Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Królikula Tom 1 Kicająca Groza

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Królikula Tom 1 Kicająca Groza | Autor: Deborah HoweJames Howe

Wybierz opinię:

TomG

Już od wielu lat utrzymuje się tendencja powstawania coraz to nowych filmów i książek skierowanych do najmłodszego odbiorcy. Pociechy rodziców uwielbiają oglądać przedstawiane z dużą dozą humoru perypetie przeróżnych zwierzaków czy nawet spersonifikowanych samochodów, a i przemysł zabawkowy nie ma na co narzekać, bo każda kolejna taka produkcja generuje powstawanie nowych zabawek, maskotek i różnych gadżetów.

 

Królikula: Kicająca groza to książka, a właściwie książeczka zawierająca niecałe półtora setki stron skierowana do najmłodszego czytelnika. Jak szybko można się domyślić, jest to przezabawna historia przedstawiona z pobłażaniem i przymrużeniem oka, ale zawierająca również pewną głębię. Deborah i James Howe dobrze wiedzieli, co robią pisząc Kicającą grozę, a w efekcie w ręce czytelników trafiła książka urocza i zabawna.

 

Wszystko zaczyna się w momencie, gdy stary już i zmęczony pies Harold zostaje w domu tylko ze swoim przyjacielem, kotem Czesławem. Państwo Monroe wyszli i prosili go, by pilnował włości do czasu ich powrotu. Harold jest mądrym psem i zdaje sobie sprawę z tego, że najpewniej powiedziano mu tak, żeby wynagrodzić fakt nie zabrania go ze sobą. Nie, żeby specjalnie mu na tym zależało. Co to, to nie. Tak czy inaczej, gdy Harold leżał sobie z głową na kocu wpatrując się w drzwi wejściowe, usłyszał silnik podjeżdżającego pod dom samochodu. Od razu domyślił się, że oto wróciła rodzina, czyli dwóch chłopaków: Piotrek i Tobiasz, a wraz z nimi pan i pani Monroe. Ku jego zdziwieniu jednak Harold zauważył, że jest z nimi ktoś jeszcze. Pan Monroe trzymał w ręku jakieś małe zawiniątko z błyszczącymi, ciekawymi oczkami.

 

Tak oto w domu rodziny Monroe pojawił się królik nazywany Królikulą, co pociągnęło za sobą straszliwe następstwa. Wszystkie warzywa w lodówce straciły swoje soki, wobec czego Harold i kot Czesław łączą siły, by dowiedzieć się nieco więcej o nowym mieszkańcu. Czesław, od dawna będący fanem powieści grozy, uważa, że Królikula jest wampirem. Jednocześnie doskonale zdaje sobie sprawę z grożącego im niebezpieczeństwa i usiłuje nie dopuścić do tego, by komukolwiek z rodziny stała się krzywda. Co prawda Czesław i Harold mają przed sobą trudne zadanie, gdyż nowy członek rodziny przesypia gdzieś całe dnie i staje się aktywny dopiero po zmroku, jednak zwierzaki nie poddają się, traktując misję zapewnienia bezpieczeństwa sobie i rodzinie jak najzupełniej poważnie.

 

Królikula przedstawia. Kicająca groza nie zawiera w sobie, oczywiście, żadnych cech właściwym prawdziwym horrorom, co zresztą dla każdego powinno być już z góry jasne. Fabuła książeczki jest pełna ciepła i humoru, choć nie zabraknie w niej również pewnej dawki napięcia. Jest to pozycja skierowana do kilkuletnich dzieci i im właśnie powinno dać najwięcej satysfakcji śledzenie losów Harolda, Czesława i… Królikuli, który to zdecydowanie wydaje się być mocno niezwykłym króliczkiem.

 

Najbliżej Kicającej grozie jest do komedii pomyłek, przez co fabularnie ta książka może urzec niejedno młodziutkie serce. Zresztą nawet rodzice mogą dobrze się bawić, śledząc wraz ze swoimi pociechami zabawne perypetie zwierzaków państwa Monroe. Książka Deborah i Jamesa Howe jest dobrze napisaną, wciągającą powiastką, która może się podobać bez względu na wiek jej odbiorcy, a zwierzęce postaci występujące w niej na długo zostaną w pamięci czytelników.

Chris

Książki dla dzieci rządzą się swoimi, wielowarstwowymi prawami. Przede wszystkim muszą trafić do ich najważniejszych czytelników czyli naszych pociech. Z drugiej strony, rodzic występujący najczęściej w tej sytuacji jako lektor owej lektury, musi wiedzieć, że niesie ona ze sobą również naukę i pochwałę ważnych wartości. Na pierwszy rzut oka książka „Królikula przedstawia..” może jedynie spełniać pierwszą z wymienionych funkcji. Nieco przerażająca okładka wraz z czcionką nawiązującą do starych horrorów oraz komiczny podtytuł, który jednak może wnieść trochę obaw: kicająca groza. To wszystko jednak tylko złudne wrażenie gdyż przeczytawszy tę książkę oprócz wyżej wymienionych, odnalazłem jeszcze jedną funkcję: sam również się świetnie bawiłem podczas lektury.

 

„Królikula” może być znana najmłodszym przede wszystkim z telewizji, gdzie pod tym samym tytułem emitowana jest bajka na znanym polskim kanale dla dzieci. Nie jestem ekspertem w tego typu kwestiach dlatego też musiałem uciec się nieco do informacji znalezionych w Internecie. Otóż sam serial telewizyjny powstał właśnie na podstawie książki, lecz z tego co zdążyłem się zorientować jego odpowiednik na ekranie nieco różni się bohaterami. Wspólnymi elementami oczywiście jest tytułowy bohater, czyli Królikula- królik, który jest podejrzany o bycie wampirem, stąd imienne nawiązanie do transylwańskiego potwora- Drakuli. Trafia on do swojego nowego domu w którym jedynymi dotąd pupilami był poczciwy, lecz nieco mało bystry pies Harold oraz sprytny, oczytany i podejrzliwy kot- Czesław. Jak nie trudno się domyślić przybycie nowego członka rodziny budzi z jednej strony zaciekawienie, ale z drugiej oczywiście strach i niepewność przed utratą dotychczasowej pozycji. To również świetny przykład dla rodzica jak można przygotować swoje dziecka na moment powiększenia rodziny. Myślę, że nie ma lepszego sposobu na naukę niż poprzez zabawę, a bohaterowie „Krolikuli” nie tylko spotykają się z podobnym problemem, ale też właśnie w zabawny, a w ostateczności mądry sposób, rozwiązują swoje obawy. Różnicą między książką, a serialem telewizyjnym o której wspominałem wcześniej są „ludzcy” członkowie rodziny albowiem w książce oprócz rodziców występuje jeszcze dwóch braci- Piotrek i Tobiasz natomiast w wersji ekranowej jest tylko mała dziewczynka Nina. Skupmy się jednak na naszym głównym temacie czyli książce państwa Howe. Jak wspomniałem na wstępie podczas lektury sam świetnie się bawiłem więc z pewnością starsi czytelnicy również będą ukontentowani tą publikacją. Nie ulega jednak wątpliwości, iż jest to książka głównie skierowana do dzieci i to nie tych najmłodszych, ale zdecydowanie tych już kilkuletnich. Przede wszystkim świadczy o tym objętość książki gdyż 120 stron to już granica dla nieco starszych czytelników. Poza tym dialogi oraz żarty głównych bohaterów są raczej ukierunkowane na bardziej świadome dzieci. Z edukacyjnego punktu widzenia warto również wspomnieć o literaturze, która nieustannie towarzyszy głównym bohaterom. Nawet kot Czesław każdej nocy pochłania kolejną publikację dzięki czemu nie tylko wzbogaca swój zasób słów, ale wpada na coraz to oryginalniejsze pomysły. Również Tobiasz, najmłodszy z członków rodziny z którym z pewnością może utożsamiać się nasz mały czytelnik, równie chętnie sięga po różnego rodzaju książki. Myślę, że właśnie nie tylko poprzez samą lekturę, ale również poprzez takowe pokazanie popularności czytania, dzieci jeszcze chętniej będą samodzielnie sięgały do półek nie tylko po słodkości. Warto również wspomnieć o polskich akcentach w „Królikuli” (nawet jeśli jest to tylko efekt pracy tłumaczy). Przede wszystkim główny bohater- kot Czesław, zawdzięcza swoje imię polskiemu noblisty- Czesławowi Miłoszowi. Również portret tegoż autora widzimy na jednej z ilustracji zdobiącej książkę, które również stanowią ogromny atut. Pokazują najważniejsze momenty „Królikuli” w nieco groźny sposób, ale jednocześnie z ciepłym i łagodnym ukazaniem głównych postaci. Nie można przecież zapominać, że jest to dziecięca, kicająca groza.

 

Państwo Howe stworzyli z pewnością niezwykle ciekawą i ujmującą serię o króliku z duszą wampira. Brzmi nieco przerażająco, ale należy zapoznać się z fabułą tejże książki by wiedzieć jak ważny edukacyjny aspekt poprzez zabawę zawiera w sobie. Dlatego też z czystym sercem można „Królikulę” polecić nie tylko najmłodszym, ale również tym starszym czytelnikom.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial