie jak dla mnie najbardziej kontrowersyjna część książki, bynajmniej nie ze względu na treść. Alfred Naujocks, po przejściu na stronę aliantów pod koniec wojny (choć możliwe jest, iż była to jedna z ostatnich akcji Naujocksa i niemieckiego wywiadu), właściwie uniknął kary. Nie odsiedział żadnego wyroku w niemieckim więzieniu, jedynie Duńczycy skazali go na zaskakującą krótką karę (opuścił więzienie w 1950 roku, podczas gdy obywatele Danii, z którymi współpracował, nierzadko otrzymywali karę śmierci). Po wojnie weteran frontu wschodniego i agent wywiadu spokojnie pracował w Kilonii, udzielał wywiadów, pozował do zdjęć, na których nierzadko wyglądał jak spokojny emeryt z sąsiedztwa. Można odnieść wręcz złudne wrażenie, że podobnie jak część swoich kolegów traktuje swoją przeszłość jako jeden z epizodów w życiu, który minął i który stanowi już zamknięty rozdział.

 

Dzięki dokumentom, do którcyh dotarł autor, udało mu się zrekonstruować spora część życia i działalności niemieckiego agenta, który sam nazwał siebie „człowiekiem, który rozpoczął wojnę”. Bezwzględność i brutalność, z jaką działał Naujocks, w połączeniu z lojalnością wobec Heyndricha doprowadziły go na szczyty władzy, jednocześnie pozostawiając w cieniu. Umożliwiło to uniknięcie kary podczas procesu w Norymberdze, co było kolejnym, sprytnym zagraniem agenta Naujocksa. Nie osądzono go sprawiedliwie, podobnie jak sporej części jego towarzyszy – zamiast kary adekwatnej do swoich czynów wiódł żywot przeciętnego obywatela. Potrafił zapomnieć o obrazach z przeszłości, które pojawiały się w umysłach jego towarzyszy, nierzadko doprowadzając ich do samobójstwa. Alfred Naujocks – fałszerz, morderca, terrorysta. I spokojny emeryt...

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial