Bookholiczka
-
Liliana Wilson studiuje dziennikarstwo na uniwersytecie w Los Angeles. Spotkało ją w życiu już wiele trudnych momentów, ale ten jeden był najgorszy. O mały włos, a nasza bohaterka otarłaby się o śmierć. Jednak ktoś ją uratował, ale niestety on umarł. Lili próbuje po tym wszystkim przejść do rzeczywistości co nie jest łatwym zadaniem. Do tego została oszukana nie tylko przez swoich przyjaciół ale również przez swojego ukochanego. Obiecywali sobie, że pomiędzy nimi będzie całkowita szczerość. Czy ich związek da się jeszcze uratować, kiedy Lili wszystko odkryje?
Cameron pomaga bardzo swojej dziewczynie, aby poczuła się lepiej po wypadku. Jest bardzo zazdrosny o Lili. Możemy to zauważyć kiedy przyjeżdża do niej niespodziewanie jej przyjaciel z dawnych lat. Cameron zauważa to jak bardzo mało wie o przeszłości swojej dziewczyny. Nie wie jaka była kiedyś, zna tylko ją jaka jest teraz. Dlatego próbuję się tego dowiedzieć, aby ją bardziej poznać. Ma on też swoje brudne sekrety, które chciałby aby nie wyszły na jaw.
Po przeczytaniu czwartej części „Story of Bad Boys” mogę stwierdzić, że w tej historii brakowało mi bardzo dużo rzeczy. Czułam, że jest ona niedoskonała i chciałam, aby jak najszybciej się skończyła. Czujesz w trakcie lektury, że przeskakujesz z kwiatka na kwiatek. Raz są na plaży wszystko jest dobrze, za chwilę już autorka piszę o czymś zupełnie innym. Również jej styl pisania mi ni odpowiadał. Zdania były pisane jakby od niechcenia. Bez składu i ładu. Cała historia była tak na jednym poziomie bez zachwytów, jakiegoś dreszczyku emocji. Była ona po prostu monotonna.
Kolejną rzeczą, która mnie denerwowała to bohaterowie. Lili niby była sympatyczną osobą, ale czasami jej styl bycia i to co sobą prezentowała nie pasował mi do niczego. Zachowywała się jak sierotka Marysia jak to ona jest bardzo pokrzywdzona przez los i życie. Cameron natomiast był za bardzo zaborczy, najlepiej zamknął by gdzieś swoją dziewczynę przez światem, aby nikt nie mógł jej zobaczyć.
Zauważyłam, że wiele osób po przeczytaniu wielu recenzji wszystkich części serii są zawiedzione. Więc nie tylko ja należę do tego grona. Oczekiwały po książkach autorstwa Mathilde Aloha zupełnie czegoś innego. Myślałam, że dostanę bardzo ciekawą historię dla młodzieży, przy której będę śmiać się i płakać. Przy której będę się zachwycać z każdą przewróconą stroną. Jednak dostałam zupełnie coś innego i jestem tym bardzo rozczarowana.
Jedyny puls jest taki, że mogłam się zapoznać z twórczością autorki, z bohaterami, z ich życiem. Może chwilami, kiedy poznajemy mroczną stronę Camerona bardziej się wciągnęłam jednak moim zdaniem to było za mało patrząc na całość.
Tym co bardzo mi się spodobało to na pewno okładka. Wydawnictwo Feriia Young zawsze tworzy coś pięknego, co przyciąga wzrok. Dlatego cała seria pięknie się prezentuje na półce wśród książek.
Po zakończeniu serii oczekiwałam też zupełnie innego zakończenia, a ono było tak strasznie przewidywalne. Jednak jeśli lubicie takie młodzieżówki sięgnijcie po książkę i sami się przekonajcie czy się zakochacie w niej czy jednak ją znienawidzicie. Książka jest idealna na rozluźnienie i na oderwanie się na chwilę od rzeczywistości. Ja wiem, że drugi raz już nie wrócę do świata w „Story of Bad Boys”.