Przebłysk | Autor: Robert Rient

Książka Roberta Rienta pod tytułem "Przebłysk", to jedna z ciekawszych lektur, jaką posiadam w swojej kolekcji. Choć trafiła do mnie w pewnym sensie przez przypadek, uważam, że był fart. "Wędrując" po listach książek serwisu Sztukater natknęłam się na nią, sądząc, że to jedna z książek, którą od dawna pragnęłam przeczytać. Pośpiech sprawił, że bez wdawania się w jakie istotne szczegóły postanowiłam wejść w jej posiadanie. Kiedy egzemplarz do mnie dotarł doznałam sporego rozczarowania, że to zupełnie inne dzieło, niż się początkowo spodziewałam. Błąd czy też nie, przygarnęłam książkę pod swe skrzydła dając jej szansę jak przystało na typowego mola książkowego i... było warto!

Od samego początku egzemplarz mimo iż nie był tym wyczekanym robił na mnie wrażenie. Jak zawsze zwyciężyła moja słabość do klimatycznych okładek. Zachowane w ciemnych granatowych barwach liście okalające tytuł: "Przebłysk. Dookoła świata, dookoła siebie" oraz imię i nazwisko autora mają w sobie coś, co przyciąga moją uwagę. Na jednym z liści spoczywa czarno-biała ćma. Ćmy zawsze kojarzyły mi się z czymś tajemniczym, intrygującym. Ponadto miękka okładka ze skrzydełkami jest niesamowicie przyjemna w dotyku.

"Przebłysk" to lektura wydana w dwa tysiące osiemnastym roku przez wydawnictwo Wielka Litera. Dzieło Rienta liczy trzysta dwanaście stron. Mimo, iż nie jest to potężne tomiszcze jest ciężka. Waga książki wynika z faktu, iż nie jest to zwyczajna książka wypełniona po brzegi literkami. To historia samotnej podróży do odległych zakątków świata bogata w opisy i mnóstwo fascynujących fotografii.

Rient jak mało kto zdobywa się porzucić codzienne życie, by wyruszyć w podróż życia. Począwszy od wyprowadzki z Warszawy wyrusza koleją transsyberyjską przez Rosję, następnie przez Tajlandię, Malezję, Nową Zelandię, Peru kończywszy na Wyspie Wielkanocnej. Książkę można uznać poniekąd jako bogaty zbiór pocztówek od podróżnika. Zatracając się w lekturze możemy "zasmakować" innego świata. Poznać inną kulturę, ujrzeć ich codzienność. Cała historia jest niesamowicie intymna, bardzo osobista i poruszająca. Osobiście szczerze podziwiam autora po pierwsze za odwagę, że zdecydował się wyruszyć w tak trudną, samotną podróż, zaś z drugiej strony za fakt, że się podzielił ze światem swoimi doświadczeniami. Prócz ciekawych opisów i notatek czytelnik ma przed sobą mnóstwo pięknych fotografii przedstawiających między innymi krajobrazy, jedzenie, architekturę, a nawet samego autora. Książka jest nie tylko kroniką, ale również zachętą, swego rodzaju zachętą turystyczną niezwykle skuteczną.

Robert Rient to urodzony w tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym roku w Szklarskiej Porębie pisarz, reportażysta, dziennikarz. Ma bogate doświadczenie zawodowe. Publikował w magazynach takich jak: "Sens", "Zwierciadło", "Vege", "Duży Format", "Coaching", "Przekrój". Jest autorem reportażu "Świadek", opublikował powieść "Duchy Jeremiego", która została nominowana do Literackiej Nagrody Nike. Pracował również jako wykładowca, trener umiejętności interpersonalnych, doradca zawodowy osób niepełnosprawnych intelektualnie oraz prezenter radiowy.

Przyznaję książce Roberta Rienta pod tytułem: "Przebłysk" w pełni zasłużoną ocenę prasową w wysokości 6 w skali od 1 do 6. Książkę tą polecam z całego serca głównie tym, którzy potrzebują motywacji, odwagi oraz inspiracji do wprowadzenia zmian w swoim życiu, do rozpoczęcia własnej przygody. Nie mogę wyjść z podziwu. To absolutna perełka wśród książek wydanych w ostatnim czasie. Jestem szczęśliwą posiadaczką tej lektury. Zdecydowanie egzemplarz ląduje na honorowej, vipowskiej półce.