Strefa Booki
-
Nie tylko niegodziwi i nie tylko śmiertelnicy
Mrożąca krew w żyłach i zabawnie ilustrowana (fr. pochodzi z opisu na okładce). Czy Wam takie zestawienie pasuje? Bo owszem "Niegodziwi śmiertelnicy" jest mrożącym krew w żyłach zbiorem historii, ale ilustracje choć świetne, nie są zabawne, a przynajmniej ja nie nazwałabym ich zabawnymi. Niemniej jednak ten opis zaintrygował mnie na tyle, że zapragnęłam przeczytać książkę Aarona Mahnke.
Dopiero wczytawszy się w notkę na okładce zostałam oświecona, że "Lore. Niegodziwi śmiertelnicy" powstały na podstawie popularnego podcastu, którego Aaron Mahnke jest autorem, producentem i gospodarzem. Człowiek to jednak cały czas dowiaduje się czegoś nowego...
Książka podzielona jest na pięć części, z których każda posiada dość krótkie rozdziały. Takie sformatowanie sprawiło, że czytałam zdecydowanie szybciej, na zasadzie: od rozdziału do rozdziału, a skoro są krótkie to może jeszcze jeden, bo przecież nie zajmie dużo czasu. Czytanie było jak słuchanie gawędy. Ciekawej, trochę mrocznej, momentami przerażającej, a miejscami niewiarygodnej. Autor posiada niekwestionowany talent przyciągania do siebie czytelnika lekkim, swobodnym stylem. Niejednokrotnie odnosiłam wrażenie, że przemawia do mnie z kart powieści. Byłam zaczytanie zasłuchana.
Zaczyna się bardzo intrygująco, od historii H.H. Holmesa, seryjnego amerykańskiego mordercy. Prawdopodobnie zamordował około stu osób, natomiast przyznał się do 27 morderstw, a 9 z nich potwierdzono. Hotel Holmesa to architektoniczny, ale i przerażający majstersztyk i ciarki przechodzą po plecach na samą myśl co spotykało nieszczęśników, którzy w nim kiedykolwiek zamieszkali i mieli styczność z tym pozornie zwyczajnym jegomościem na jakiego wyglądał Holmes. Czytając kolejne historie dowiedziałam się m.in. kto był pierwowzorem tytułowego bohatera powieści Roberta Louisa Stevensona pt. "Doktor Jekyll i pan Hyde" czy o genezie powstania legendy o szczurołapie z Hemelin.
Tytuł wodzi na pokuszenie, ale i zwodzi, bo nie cała książka jest o niegodziwych śmiertelnikach. Wiedzieliście kim są, czy też byli Belsnickel, Krampus, Perchta czy Gryla? Ja nie i czytając o nich w książce A. Mahnke nie mogłam wyjść ze zdumienia jak brutalne były niegdyś legendy. A legendy skądś się wzięły, prawda? Może jak w przypadku szczurołapa, ich korzenie sięgają rzeczywistych postaci czy miejsc?Sięgając po "Lore. Niegodziwi śmiertelnicy" liczyłam na książkę pełną mrocznych, mrożących krew w żyłach opowieści. Cóż... opowieści były i mrożące krew w żyłach i mroczne, tyle, że odniosłam wrażenie, że tych niegodziwych śmiertelników było tak może z połowę objętości książki. Reszta, to historie o łowcach czarownic, czy legendarnych istotach jak wspomniany wcześniej np. Krampus. Zawiodłam się trochę, bo spodziewałam się całej plejady seryjnych morderców, oszustów wszechczasów, czy sprytnych trucicieli... Niemniej jednak "Lore" przeczytałam z ogromną przyjemnością, przy okazji dowiadując się kilku ciekawych faktów.
Co się tyczy łowców czarownic, historiom tym nie można odmówić grozy. Uświadamiają nam jak z strach przed nieznanym wpływa na ocenę sytuacji, jak ówczesne zasady życia społecznego stanowiły dla niektórych pretekst do realizacji swoich niecnych zamiarów i niegodziwości. To przykre, ale choć te historie miały miejsce kilka wieków temu ludzie nie zmienili się wcale tak bardzo. Można by nazwać ich niegodziwymi śmiertelnikami, ale tutaj przyczyn takiego zachowania szukałabym w światopoglądzie i podejściu do niecodziennych zjawisk.
"Lore. Niegodziwi śmiertelnicy" było fascynującą wyprawą w pokręcone umysły morderców, trucicielek, opętanych strachem przed sługami zła zwykłych ludzi, ale i łowców czarownic. Razem z Autorem zajrzałam za zasłonę dawnych mrocznych legend. Gawędziarki talent Mahnke sprawia, że lektura po prostu mnie pochłonęła, dodatkowym smaczkiem były ilustracje, może nie zabawne (jak wspomniałam na początku), ale bardzo oryginalne i wpisujące się w treść fragmentu, którego dotyczyły.
Jeśli lubicie mroczne opowieści okraszone szczyptą humoru, opowiedziane ze swadą i swobodą "Lore. Niegodziwi śmiertelnicy" Aarona Mahnke z pewnością się Wam spodobają.