Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Bitwa O Nonsens Tom 1 Wędrówka

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 91.25% - 8 votes
Akcja: 96.89% - 9 votes
Wątki: 93.73% - 11 votes
Postacie: 92.36% - 11 votes
Styl: 94.12% - 9 votes
Klimat: 95% - 10 votes
Okładka: 92.55% - 11 votes
Polecam: 95.75% - 12 votes

Polecam:


Podziel się!

Bitwa O Nonsens Tom 1 Wędrówka | Autor: Agata Wilk

Wybierz opinię:

Jess

Są takie książki, które od początku budzą nasze wątpliwości. Od pierwszych stron jesteśmy na „nie” i na bieżąco komentujemy sobie w myślach sposób pisania i fabułę... a potem nagle dodatkowe myśli zostają wyciszone, bo okazuje się, że robi się nawet ciekawie. Potem budzisz się pięć godzin później z przeczytaną książką oraz z ogromnym żalem, że się skończyła i musisz czekać na następną część. Tak właśnie było ze mną i „Wędrówką” (tomem I „Bitwy o nonsens”) Agaty Wilk, która okazała się dla mnie tak wielkim zaskoczeniem, że nadal nie mogę uwierzyć, że to debiut!

 

Charlene przedstawiona jest jako zwyczajna dziewczyna, z normalnym życiem. Ma problemy w szkole, nie ma znajomych w swoim wieku — swój czas spędza, więc z wychowującym ją dziadkiem i jego towarzystwem. Swoich rodziców niemal nie pamięta, a jedyne co jej po nich zostało to notatnik matki, w którym Cher spełnia się, tworząc niesamowite rysunki, przedstawiające różne stwory, demony oraz elfy. Pewnego dnia posunie się jednak o jedną postać i o jedno „chciałabym...” za daleko, co powoduje ciąg zdarzeń, o których nigdy by nie pomyślała, że mogą się wydarzyć.

 

Mimo tego, że uwielbiam tę książkę, zacznę od statystycznego marudzenia. To kolejna pozycja zaczynająca się wspaniałym „mam na imię...". Powiedzmy, że fabuła mi to wynagrodziła, ale drodzy przyszli autorzy, myślę, że pora wymyślić nowy sposób na wprowadzanie ludzi do waszych historii. Mimo tego, że „Bitwa o nonsens” zaczyna się jak dużo młodzieżówek — zwyczajna dziewczyna, która okazuje się nadzwyczajną Kapłanką, jednak reszta fabuły jest naprawdę wyjątkowa i powiem szczerze, że nawet nieprzewidywalna! W książce pełno jest ciekawych zwrotów akcji, a z racji tego, że dużo się — książka wciąga, powiedzmy, od 30. strony i nie chce puścić do 600.!

 

Powiem szczerze, że Charlene na początku lekko mnie irytowała, ponieważ mówisz takiej „nie rób tego”, a ona to zrobi i wpadnie w tarapaty, jednak później okazuje się, że całkiem dobra z niej główna bohaterka. Dziewczyna ma świetne poczucie humoru, z resztą jak reszta postaci w książce — ogromne brawa dla Agaty Wilk, ponieważ ciężko trafić w mój typ humoru, a jej się udało, kocham jej sposób pisania oraz sarkazm, który zawarła w „Wędrówce”.

 

Drugim głównym bohaterem jest Axel, który chyba trafia do mojej listy ulubionych męskich bohaterów, bo jest po prostu cudowny. Kiedy widzi przywiązanie Cher do normalnego świata to mimo tego, że wie, co go czeka i jakie panują zasady w jego królestwie, nie chce go z niego od razu zabrać. Później cudem unika za to kary śmierci. Broni Cher i o nią dba, chociaż ona sama potrafi przyprawić niejednego o zawrót głowy. Charlane jest jak kot — chadza własnymi ścieżkami, a Axel jest wobec niej opiekuńczy i cier... no nie do końca cierpliwy, ale ważne, że się stara. Pojawia się między nimi uczucie, ale jest ono bardzo subtelne (jaka szkoda, ale liczę w tej kwestii na drugi tom!).

 

Bardzo podobała mi się szeroka gama dobrze wykreowanych postaci pobocznych. Każdy z nich ma swoją osobowość i charakterystyczne dla niego cechy. Bardzo łatwo można się do nich przywiązać i będę się pewnie jeszcze długo nad nimi zachwycała.

 

Zdaję sobie sprawę, że to nie książka, która spodoba się wszystkim (jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził), aczkolwiek idealnie trafiła w mój gust. Ma swoje małe i delikatne niedociągnięcia, które zdarzają się wszystkim (nawet samej J. K. Rowling), dlatego biorąc pod uwagę to, że to debiut Agaty Wilk to oficjalnie mówię, że już teraz jestem zainteresowana jej dalszą twórczością. W skali od 1 do 6 „Wędrówce” daję mocne 5 i jestem szczęśliwa, że miałam okazję ją przeczytać.

Sheri

Wędrujemy i wędrujemy aż dokądś zawędrujemy.

 

Debiutanci mają to do siebie, że potrafią czymś zaskoczyć. W ten bardziej miły bądź niemiły sposób. Czasami są w stanie wnieść swoimi pomysłami coś świeżego do skostniałego gatunku, w którym podobno wszystko zostało już wiele razy opowiedziane oraz opisane, trudno więc wymyślić coś nowatorskiego. Właśnie dlatego lubię debiutantów. Podoba mi się możliwość odkrywania co mają do zaoferowania czytelnikowi i czy mogą czymś mile zaskoczyć. Z takim oto optymistycznym nastawieniem podeszłam do debiutu Agaty Wilk i pierwszego tomu cyklu „Bitwa o nonsens” zatytułowanego „Wędrówka”.

 

Na samym początku poznajemy główną bohaterkę o imieniu Charlene. Po śmierci rodziców wychowuje ją dziadek i to jego nastolatka uważa za najbliższą sobie osobę. Z powodu swojej nieśmiałości nie najlepiej dogaduje się ona z rówieśnikami, którzy biorą ją zresztą za dziwaczkę. To powoduje, że Charlene sporo swojego czasu poświęca na rysowanie różnych fantastycznych stworzeń w podarowanym jej przez dziadka kajecie. Starszemu panu nie przeszkadzają artystyczne pasje wnuczki. Prosi ją jedynie o to, by nie pragnęła, aby któraś z narysowanych przez nią postaci stała się prawdziwa. Charlene dziwi ta prośba, jednak posłusznie dostosowuje się do zaleceń opiekuna. Do czasu aż w trakcie wspólnego grillowania ze znajomymi dziadka rysuje postać chłopaka i nieopatrznie wyraża życzenie, żeby ktoś taki jak on zaistniał naprawdę. Na efekt nie trzeba długo czekać. Nagle coś błyska i dziewczyna widzi leżącego na ziemi nieprzytomnego młodzieńca łudząco podobnego do postaci z rysunku. Po zbadaniu przez emerytowanego lekarza, który akurat jest w pobliżu i stwierdzeniu, że chłopakowi, prócz tego, że jest nieprzytomny nic groźnego nie dolega, dziadek naszej bohaterki bierze go na plecy z zamiarem przeniesienia do własnego domu. W takim przypadku rozsądniejsze wydałoby się profilaktyczne wezwanie karetki pogotowia lub cierpliwe wyczekiwanie na odzyskanie przez nieznajomego świadomości, ale jak widać każdy kieruje się własną logiką postępowania.

 

Axel, bo tak ma na imię ów młodzian, który niespodziewanie pojawił się przed Charlene szybko dochodzi do siebie w domu bohaterki. Chętnie przyjmuje od dziadka zaproszenie do zatrzymania się u nich na dłużej. Nie. Dziadka jakoś specjalnie nie interesuje kim jest chłopak ani skąd wziął się w ogrodzie znajomych podczas tego pamiętnego grilla. Najważniejsze, że jest młodym sympatycznym człowiekiem. To przecież zawsze jakieś dobre towarzystwo. Cała ta sielanka kończy się w momencie, gdy Axel wyciąga Charlene ze szkoły twierdząc, iż grozi jej niebezpieczeństwo. Niestety nie udaje się im w porę umknąć przed zagrożeniem w efekcie czego dziewczyna zostaje podstępem ściągnięta do innego wymiaru. Budzi się w świecie rządzonym przez królów i zamieszkałym przez istoty znane jej z mitów i legend. Ku swemu zdumieniu Charlene zostaje wzięta przez wszystkich za Kapłankę. Osobę, która pełni niezwykle ważną funkcję i cieszy powszechnym szacunkiem w królestwie. Bohaterka jednak nie czuje się nikim ważnym. Nie zależy jej na pałacowych luksusach i zaszczytach. Jedyną osobą z którą czuje się głębiej związana w tym obcym świecie jest Axel. Toteż ukradkiem wymyka się z królewskiej siedziby, żeby dołączyć do przyjaciela, który tak swoją zostaje skazany przez króla na wygnanie za opieszałe wykonywanie zadania sprowadzenia Kapłanki do pałacu. Podróżując z Axelem oraz innymi bohaterami, którzy z czasem przyłączają się do drużyny Charlene odkrywa piękno i różnorodność fantastycznego świata zwanego Enu Monde. Uświadamia sobie także, że nie wszystko jest tak wspaniałe i kolorowe jak się na pozór wydaje. Świat Enu Monde ma bowiem wiele własnych poważnych problemów.

 

Muszę przyznać, że tytuł „Wędrówka” idealnie pasuje do tego, czego możemy spodziewać się w pierwszej części cyklu. Postacie wędrują. Dużo wędrują. Wiadomo, że nawet wtedy kiedy nie wędrują zaraz wyruszą na kolejną wyprawę. Motyw wędrówki przewija się praktycznie przez całą książkę. Autorka nie szczędzi przy tym opisów miejsc odwiedzanych przez Charlene i jej kompanów udowadniając, że potrafi umiejętnie korzystać ze swojej bogatej wyobraźni. Jak najbardziej chwalę ją za to, że nie poszła w stronę minimalizmu, tylko zdecydowała się włożyć więcej pracy w ukazanie nam stworzonego przez siebie świata. Takie miejsca jak na przykład Latające Jezioro lub budzące niepokój Miasto Duchów prezentują się bardzo intrygująco. Chciałoby się dowiedzieć o nich jak najwięcej. Poznać bliżej ich historię i wszystkie sekrety. Niektóre z opisów wzbogacają dodatkowo ilustracje wykonane przez Martę Rodzeń.

 

Tak jak powiedzieliśmy to sobie wcześniej spora część fabuły skupia się na wędrówkach postaci po różnych regionach Enu Monde. Bo trzeba gdzieś dotrzeć, z kimś się spotkać, coś sprawdzić, przywieźć do pałacu coś ważnego. Czytanie o licznych podróżach bohaterów na szczęście nie staje się po jakimś czasie nużące. Jest wręcz przeciwnie. W trakcie wędrówek stale coś się dzieje. Charlene wraz z towarzyszami przeżywa większe i mniejsze perypetie. Akcja pędzi do przodu, nigdy nie wiadomo kogo bohaterowie spotkają za następnym zakrętem. Mimowolnie dałam się wciągnąć na całego w ich przygody.

 

Wydarzenia obserwujemy głównie z perspektywy Charlene, aczkolwiek przy niektórych rozdziałach narracja przenosi na Axela. Mamy zatem dwóch narratorów pierwszoosobowych, co jest na tyle ciekawe, że możemy obserwować otoczenie z odmiennych punktów widzenia. Axel jest rodowitym mieszkańcem Enu Monde, natomiast Charlene przybyszką z innego wymiaru. Każde z nich posiada różne doświadczenie i wiedzę o świecie, dlatego te same kwestie i problemy może postrzegać w nieco inny sposób. Szkoda, że narrator zmienia się tak rzadko. W powieści zdecydowanie przeważają rozdziały napisane z punktu widzenia Charlene. Z jakiegoś powodu wydawnictwo lub autorka nie zadbała o to żeby zaznaczyć przy rozdziale kto jest aktualnie narratorem. Wystarczyło postąpić tak jak pozostała część pisarzy i dopisać przy rozdziale imię bohatera. Niby nic wielkiego, ale wygląda to dużo bardziej profesjonalnie niż takie bezceremonialne wrzucanie nas w myśli i postrzeżenia nowego narratora.

 

Charlene jako główna bohaterka budzi we mnie mieszane uczucia. Jednego razu zachowuje się empatycznie i nad wyraz dojrzale jak na swój wiek, a innego postępuje już jak kapryśna nastolatka, która dąsa się, bo sprawy nie toczą się tak jakby sobie tego życzyła. Śledząc jej poczynania przy jednym razie czułam do niej sympatię, a przy następnym miałam ochotę porządnie nią potrząsnąć. Axela tak dla odmiany od razu udało mi się polubić. Ma on w sobie sporo uroku i nie boi się wyrażać swojego zdania. To taki typ bohatera - hultaja o szlachetnym sercu. Między nim a Charlene zaczyna coś iskrzyć, ale nie przekształca się to w schematyczną relację opartą na miłości od pierwszego wejrzenia. Relacja Charlene i Axela rozwija się stopniowo, dzięki czemu nabiera większej autentyczności.

 

Przez stronnice książki przewija się też masa pobocznych postaci. Większość z nich posiada zarys charakteru oraz swoją historię, tak więc nie robią w fabule jedynie za tło dla głównych bohaterów. Na wzmiankę wyjątkowo zasługuje Albert – stary dobry przyjaciel Axela. Z przyjemnością czytałam fragmenty związane z ich przyjaźnią.

 

Słabością „Wędrówki” jest tendencja autorki do upraszczania i skracania pewnych wątków w fabule. Przykładem na to niech będzie scena w której jedna z postaci opowiada Charlene o niezwykłym przedmiocie. Niedługo po zakończeniu rozmowy dziewczyna przypadkiem znajduje ten podobno możliwy do znalezienia w trudno dostępnym miejscu przedmiot pod drzewem. Bez urazy, ale nawet Bilbo musiał się trochę powysilać i podjąć ryzyko, nim został nagrodzony ważnym artefaktem. Prostotę wyraźnie widać również przy wątkach poniekąd nawiązujących do polityki i władzy panującej w królestwie. Mam wrażenie, że autorce zabrakło pomysłu na wiarygodne rozwinięcie tych wątków albo chciała koniecznie przyśpieszyć akcję. W każdym razie działa to na niekorzyść fabuły. Obawiam się, że ci z nas, którzy bardzo cenią sobie rozbudowane wielowarstwowe opowieści mogą poczuć się tymi uproszczeniami rozczarowani.

 

Książce trafiają potknięcia, mimo to uważam, że to całkiem udany debiut. Sądzę, że zasługuje na mocną czwórkę. Jestem pewna, że jeśli Agata Wilk nie spocznie na laurach i rozwinie swój pisarski warsztat z czasem będzie w stanie tworzyć coraz lepsze teksty. Czego jej z całego serca życzę.

 

„Wędrówka” może przypaść do gustu młodszym czytelnikom i osobom, które dopiero rozpoczęły swoją przygodę z fantastyką, chociaż czytelnicy lubiący odkrywać nowe fantastyczne światy także znajdą w niej coś dla siebie.

Malinka94

Powieści fantastyczne z rodzimego podwórka wciąż napawają mnie lekkim przerażeniem. Nie wiem skąd dokładnie pochodzi owa obawa, ale coś powstrzymuje mnie przed czytaniem polskich autorów o wymyślonych, magicznych światach. Przełamuję się i powolutku, co pewien czas daję szansę temu gatunkowi polskiego autora. Dziś chciałabym napisać Wam kilka słów na temat książki Agaty Wilk, „Bitwa o nonsens. Tom 1. Wędrówka”. Nie ukrywam, że liczyłam na spore emocje, wartką akcję i garść magii do ujarzmienia.

 

Zacznę od początku. Charlene jest przeciętną dziewczyną, gnębioną w szkole i mieszkającą na wsi wraz z dziadkiem. Żeby jakoś poradzić sobie z wyalienowaniem przez rówieśników, Charlie robi to, co lubi – rysuje. W trakcie nudnego przyjęcia znajomego jej dziadka pojawia się dosłownie znikąd chłopak imieniem Axel. Jak później się okazuje jest on rycerzem Wielkiego Króla ze świata zwanego Enu Monde. Charlene i Axel zostają przeniesieni do tego fantastycznego świata, w którym dziewczyna nie umie się do końca odnaleźć. Jak na złość, czeka tam na nią zadanie Kapłanki…

 

Przed opisaniem Wam moich wrażeń po przeczytaniu książki, chciałabym napisać coś o samym wydaniu. Książka liczy sobie nieco ponad sześćset stron, ma stosunkowo mały format i ma topornie małą czcionkę. To głównie czcionka napawała mnie przerażeniem. Muszę przyznać, że autorka miała wiele różnych pomysłów na fabułę i nie zmieściłoby się to przy większej czcionce, ale rozmiar przypominający mi wydaje kieszonkowe był bardzo męczący dla oczu. Co za tym idzie, nie dawałam rady przeczytać więcej niż kilku stron. Jest to bardzo wielka szkoda, ponieważ skoro już ktoś spędził ogrom pracy przy napisaniu takiej historii to aż chciałoby się zarywać noce i kończyć czytać dopiero o świcie. Niestety – zbyt toporna czcionka i zbyt wiele literek na stronie spowalniało czytanie.

 

Moja recenzja nie musi być dla nikogo wyrocznią i przekonana jestem o tym, że to, co nie do końca spodobało się mnie lub źle coś odebrałam nie będzie powodem, dla którego wyniknie żarliwa dyskusja. Wychodzę z założenia, że nie dla każdego wszystko jest i może zdarzyć się tak, że to, co podoba się mniejszości nie jest uznawane przez większość i na przemian. Liczę, że zostanę potraktowana z przymrużeniem oka, bo przecież mogę wyrazić własne zdanie.

 

A teraz o treści! Bo to przecież treść jest najważniejsza. Rozpoczęłam czytanie. Nawet się wciągnęłam, bo początek jest udany, ciekawie wprowadza w świat, choć nie ujawnia zbyt wiele od razu. Ale później zaczęłam się zastanawiać, jaką tak naprawdę rolę ma pełnić ten tom. Jest bardzo dużo miejsc, bohaterów, akcja skacze z miejsca na miejsce… dosłownie. W przeciągu niemal trzystu stron bohaterowie zdołali być w wielu miejscach, choćby tylko przelotnie. Ma to swój plus, gdyż wraz z bohaterami poznaje się magiczny świat, ale tempo było bardziej mordercze niż bieg na bieżni przez godzinę. Autorka napisała bardzo szczegółowy przebieg wydarzeń, drogę, którą pokonują bohaterowie… i tak naprawdę zastanawiam się, jaki w ogóle bym sens ich misji. Odnoszę nawet wrażenie, że jest to tom o niczym, o tytułowy bezsens.

 

Bohaterowie okazali się dla mnie zbyt płascy i nijacy. Albo może tylko jedna postać. Charlene. Dziewczyna ma te swoje naście lat, ale od osoby, która zostaje przeniesiona do obcego świata, bez jakiejkolwiek znajomej osoby, spodziewałabym się większego rozpaczania. Tymczasem Charlie nie odczuwa zbyt wielkiej tęsknoty za dziadkiem, co jest dla mnie nieco dziwne. Jej odwaga może być mylona z głupotą i niepotrzebnym narażaniem siebie i innych. Słowem – nie jest ona kimś, kogo polubiłam, a szkoda, bo jest to główna bohaterka. Wiele postaci w jej wieku potrafi udźwignąć odpowiedzialność, jaka na nie spływa, a Charlene ma to w głębokim poważaniu. Axel z kolei to typowy wojownik z ogromem poczucia sprawiedliwości, waleczności i tym podobnych przymiotów. Tylko co z tego, skoro na tylu stronach nie dostrzegłam kompletnie nic w jego osobie. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie jest to ktoś, z kim chciałabym mieć coś więcej do czynienia, choć jego pobudki, odwaga czy lojalność to przymiotniki dobrze go określające. Jest postacią płaską, według mnie bez ikry. Cała masa pozostałych bohaterów to mieszanka różnych cech charakteru. Jest tego jednak zbyt dużo i w niedługim czasie zaczęłam się nieźle gubić, aż w końcu zaczęłam wypisywać sobie bohaterów na kartce. Nie, nie zdradzę ilu ich pojawia się w powieści.

 

„Bitwa o nonsens. Wędrówka” to naprawdę jest wędrówka przez Enu Monde. Choć akcja książka gdzieś za połową w końcu do czegoś zmierza i widać jakiś sens działań bohaterów, dzieje się coś, na czym warto się trochę skoncentrować to w ostatecznym rozrachunku wypada wszystko słabiutko. Jest bardzo wiele zbędnych, niepotrzebnych i nic niewnoszących do całości scen, a dialogi nie zawsze są… błyskotliwe. Myślę jednak, że każdy miłośnik fantastycznych, wymyślonych światów, jeśli chce to może sięgnąć po tę powieść. Może się zawiedziecie, może zachwycicie Enu Monde. Ja jestem sceptycznie nastawiona, choć jeśli będę mieć okazję to chciałabym przekonać się, co ma do zaproponowania tom drugi. Jak na debiut to moim zdaniem jest to obiecujący i dobrze rokujący debiut.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Comments  

+1 # Anna 24 2019-09-24 15:32
Jeśli czcionka lub format tej książki wydają się być zbyt małe, to masz poważny problem z wzrokiem. Serio, to standardowy format i czcionka. Poza tym z tej recenzji bije niezdecydowanie. I te "zbędne" sceny i wątki mogą się okazać ważne w kolejnych tomach, bo ten jest rozpoczynający
Reply | Reply with quote | Quote | Report to administrator

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial