Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Syreny Z Tytana

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Komiksy

Rysunki: 100% - 1 votes
Kolory: 100% - 1 votes
Scenariusz: 100% - 1 votes
Liternictwo: 100% - 1 votes
Tłumaczenie: 100% - 1 votes
Wydanie: 100% - 1 votes


Podziel się!

Syreny Z Tytana | Autor: Kurt Vonnegut

Wybierz opinię:

Michał Lipka

Z INFUNDYBUŁY CHRONOSYNKLASTYCZNEJ

 

Według legendy, Kurt Vonnegut poskładał tę powieść w jedną noc, zbierając wszystko, co miał w głowie. Zrobił to pod wpływem sugestii, że już pora napisać kolejną książkę (w tym wypadku drugą w karierze). Mogło z tego powstać coś niewartego uwagi, ot wymuszony, posklejany na szybko ze wszystkiego co było pod ręką powieściowy ekwiwalent studenckiej kolacji… Mogło, gdyby za całość wziął się ktoś inny, niż Kurt Vonnegut. Na szczęście niepokorny satyryk po raz kolejny pokazał na co go stać, tworząc zjadliwą, poruszającą intelektualnie satyrę na najwyższym poziomie, która mimo upływu sześćdziesięciu lat od jej premiery, wciąż robi wielkie wrażenie i nic nie straciła ze swej aktualności.

 

Witajcie w świecie, którym ludzie już dawno przestali szukać na zewnątrz, a zaczęli wewnątrz siebie. W takich czasach przyszło żyć jemu: człowiekowi innemu niż wszyscy. Winston Niles Rumfoord wybrał się ze swoim psem na kosmiczną podróż, niestety niedaleko Marsa stał się ofiara infundybuły chronosynklastycznej – w skrócie, zmienił się w falę i tylko wtedy, kiedy Ziemia przecina się z nią, czyli raz na 59 dni, materializuje się na swojej posesji. Setki ludzi gromadzą się w te dni pod jego domem, chcąc być świadkiem cudu, ale żona uparcie nie dopuszcza nikogo do sekretu. Tym bardziej, że mąż stał się bytem wszechwiedzącym i zna zarówno przeszłość, jak i przyszłość. Jest jednak ktoś, kogo obecności żąda sam Winston: jest im niejaki Malachi Constant, człowiek, zdawałoby się, jakich wiele. Co jest w nim takiego niezwykłego? Winston spotykał się z nim w kosmosie, choć ten nigdy w miejscu spotkania nie był. Poza tym jego przyszłość jest bardzo mocno związana z żoną Winstona, a także… Marsem. Malachi nie ma jeszcze pojęci co takiego się dzieje i w co się pakuje…

 

Za co kocha się twórczość Vonneguta, nie trzeba mówić żadnemu człowiekowi, który miał do czynienia z jedną choćby jego powieścią (bo to, że się ją kocha nie ulega wątpliwości – a przynajmniej kochają czytelnicy, którzy szukają dobrych, ambitnych i poruszających książek wykraczających daleko poza czystą rozrywkę). Świetne pomysły, rewelacyjne wykonanie, głębia, przesłanie, genialne wgryzienie się w ludzi, świat i wszystko, co się z tym wiąże, niezwykły humor… Proza autora jest specyficzna, często jakże szalona i nieokiełznana, ale jego talent pozwala mu nawet z najbardziej dziwacznych i nieprzekonujących idei wybrnąć w taki sposób, że czytelnik jest zachwycony.

 

„Syreny z Tytana”, choć sam tytuł może brzmieć nieszczególnie ambitnie, raczej jak typowa fantastka dla lat 50., gdzie autorzy równie często zapuszczali się na ważkie rejony, co tworzyli jak najbardziej widowiskowe, ale pozbawione większej logiki twory, jest rzeczą jak najbardziej z wyższej półki. Vonnegut pochyla się tu nad sensem życia ludzkiego, zanurza w temat i nie tylko stara się dać nam własną odpowiedź na to odwieczne pytanie, ale także motywuje do szukania. Jednocześnie podlewa to wszystko mixem fantastycznych motywów, którym chętnie przyjrzałbym się w tym miejscu bliżej, ale jednocześnie za wiele bym zdradził, a do tej książki – jak i innych dzieł autora – najlepiej zasiadać z czystym umysłem. Powie tylko jedno: jakiegokolwiek SF byście nie lubili, znajdziecie tu coś dla siebie.

 

Chciałem w tym miejscu powiedzieć, żebyście brali tę powieść w ciemno, bo nie gryzie, ale prawda jest taka, że gryzie. Sumienie, umysł, serce… Śmiejemy się co prawda od samego początku lektury, ale w pewnym momencie – i to dość szybkim – nadchodzi chwila, kiedy uświadamiamy sobie, że to tylko pierwsza warstwa. Pod nią kryje się o wiele więcej, a czytelnik wychodzi ze starcia z tą książką sponiewierany, ale usatysfakcjonowany. Tym bardziej warto więc ją poznać, tak samo jak pozostałe prace Kurta Vonneguta. Dobrze, że w zalewie nijakiej literatury współczesnej wciąż są wydawcy przypominający nam taką klasykę.

Bacha85

Wśród powieści Kurta Vonneguta najlepiej kojarzonych z nazwiskiem autora na pierwszy plan wysuwają się z pewnością „Rzeźnia nr 5” czy „Kocia kołyska”. O „Syrenach z Tytana” dowiedziałam się w zasadzie dopiero jak sięgnęłam po tę książkę. Nie jestem w stanie ocenić na ile ten tytuł jest emblematyczny w twórczości autora, gdyż była to pierwsza pozycja tego pisarza, z którą się zmierzyłam. Lektura pozostawiła dość dobre wrażenie i zdecydowanie wzbudziły apetyt na więcej.

 

„Syreny z Tytana” mają troje głównych bohaterów. Winston Niles Rumfoort, to bogaty Amerykanin, który wskutek eksperymentów z lotami w kosmos wpadł w infundybułę chronosynklastyczną. Ten neologizm sprowadza się do nazwania zjawiska, polegającego na tym, że postać Rumfoorta oraz jego psa Kazaka, pojawia się w regularnych odstępach czasu w różnych miejscach pomiędzy Słońcem a Betelguezą. Podróże po większości znanego wszechświata dają mu okazję na spojrzenie w istnienie na Ziemi z innej perspektywy, co skutkuje możliwością wejrzenia w przyszłość i dążenia do zrealizowania ujrzanych wizji. Kolejną dwójką bohaterów jest Beatrycze, żona Rumfoorta oraz kolejny bogaty Amerykanin Constans. Oboje stają się w pewnym sensie zakładnikami w planach Winstona, który kierując ich losem dąży do realizacji własnych celów.

 

Powieść Kurta Vonneguta, to specyficzna wizja utopijnego świata, w którym w bólach rodzi się religia dająca szczęście i spełnienie wszystkim ludziom na Ziemi. To również opowieść o tym, jak groźne są utopijne wizje, jak nikłe znaczenie mają w nich pojedyncze jednostki, które zawsze poświęca się w imię większej sprawy i dobra ogółu. Gdzieś w planach i dążeniach, wypala się myśl, że ten cały większy ogół, jest po prostu zbiorem pojedynczych jednostek. Jest to również w ogromnej mierze powieść o tym, jak łatwo można ulec złudzeniom, jak prostym bywa oparcie na nich sensu swojego życia. Jak pociągającym staje się przyjęcie wizji, która w swym ogromie i wspaniałości zwalnia z myślenia i z podawania jej w wątpliwość.

 

To również pasjonująca wizja życia poza Ziemią. Kurt Vonnegut nie ograniczył działań Rumfoorta do ludzkości i jej ojczystej planety. Przewijające się przez powieść istoty z innych planet zachwycają oryginalnością i wyjątkowością. Poznajemy nie tylko poszczególne stworzenia, ale i ich sposoby działania oraz myśli przewodnie, którymi się kierują..

 

„Syreny z Tytana” czyta się całkiem nieźle, choć nie są wolne od fragmentów wymagających skupienia uwagi. Nie jest to powieść, przez którą się mknie pozostawiając za sobą kolejne strony, to raczej jedna z tych książek, która zmuszają do przemyślenia i wyciągnięcia wniosków z przeczytanych zdań, zanim można będzie przeczytać kolejne. Kurt Vonnegut nie zasypuje czytelników neologizmami poza wspomnianą powyżej infundybułą nie ma ich tu zbyt wiele.

 

Napisane w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku „Syreny z Tytana” nie tracą nic ze swej aktualności. I choć przedstawiony świat (przynajmniej w swej wyjściowej formie) mocno się już dziś zdezaktualizował, to wartości oraz pytania, jakie stawia ta książką pozostają wciąż aktualne. To w końcu alegoryczna opowieść o tym, jak łatwo ulec czemuś w co łatwo i chętnie chce się wierzyć oraz jakie mogą być konsekwencję tej uległości. „Syreny z Tytana” to godna polecenia lektura dla każdego kto szuka w książkach czegoś więcej niż samej rozrywki.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial