Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Bratanek Wittgensteina

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Thomas Bernhard
  • Tytuł Oryginału: Wittgensteins Neffe. Eine Freundschaft
  • Gatunek: Literatura Piękna
  • Język Oryginału: Niemiecki
  • Przekład: Marek Kędzierski
  • Liczba Stron: 172
  • Rok Wydania: 2019
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 125x200 mm
  • ISBN: 9788307034508
  • Wydawca: Czytelnik
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Bratanek Wittgensteina | Autor: Thomas Bernhard

Wybierz opinię:

Lukardis

Zwykło się uznawać „przerost formy nad treścią” za coś negatywnego. Tymczasem pisarze, którzy to właśnie w rozbestwieniu formy, trzymanej jednak pod kontrolą swojego pióra, udowodnili rzecz zgoła odwrotną – że to obcowanie ze stylem potrafi przekazać treść lepiej niż ona sama. I jak Polacy mają swojego Gombrowicza, tak Austriacy mają swojego Bernharda – wiążącego treść w formę opętaną repetycją, „przesadzonymi” konstrukcjami zdań, szyderczą satyrą.

 

W tym środowisku słowa autor umieszcza Paula Wittgensteina – żyjącego w cieniu swojego znanego wśród filozofów wujka, lecz nie mniej ekscentrycznego, nie mniej bogatego w zawartość umysłową, nie mniej intrygującego, choć odrobinę pogubionego we własnej egzystencji i chorobie. Równie ważny, jak nie ważniejszy, jest narrator, będący tu autokreacją samego Bernharda. W teorii opowiada on o swoim przyjacielu, lecz w praktyce wykonuje swego rodzaju „portret podwójny”, gdzie osobowość Paula stanowi jedynie pewien kontrapunkt, służący do określenia samego Thomasa. Nie można jednak powiedzieć, by osoba Wittgensteina była marginalizowana – wręcz przeciwnie, cały czas jest osią narracji, lecz służy ona naświetleniu czegoś innego, ukazaniu postaci na zasadzie zestawienia. Ta „podwójność” i niewykluczający się kontrast przedstawień służy nie tylko okazaniu człowieka i jego niedookreślenia, lecz również rzuca dodatkowe światło na wszystkie problemy komentowane jakby mimochodem przez Bernharda.

 

No właśnie – czym, tak naprawdę, zajmuje się Bernhard z perspektywy swojego łóżka szpitalnego na oddziale płucnym, czego dotyka, opowiadając o swoim przyjacielu, wariacie, ekscentryku Paulu Wittgensteinie? O tyle trudno to określić, że tematyka podejmowana „w międzyczasie” jest i szeroka, i dość rozmyta, niedookreślona. Można tu znaleźć zarówno uwagi na temat społeczeństwa (co więcej, jest to bardzo klarowna i cyniczna jego krytyka), jak i sporo spostrzeżeń w kwestiach dla człowieka podstawowych – śmierci, lęku, bliskości. Co więcej, te obserwacje rzadko kiedy występują w formie bezpośredniej i przestudiowanej, znacznie częściej pojawiają się gdzieś „na marginesach” wspomnień, opowieści o dziwactwach Paula czy jego poglądach. Jednocześnie to „pomiędzy” w jego narracji czyni ją zdecydowanie bardziej autentyczną, wręcz czystą w swojej uczuciowości, dotykającą samej istoty życia (czymkolwiek by ona nie była).

 

Wspomniawszy tyle już o formie, nie sposób jej ostatecznie nie scharakteryzować – a najlepiej określa ją wyrażenie z posłowia tłumacza, „karuzela słów”. Ponad wszystko wybija się tu powtórzenie, nadające nie tyle co rytmu, co swoistego przeciążenia, niemniej jednak wciąż przyczyniające się do ogólnego wrażenia, które „wciąga” czytelnika w ten sposób formułowania. Ponadto, to powtórzenie powstaje na bazie stylu niezwykle wręcz gustownego i trafnego, czasem przebłyskującego ironią, czasem rażącego pozornie niepotrzebną szczegółowością, w ostatecznym rozrachunku jednak dającego się zapamiętać jako zarówno liryczny, jak i nieco abstrakcyjny, drążący sprawy aż do przesady, by pomiędzy zdaniami znaleźć ich istotę („istniałem do przesady, czyli moje istnienie przeceniłem, czyli istniałem ponad wszelką możliwość”).

 

I po lekturze wydaje mi się – wciąż nie jestem pewna, bo nic nie jest tu bezpośrednio określone – że to właśnie w tym drążeniu, poszukiwaniu istoty rzeczy jest cały urok powieści Bernharda. Poszukiwaniu, które idealnie oddaje sposób jej napisania, jednocześnie nieprzyćmiewający przyjemności z samego „dania się wciągnąć” w tę manię powtórzeń i szukanie w bocznych drogach prawdy o różnych problemach, która tak naprawdę nigdy nie jest wyrażona wprost. Bezpośredniość to słowo nieznane w „Bratanku Wittgensteina” - cała dynamika ukryta jest pomiędzy zdaniami, portret narratora wynika widać wyłącznie w lustrze będącym tytułowym przyjacielem, a i wizja świata ujawnia się tylko w interakcji tych dwóch dusz. To rzecz naprawdę niezwykła i wartościowa, w swojej istocie ekscentryczna i zastanawiająca, najprościej rzecz ujmując – literatura na wysokim poziomie.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial