Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Oblicza Wędrowycza Tom 9 Karpie Bijem

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Oblicza Wędrowycza Tom 9 Karpie Bijem | Autor: Andrzej Pilipiuk

Wybierz opinię:

Michał Lipka

W OPARACH SAMOGONU

 

Co zaczyna się przylotem kosmitów do Wojsławic, a kończy spaleniem w kominku nogi Ramzesa XIII? Oczywiście zbiór najnowszych przygód egzorcysty amatora i czołowego wieśniaka-alkoholika polskiej literatury, Jakuba Wędrowycza. Zbiór co prawda – podobnie, jak i poprzedni – nieco już wtórny, wciąż jednak dostarczający dobrej, szalonej i bezkompromisowej rozrywki na niezłym poziomie, która może i nie grzeszy logiką, ale rozbawić potrafi i to konkretnie.

 

Jakub Wędrowycz powraca, po raz kolejny rozwiązując niezwykłe sprawy, pakując się w chore sytuacje i starając się uprzykrzyć życie rodowi Bardaków. Tym razem poznaje szokującą prawdę skąd wzięły się gumofilce, snuje rozważania nad pradawnymi roślinami i odkrywa istnienie „Bardak’sCoffe”! Jakby tego było mało policja poprosi go o pomoc w śledztwie w sprawie seryjnego mordercy, który raz w roku w Światowy Dzień Przytulania morduje jedną ofiarę, a lokalny barman postanowi odbić sobie na mieszkańcach Wojsławic stratę, jaką poniósł jego krewny. A na tym nie koniec! Co Jakub i Semen mają wspólnego z bitwą pod Grunwaldem? Kto puka do drzwi śmierci? Kogo boi się Jakub Wędrowycz? I przede wszystkim jakie tajemnice skrywa jeszcze historia rodu jego i Bardaków? Wszystko to i jeszcze więcej czeka na Was w tym tomie!

 

Jakub Wędrowycz co prawda zmarł w wydanym dokładnie dekadę temu szóstym tomie swoich przygód (i to w otwierającym go tekście), wciąż jednak ma się całkiem dobrze. Minęło dziesięć lat, wyszły trzy kolejne książki o jego losach (czyli łącznie ponad 50 opowiadań), a wciąż nie zanosi się, by był to koniec. I dobrze, bo chociaż seria miała swoje wzloty i upadki, wciąż lubię do niej wracać. Na najnowszy tom przyszło czytelnikom czekać całe trzy lata, ale chyba nikt nie będzie miał wątpliwości, że warto było. Rzecz śmieszy i to najważniejsze, bawi – a to też istotne, a przy okazji pozwala zanurzyć się na kilka długich godzin w przesiąkniętych oparami samogonu Wojsławicach, zapominając o własnych troskach i problemach.

 

Czy coś się zmieniło od czasu wydania „Konana Destylatora”? Przede wszystkim Pilipiuk stał się mniej wulgarny. „Konan” wydaje się być teraz takim jednorazowym wypadem w bardziej ostre rejony, bo „Karpie” to powrót do wcześniejszego poziomu przekleństw. Cała reszta pozostała taka sama. Dobrze, że Pilipiuk i tym razem nie porwał się na żadną naprawdę długą formę o Jakubie, bo te nigdy nie wychodziły mu dobrze. Raczej jak na siłę sklejone kilka opowiadań, które spajały jedne fabularne ramy, jednak to się nie sprawdzało. Zawsze sprawdzały się za to opowiadania (okej, pamiętam wyjątek z poważnym teksem, debiutem Wędrowycza, ale cóż, nikt nie jest idealny) i sprawdzają tym razem. Dobrze napisane, najczęściej nieźle pomyślane i mające swój klimat – swojski, ale mocno czerpiący zarówno z klasyki horroru, jak i dzieł pokroju „Kapuśniaczka” (dwóch starych kumpli alkoholików i kosmici nad ich wsią). Sympatyczne ilustracje i dobre wydanie miło wieńczą całość, ale to już przecież standard.

 

Czy trzeba dodawać coś jeszcze? Miłośnikom Wędrowycza polecać nie będę, bo nie muszę, sięgną w ciemno, jak on sięga po coś z procentami. Przeciwników przekonać zaś nie zdołam. Ale jeśli jeszcze nie znacie tej serii, a chcielibyście poczytać śmieszną, swojską fantastykę, spróbujcie – Jakub nie przypadkiem stał się takim kultowym dziełem, a Pilipiuk jednym z najlepiej sprzedających się rodzimych pisarzy. I śmiało możecie zacząć od tego tomu, każde z opowiadań jest samodzielną humoreską i do ich lektury nie musicie wiedzieć o bohaterach właściwie nic.

Uleczkaa38

JAKUB WĘDROWYCZ - enfant terrible polskiej literatury fantasy, powraca! Powraca za sprawą premiery najnowszej odsłony cyklu Andrzeja Pilipiuka - "Oblicza Wędrowycza", czyli książki pt. "Karpie bijem"! Książki, która raz jeszcze przenosi nas swoimi stronami do nie do końca urokliwej, ale za to jakże barwnej wsi Stary Majdan, w której dzieją się takie rzeczy, które to ani filozofom, ani naukowcom, a nawet i bywalcom najpodlejszych spelunek, się nie śniły... Poznajmy zatem ten oto zbiór i dowiedzmy się tego, co tym razem oferuje nam wyobraźnia Pana Andrzeja...

 

Oto tym razem przed wiejskim egzorcystą i miłośnikiem bimbru w najczystszej postaci, zostaną postawione niezwykle trudne, ale też i intrygujące zadania. Ot, wystarczy wspomnieć choćby o kolejnej konfrontacji z UFO, wyprawie w czasie do okresu II wojny światowej, odkrywaniu powiązań Semena z bitwą pod Grunwaldem, walce z Bardakami we wszelkich dziedzinach z życia, odbyciu ciekawej i zaskakującej w swym finale podróż do alternatywnych światów, czy też choćby - uwaga! - poznawaniu losów małżonki szanownego Pana Jakuba Wędrowycza... Oczywiście, to tylko kilka z wątków, jakie składają się na pokaźną liczbę 17 opowiadań, tworzących fabułę niniejszego zbioru.

 

 Najważniejszym pytaniem, jakie wypada sobie tu zadać jest to, czy ta najnowsza odsłona cyklu dotrzymuje kroku poprzednim częściom...? I najogólniej rzecz ujmując- tak! Tak, co najmniej w swej zdecydowanej większości, gdyż prawem każdego zbioru jest to, że zdarzają się w nim znakomite, jak i nieco słabsze historie. Na szczęście tych pierwszych jest tu więcej, dzięki czemu też lektura tej książki jest intrygującą, często wielce zaskakującą, jak i przede wszystkim bardzo zabawną! Zabawną za sprawą szalonych pomysłów Jakuba i Semena, mocnego, choć też i wyjątkowo złagodzonego języka, jak i też oczywiście filozofii głównego bohatera, która to, co by nie powiedzieć, ma w sobie coś z bardzo pokrętnej, ale jednak mimo wszystko, logiki...

 

Pokaźna ilość opowiadań sprawia, że każdy czytelnik znajdzie wśród z nich te, które porwą i oczarują go są w szczególny sposób. Dla jednych będą nimi opowieści o jak najbardziej fantastycznym charakterze, czyli podróże w czasie, wizyty kosmitów, zmagania z demonami, czy też spotkania z alternatywnymi wersjami Jakuba...; dla innych historie o codzienności, a więc kolejne próby oszukania państwa, walka ze znienawidzonym rodem Bardaków oraz prosperujący doskonale proceder produkcji najmocniejszego bimbru w okolicy; zaś jeszcze innych czytelników zachwycą opowiadania odnoszące się do przeszłości głównego bohatera i jego kompana, które to potrafią nas sobą nie tylko rozśmieszyć, ale i nawet naprawdę wzruszyć... Jedno jest pewne - jest w czym wybierać!

 

Raz jeszcze zachwyca nas tu oczywiście kreacja głównych bohaterów, jak i też miejsca akcji tej książki. Najważniejszą parę postaci tworzą oczywiście Jakub i jego kompan Semen Korczaszko, którzy nierzadko razem mieszkają, prawie zawsze wspólnie piją samogon, jak i dzielnie ramię w ramię walczą z przeciwnościami losu, jakie stają na ich drodze. I mimo faktu, że to już 9 tom cyklu, to wciąż zdumiewa mnie fakt, że tak odpychający i antypatyczni bohaterowie, budzą w nas jak najcieplejsze odczucia. Lubimy ich, darzymy sympatią, kibicujemy w ich szalonych eskapadach i  - o zgrozo, w coraz większym stopniu rozumiemy ich specyficzną logikę myślenia;) Nie inaczej ma się rzecz z obrazem miejsca akcji tej książki, czyli leżącym nieopodal Wojsławic - Starym Majdanem na czele, ale też innymi krajami i światami, do jakich trafiają nasi bohaterowie. To połączenie wiejskiej rzeczywistości z tym, co wymyka się ramom racjonalizmu - czyli uwielbiana przez nas codzienność Wędrowycza.

 

Spotkanie z tą książką potwierdza fakt, że Andrzej Pilipiuk wciąż ma pomysł, cierpliwość i chęć na obcowanie z Jakubem Wędrowyczem. Świadczy o tym fabuła tych kilkunastu opowiadań, która jest ciekawą, barwną i oferującą nam przednią zabawę. Oczywiście, tu i ówdzie zdarzają się pewne powtórzenia, nawiązania do tego co było i pomysły, które już poznaliśmy, ale w przypadku tak rozbudowanego i tak długo trwającego cyklu, wydaje się być to czymś zupełnie naturalnym. Jednocześnie nie przeszkadza to w niczym, by cieszyć się tą lekturą, czerpać radość z ponownego spotkania z jej bohaterami i rozkoszować kolejną wyprawą do tego niezwykłego, literackiego świata...

 

Podsumowując - książka "Karpie bijem", to gwarancja znakomitej, czytelniczej rozrywki, której to grzechem byłoby sobie odmówienie. Wierni miłośnicy cyklu z pewnością będą w pełni usatysfakcjonowani tym spotkaniem, ale jednocześnie polecam tą powieść również i tym czytelnikom, którzy dotąd nie mieli okazji poznania barwnego życia Jakuba Wędrowycza, gdyż jedną z największych zalet tej serii jest to, że można zasiąść do jej lektury w dowolnym momencie i rozpoczynając tę znajomość od dowolnego tomu. Polecam - naprawdę warto!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial