Czy To Długo Czy Krótko | Autor: Izabela Zięba

Wyobraźcie sobie książkę, która pod względem ilustracji totalnie odbiega od preferowanej przez was estetyki. Książkę, którą gdybyście zauważyli ją na księgarnianej półce, odwrócilibyście wzrok w drugą stronę. O ile w ogóle byście ją dostrzegli pośród wielu innych o przyjemniejszej szacie graficznej. Gotowe? Mnie by wyszło właśnie coś w stylu "Czy to długo, czy krótko?". Dlaczego zatem zdecydowałam się sięgnąć po tę propozycję Dwóch Sióstr? Tytuł - oto, co mnie skusiło. Jesteśmy z córą na etapie poznawania podstawowych zagadnień z różnych dziedzin i czas jest jedną z nich. Wracając jednak do naszych wyobrażeń. Teraz zastanówcie się, czy książce, która przyszła wam na myśl, potrafilibyście dać maksymalną ocenę? Kiedyś sądziłam, że to niemożliwe, wszak jestem typowym wzrokowcem, okładkową sroką i wbrew temu, co głosi stare porzekadło, zdarza mi się oceniać książkę po okładce. A jednak - kiedy "Czy to długo, czy krótko?" trafiło w nasze ręce, zakochałam się w tej książce, a raczej w jej przekazie - prostym, zrozumiałym dla najmłodszych i bardzo, bardzo życiowym. A ja szalenie doceniam życiowość w publikacjach skierowanych na najmłodszej grupy wiekowej czytelników.

Pomysł na książkę opiera się na pokazaniu, że o ile czas płynie dla wszystkich w tym samym tempie, to już jego odczuwanie jest bardzo subiektywne. 1 minuta. Tyle musisz poczekać, aż mama skończy rozmowę przez telefon. Czy to długo, czy krótko? Krótko, jeśli czekając, rysujesz patykiem po ziemi, a długo, gdy pod ręką nie ma żadnego patyka. To przykład zaprezentowany na stronie wydawcy, tj. wydawnictwa Dwie Siostry. Bardzo dobrze obrazuje on schemat, w jaki ubrano treść tej publikacji. Mamy podany konkretny wycinek czasu oraz sytuację, która w przybliżeniu tyle właśnie trwa. Następnie pada pytanie - czy to długo, czy krótko? Odpowiedź niejednokrotnie przywoła uśmiech na twarz, także osoby dorosłej. A przykładów w tej książce jest naprawdę sporo i są one reprezentatywne - 5 minut, 3 godziny, 2 miesiące, 1 rok i tak dalej.

Strasznie fajne jest to, że mając już pomysł, możemy bawić się dalej. Wcale nie musimy zatrzymywać się wraz z ostatnią stroną tej publikacji. Można dalej wymyślać, podając przeróżne kombinacje czasowe i odpowiedzi znane dziecku z życia codziennego. Ba, świetnym pomysłem będzie zaangażowanie go w to wymyślanie! Ktoś wpadł na naprawdę genialny pomysł na to, jak ugryźć temat czasu w taki sposób, by był on przystępny dla dzieci młodszych. Do mnie to trafia, na pewno będziemy z tego korzystać i cieszyć się zabawą.

Wracając jeszcze do grafiki, która - jak już wspomniałam we wstępie - nie powala na kolana. Na plus warto zaliczyć fakt, że dodano tu kolory. Każda strona otrzymała pasek we właściwym dla niej kolorze, co może nie sprawia, że książka jest cudownie zilustrowana, ale na pewno korzystnie wpływa na jej odbiór. Zresztą, obraz w tej publikacji schodzi na drugi plan, ustępując miejsca wspaniałej i genialnej w swej prostocie treści. Wychodzi na to, że można stworzyć coś absolutnie świetnego dla dzieci jedynie w oparciu o tekst. I z pełnym przekonaniem piszę to ja - osoba, której do tej pory zdarzało się nawet przedkładać wartościowe ilustracje ponad tekst. Brawa dla autorki!