Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Gdzie Diabeł Mówi Dobranoc Tom 1 Księżyc Jest Pierwszym Umarłym

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Gdzie Diabeł Mówi Dobranoc Tom 1 Księżyc Jest Pierwszym Umarłym | Autor: Karina Bonowicz

Wybierz opinię:

Książkojady

Czarcisław. Małe miasteczko, a raczej wioska, ulokowana gdzieś na Podkarpaciu. Już etymologia nazwy miejscowości nasuwa skojarzenia diaboliczne. Dziwacznej i mrocznej nazwie dziwi się również główna bohaterka, Alicja, która musi zamienić warszawskie życie na małomiasteczkową wegetację. Do swojskiego, ale i mrocznego Czarcisławia zaprasza czytelników Karina Bonowicz w najnowszym cyklu– „Gdzie diabeł mówi dobranoc” (wyd. Initium). Autorka jest zarówno dziennikarką, jak i scenarzystką. Jej specyficzny humor i lekkość opowiadania odnajdziemy również w książkach „Pierwsze koty robaczywki”, „I tu jest bies pogrzebany”. Warto wspomnieć również o publikacji „Józefa Czechowicza teatr widziadeł i snów” (wyd. Universitas), w której autorka przygląda się poezji Czechowicza przy użyciu narzędzi psychoanalizy.

 

Tom pierwszy „Księżyc jest pierwszym umarłym” to literacka mikstura, w której głównymi składnikami są humor, sarkazm, ironia, komizm sytuacyjny, groteska, ale i napięcie oraz groza. Fantastyka dla młodzieży jest przeładowana od bohaterów wampirycznych, wszelkich wilkołaków, wróżek, elfów i innych charakterów wyposażonych w siły nadprzyrodzone. Czas na mitologię słowiańską, na ożywienie i przypomnienie postaci znanych z ludowych legend, przypowieści, dawnych podań. Pierwszy tom serii „Gdzie diabeł mówi dobranoc” to niewątpliwie udany prolog do historii losów mieszkańców Czarcisławia. To odsłonięcie zaledwie fragmentu tajemnicy i więzi łączących ludzi, którzy zawarli pakt z diabłem. Opowieść nas wabi, trzyma w napięciu, jest enigmatyczna, skrywa wiele sekretów i mnoży pytania. Okazuje się, że nie tak łatwo opuścić Czarcisław…

 

Życie jest przewrotne, czego doświadcza Alicja, siedemnastoletnia warszawianka, która po śmierci rodziców jest zmuszona przeprowadzić się do nieznanej ciotki. Dziewczyna będzie musiała odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości, w małym miasteczku, w którym nie dość, że wszyscy wszystko wiedzą, ale i zachowują się dziwacznie. Na pierwszy rzut oka miasteczko wygląda groteskowo jak baśniowo-folklorystyczna makieta:

 

„Wszystkie budynki były takie… niskie. Miała wrażenie, że znajduje się w samym środku jakiejś inżynierskiej makiety. Albo miasteczka z klocków Lego. Domy wyglądały – i to dosłownie! – jak chatki z piernika. Niektóre miały drewniane okiennice. Nawet te najstarsze, które pamiętały chyba ubiegłe stulecie, pomalowane były na cukierkowe kolory, przez co Alicji wydawało się, że za chwilę usłyszy krzyk Jasia i Małgosi wsuwanych właśnie do pieca. Do tego wszystko było w wersji mini. Maleńkie uliczki, chodniczki, skwerki z maleńkimi, a jakże! ławeczkami! (…). Co jakiś czas pojawiali się też ludzie, których Alicja spodziewała się prędzej zobaczyć w skansenie niż na ulicy. Jak ta kobieta w kwiecistych chustkach na głowie, z naręczem jakichś badyli albo najprawdziwszym chrustem. Wyglądała tak, jakby miała sobie za moment zrobić z niego miotłę do latania. Albo ten facet niosący jak gdyby nigdy nic siekierę na ramieniu. Mógł przed chwilą rąbać drewno, ale równie dobrze obcinać palce przyłapanym na gorącym uczynku złodziejom.” (s. 13-14).

 

Nie dziwi mnie sarkazm głównej bohaterki, no bo jak dziewczyna z miasta, wychowana wśród blokowisk i wieżowców ma zachwycać się ludową architekturą. Dla niej przeprowadzka, to prawdziwa katastrofa. Miasteczko nie jest jednak skansenem ani bajkową idyllą. Klimatem przypomina świat z Grimmowskich baśni, co subtelnie przeczuwa dziewczyna. Czarcisław nie ma w sobie nic z urokliwych, spokojnych wiosek, gdzie ludzie żyją spokojnie, a czas płynie leniwie i błogo. To miasteczko rodem z horrorów Stephana Kinga, to miejsce zapomniane, przeklęte, siedlisko demonów i zmiennokształtnych. Alicja przejdzie tu inicjację, dowie się kim naprawdę jest i na czym polega pokoleniowa klątwa, łącząca kilka rodzin.

 

Powieść Kariny Bonowicz to przemyślana intryga, oddająca klimat zarówno dawnych, ludowych legend, jak i współczesnego świata nastolatków. Autorka umiejętnie wplotła styl języka młodzieżowego, dylematy i emocje, które odzwierciedla Alicja. Główną bronią dziewczyny jest właśnie sarkazm, dzięki niemu próbuje odnaleźć się w nowym świecie, w nowej roli. Odniesienia do popkultury to swoisty kod, jakim posługuje się młodzież. Liczne sarkastyczne i groteskowe nawiązania do znanych powieści (typu „Zmierzch”) czy gwiazd popkultury, celebrytów, tworzy specyficzny rodzaj komizmu, mocno ironicznego. Mam wrażenie, że jest to również literacki prztyczek w nos, rodzaj buntu wobec schematów i konstrukcji stosowanych w powieściach młodzieżowych. Autorka jednocześnie wchodzi świadomie w pewne klisze, by po chwili zupełnie z nich zrezygnować, wybierając inne rozwiązanie, zaskakujące czytelnika.

 

Szkoła w Czarcisławiu to jedno z ważniejszych miejsc akcji w powieści. Jak w każdej szkole są podziały, stereotypowe szufladkowanie i kategoryzowanie uczniów i nauczycieli. Jest biblioteka-pustelnia, odstraszająca młodych ludzi i niemiła, starsza pani bibliotekarka, która wzbudza tylko uczucie strachu i niechęci (i to chyba najbardziej mnie zabolało, bo bibliotekarze w małych wioskach są naprawdę pełni pasji-ale to moje subiektywne odczucie) Alicja jest postacią introwertyczną, nie chce nawiązywać nowych znajomości, bardzo dosadnie ocenia brak empatii i egotyzm swoich rówieśników, dla których liczy się tylko dobra zabawa i tania sensacja. Tak naprawdę młodzi ludzie nie znają siebie nawzajem, przyjaźnie są upozowane, a śmierć koleżanki nie rodzi większych refleksji. Szkolny świat jest pełen goryczy i samotności, fałszu, ale i szukania, poznawania samego siebie.

 

„Księżyc jest pierwszym umarłym” Kariny Bonowicz intryguje humorem, a jednocześnie sposobem budowania napięcia i grozy. Czarcisław to mini-wersja miasteczka Twin Peaks, im głębiej wsiąkamy w jego świat tym bardziej nawiedzone i skomplikowane nam się wydaje. Warto byłoby, aby w kolejnych odsłonach cyklu „Gdzie diabeł mówi dobranoc” autorka jeszcze głębiej sięgnęła do galerii słowiańskiego bestiariusza. Pierwszy tom podkręca tajemnicę, mnoży pytania i tworzy opowieściową miksturę, która nie zaspakaja ciekawości czytelnika. I jest to diaboliczny przepis na uzależnieni odbiorcy, tak aby przeczytał i czekał wiernie na kolejną część…

 

„To wszystko było dziwne. Bardzo dziwne… A jak wiadomo, zasada jest jedna: dziwnie, dziwniej, a potem to już tylko Stephen King” (s. 49).
Cyt. Karina Bonowicz. Gdzie diabeł mówi dobranoc. Księżyc jest pierwszym umarłym, t.1, wyd. Initium, Kraków 2019.

Krakowska Wiedźma

Nasz kraj ma bardzo stare korzenie wiary. Przed chrześcijaństwem Polska wierzyła w słowiańskie bóstwa, magię, demony oraz w zależności od regionu w pogańskich bogów. Nasi przodkowie oddawali cześć: Welesowi, Perunowi, Swarożycowi, Światowidowi i wiele innych. Ludzie modlili się o urodzaj, zdrowie, szczęśliwe rozwiązanie. Stosowali różne metody ochrony przed demonami i złośliwymi stworzeniami. Wiele z tych wierzeń przeniknęło do naszej kultury i stało się tradycją albo zostało zmienione przez kościół. Czasami na wsiach można jeszcze doświadczyć starych pogańskich rytuałów lub zabobonów.

 

Nazwy wsi często pochodzą od legend, historii założycieli lub osób, które coś zrobiły dla danej społeczności. Tak oto powstał Czarcisław. Legenda głosi, że czwórka przyjaciół została wygnana, ale wrócili i zawarli pakt z diabłem. Otrzymali moc i zostali przeklęci, a ich potomkowie przez wiele pokoleń próbowali się wyrwać klątwie i zakończyć historię. Niestety, pomimo prób, walki, klątwa wciąż istnieje. Główna bohaterka Alicja po śmierci rodziców trafia pod opiekę ciotki, której nie zna i nie wiedziała o jej istnieniu. Zostaje postawiona przed faktem dokonanym. Ma wraz z trójką nieznanych jej nastolatków odprawić rytuał, który uwolni ich rodziny od klątwy. Całkowicie zdezorientowana, zaskoczona i przestraszona mimowolnie zaczyna szukać naczynia do odprawienia rytuału. Nie potrafi zaufać ciotce, nowym przyjaciołom ani nawet nauczycielom. Jest zagubiona w świecie, o którym myślała, że zniknął na zawsze. Nie chce wierzyć w bóstwa, księżyc, potwory i stworzenia. Jednakże musi zmierzyć się z przeznaczeniem, zacząć walczyć i poszukiwać naczynia. Na wieś spada cień grozy. Ktoś zabija niewinną dziewczynę, a mieszkańcy tuszą sprawę, ciotka nie chce o tym mówić, a przyjaciele tylko wzruszają ramionami. Na jej drodze staje jeszcze jeden potomek przeklętej rodziny. Aby chronić siebie, składają wspólnie przysięgę i od tej pory stają się nierozłączni oraz nie mogą walczyć między sobą i muszą razem szukać diabelskiego naczynia. Nikt nie wie, jak to się skończy i czy klątwa zostanie zdjęta.

 

Główna bohaterka Alicja jest osobą o silnym charakterze oraz ciętym języku. Ma poczucie humoru i cyniczne podejście do życia. Pragnie tylko spokoju. Jest też odważna i inteligentna. Próbuje zaakceptować to, że ma moc i to ona ma odprawić rytuał. Poznając Nikodema, nienawidzi go, ale nienawiść często jest mylona z pożądaniem.

 

Autorka przeniosła czytelnika do świata magii, przesądów, dziwnych stworzeń czy potworów. Ten świat został zapomniany przez nasze pokolenia, wyparty przez media, prąd, postęp technologiczny. Zapomnieliśmy o naszych korzeniach i już nie pielęgnujemy tradycji albo ją zmieniamy na swoje potrzeby. Jednakże może jest prawdą, że te wierzenia i bóstwa, stworzenia żyją między nami, tylko w ukryciu dopasowując się do świata współczesnego. Czasem sami ze śmiechem mówimy: A niech cię licho porwie! Rozsypana sól, krzyż poświęconą gromnicą nad drzwiami, kwiaty święcone na mszy. To dawne wierzenia, zmienione przez kościół i upływ czasu.

 

Już od pierwszych stron fabuła książki wciąga czytelnika do swojego świata. Postacie są świetnie wykreowane i każdy ma swój wyrazisty charakter. Akcja toczy się szybko i nie ma zaburzenia czasu czy wydarzeń. Dialogi są zabawne z lekką złośliwością i sarkazmem, a nawet czarnym humorem. Zagadnienia związane z wierzeniami słowiańskim są wiernie oddane przypisom, podaniami i zapisami o pogańskich bóstwach, stworzeniach, przesądach.

 

Niniejsza książka jest dla czytelników lubiących lekką fantastykę, ale nie z elfami i smokami a naszymi polskimi stworzeniami. Tę powieść może czytać każdy nastolatek i dorosły. Książka jest lekka i przyjemna pomimo dość dużej objętości, a do tego kończy się w bardzo niewyjaśniony sposób, przez co czytelnik czeka z niecierpliwością na drugi tom.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial