Pani M
-
Stanisław Głowa przeżył w KL Auschwitz blisko cztery lata i zrobił tam swoistą „karierę”. Jak udało mu się przeżyć tyle lat w piekle? Zawdzięczał to swoim umiejętnościom, obrotności, sprzyjającym okolicznościom oraz ludziom – czasem nawet wbrew sobie – „awansował” na kolejne stanowiska. Dzięki temu żył w nieco lepszych warunkach, ale także konspirował. W swojej książce opisał funkcjonowanie różnych członów obozu, przeplatając swą relację obrazami z życia codziennego. Opowiada o tym, jak wyglądał rozkład dnia. Mówi o obozowych strażnikach – zarówno tych, którzy znęcali się nad więźniami, jak i o tych, którzy im sprzyjali. Wspomina o przejawach tchórzostwa i bohaterstwa, z jakimi spotkał się w obozie. „Dostaje się tym, którzy utracili swe człowieczeństwo, na hołd zasługują ci, którzy hart ducha zachowali. Bezimienna większość w tle tworzy ludzką masę, podlegającą mechanizmowi wyniszczającej pracy w fabryce śmierci”.
Ostatnio mam fazę na czytanie literatury wojennej. Za każdym razem wydaje mi się, że o warunkach, w jakich żyli więźniowie w Auschwitz, wiem już wszystko. Każda kolejna publikacja pokazuje mi, jak bardzo się myliłam i ile jeszcze muszę się o obozach koncentracyjnych dowiedzieć. Kolejne historie są w pewnych kwestiach podobne do siebie, ale też kompletnie różne. To paradoks, który sprawia, że chcę czytać ich coraz więcej, choć po każdej lekturze jestem wstrząśnięta tym, jak można było drugiemu człowiekowi wyrządzić taką krzywdę.
Uważam, że ta książka może stanowić dobre wprowadzenie do tematu obozów koncentracyjnych dla kogoś, kto nie miał z nim za wiele do czynienia. Nie powiem, żeby sprawy poruszane przez autora były lekkie i przyjemne w odbiorze, ale całość jest napisana przystępnym językiem i zachęca raczej do tego, by przyjrzeć się bliżej obozowej tematyce, przeanalizować historie innych więźniów, którym udało się przetrwać to piekło.
Autor co prawda był bardzo skrupulatny w opisywanych przez siebie wspomnieniach, ale nie powiem, żebym czuła się nimi jakoś bardzo przytłoczona. To czytało się jak dobrze napisaną powieść historyczną. Szkoda tylko, że scenariusz do niej napisało życie splamione krwią całej masy niewinnych osób. Powtarzam to za każdym razem, gdy mówię o książce poruszającej taką tematykę, ale powiem to jeszcze raz – opisane tu wydarzenia nigdy nie powinny mieć miejsca. Niestety, miały, i nie można o nich zapomnieć. Takie świadectwa dla nas, ludzi żyjących w czasach pokoju, powinny być niezapomnianą lekcją historii i przestrogą, by nigdy więcej do takich rzeczy nie dochodziło.
Książka została wydana w solidny sposób. Stanowi piękny album ze wspomnieniami, które warto znać. Na uwagę zasługuje fakt, że Stanisław Głowa opisał tutaj nie tylko ciemną stronę życia w Auschwitz. Nie zapomniał także o ludziach, którzy pomagali innym przetrwać to piekło. Dzięki temu opisany przez niego obraz obozu nie jest czarno-biały.
To powinna być książka, której fragmenty czyta się na lekcjach historii. Żeby młodzież wiedziała, że istnieli tacy ludzie i nie zapomniała o nich. Naocznych świadków tych wydarzeń jest już coraz mniej, dlatego należy mieć na uwadze każde takie świadectwo. To kawał bardzo bolesnej historii, ale powtórzę po raz kolejny, że nie możemy o niej zapomnieć i trzeba mówić o niej głośno, bo zdarza się, że fakty z tamtych czasów są przeinaczane. Dzięki takim publikacjom wiemy, jak było naprawdę.