Puchata Sówka
-
Obecnie coraz więcej książek porusza wątki społecznie ważne. Tolerancja międzykulturowa, feminizm, ale także różne choroby dotykające społeczeństwo, a które w pewnych kręgach wciąż są niejakim tematem tabu. Jedną z takich chorób jest depresja, choć wiele powstało już powieści poruszających tę kwestię. Mimo to nie wszystkie opisują dany wątek w sposób właściwy bądź mający odbicie w rzeczywistości. Jak więc autorka „Zagubionej w życiu” przedstawia temat depresji wśród nastolatków?
Fabuła skupia się na życiu czternastoletniej Luizy, której życie po przeprowadzce do Łodzi całkowicie ulega zmianie. Czeka na nią wiele perspektyw, ale i pułapek. Niewinny żart ze strony rówieśników staje się początkiem istnego koszmaru.
Depresja jest schorzeniem o tyle skomplikowanym, że niezwykle trudno przedstawić je w sposób nieprzesadzony. Staje się to szczególnie trudne, gdy mowa o nastolatkach. Mimo to sądzę, że Joanna Karbownik spełniła swoją „misję”.
Początkowe sceptyczne nastawienie spowodowane naprawdę niewielką objętością „Zagubionej w życiu” zostały rozwiane wraz z zagłębianiem się w losy Luizy. Za małą ilością stron kryje się również „mało” treści – nie można spodziewać się wielowątkowej powieści. Jest to prosta, nieskomplikowana historia, którą czyta się za jednym posiedzeniem. Prosta fabuła jednak nie ujmuje przesłaniu płynącemu z „Zagubionej w życiu”.
Jako że na czytelnika czeka niecałe 200 stron mini-powieści, należy spodziewać się dosyć wartkiej akcji. Wydarzenie goni wydarzenie i zanim odbiorca zda sobie sprawę, kończy „Zagubioną w życiu”. Choć nie można oczekiwać zaskakujących zwrotów akcji i szokujących wydarzeń, to losy czternastoletniej Luizy angażują.
Próżno szukać wielu dobrze scharakteryzowanych postaci. Najważniejszą z nich jest oczywiście Luiza, z perspektywy której czytelnik poznaje tę historię. Portrety pozostałych postaci zostały nieco pominięte, ale nie uznaję tego za wadę, gdyż nie taki był zamysł autorki. Nie można także uważać tej mini-powieści za powieść psychologiczną, co jest odzwierciedlone właśnie w tym dosyć ograniczonym obrazem wszystkich bohaterów.
Nie chodzi bowiem o bohaterów, ale o coś znacznie ważniejszego. O uczucia. O emocje. Trzeba natomiast przyznać, że Joanna Karbownik przedstawiła je pierwszorzędnie. Choć mowa o losach zaledwie czternastoletniej dziewczyny, to ten ból, osamotnienie, brak zrozumienia wypływające ze stron stają się niemal namacalny. Podczas lektury współczułam Luizie, która musiała mierzyć się z tyloma trudnościami, podczas gdy jej sens jej życia staje nad przepaścią.
Z tego wypływa wniosek, że sam wątek depresji wśród nastolatków został rozpisany bardzo dobrze. Z jednej strony związane jest to z umiejętnością autorki do opisywania emocji. Można w niej dostrzec zarówno przyczyny, objawy jak i postawę innych ludzi wobec depresji. Udowadnia, że to, co pozornie niewinne, staje się początkiem czegoś większego – nawet zaburzenia psychicznego. Niewielu autorom się to udaje mimo wzrastającej popularności tytułów przedstawiających różne schorzenia psychiczne. Dlatego też idealnym odbiorcą będzie osoba, która nie ma pojęcia o tym, czym jest depresja, bądź też nie dowierza, że mogą na nią cierpieć nastolatkowie.
Inną ważną zaletą „Zagubionej w życiu” to możliwość przeczytania jej tak naprawdę przez każdego. Choć główną bohaterką jest nastolatka, a fabuła skupia się głównie na jej losach, to może się ona także spodobać dorosłemu odbiorcy. Moją mamę, tak samo jak mnie, bardzo poruszyły niektóre sceny powieści, co chyba najlepiej o tym świadczy. Ta mini-powieść powinna nawet być przeczytana przez rodziców w celu uświadomienia – sądzę, że nadaje się do tego jak żadna inna.
Choć „Zagubiona w życiu” jest niepozorna, to kryje się za nią dużo więcej. To wartościowa historia przeznaczona dla każdego, kto chce nieco poszerzyć swoje horyzonty, poznać schorzenie, jakim jest depresja z perspektywy nastoletniej Luizy. Joanna Karbownik i jej debiut zdecydowanie zasługują na większy rozgłos.