Królewsko Obdarowany | Autor: Emma Chase

Autorkę powieści, o której teraz będę pisać poznałam za sprawą serii „Zaplątani”. Emma Chase pisząc z perspektywy mężczyzny opowieść o spotkaniu z kobietą, która wywraca jego życie do góry nogami doprowadzała mnie wielokrotnie do łez ze śmiechu swoimi trafnymi porównaniami i lekkim podejściem głównego bohatera. Dodatkowo lekkie pióro autorki sprawia, że jej historie czytają się same.

Nie inaczej było w przypadku książki „Królewsko obdarowany”, trzeciego tomu cyklu „Royally”. Dla tych, którzy czytali pierwsze dwie części, a wierzę, że bez ich znajomości nie czytalibyście tej recenzji, drobne przypomnienie o czym w ogóle jest ten cykl. Najogólniej – księstwo Wasco, rządzone jest przez królową, która wychowuje dwóch wnuków. Jeden z nich, Nicholas, główny bohater „Księcia w wielkim mieście” wyjeżdża do Nowego Jorku, gdzie poznaje Olivię Hammnond, kelnerkę w rodzinnej cukierni. Całość kończy się dobrym, choć w pewien sposób dla mnie zaskakującym zakończeniem. W drugim tomie, „Sposób na księcia” mamy do czynienia z drugim z książęcych braci, Henrym, który zaszywa się w wiejskiej posiadłości a tam urządza reality show z poszukiwań żony wśród wysoko urodzonych kandydatek.
Natomiast trzeci tom, „Królewsko obdarowany” skierował się ku młodszej siostrze Olivii, Ellie, która od lat jest zakochana w swoim ochroniarzu, Loganie St. Jamesie. Ona żyje w swojej bajce i marzy o tym, by kiedyś móc się z nim związać, choć może to być utrudnione, bo i na nią przyjdzie pora by znaleźć swojego księcia lub lorda, natomiast on traktuje ją wyłącznie, jako „obiekt” do ochrony. Każde z nich nie przyzna się, że czuje gorące uczucie do drugiego, bo każde z nich zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele ich dzieli. Czyli po prostu tylko status społeczny. Czy Ellie zdoła pokonać zasady narzucane na księżniczki być szczęśliwa z ochroniarzem popełniając nawet mezalians?

Jak już napisałam, lekkie pióro Emmy Chase sprawia, że jej powieści czytają się same. Są zabawne, kolorowe i mają w sobie taką radość życia. Nie miałam wrażenia podczas czytania, że jest to kolejny odgrzewany kotlet z powieści romantycznej, a jak pewnie zdajecie sobie sprawę, w głównej mierze jest to powieść romantyczno – erotyczna, choć powiem Wam szczerze, erotyka jest na tak wyważonym poziomie, że przyjemnością jest ją czytać. No właśnie – erotyka. Wbrew pozorom nie jest jej dużo a wręcz na taką książkę zbyt mało, ale kiedy już się pojawia na kartach powieści, to wyobraźnia pracuje. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc to naturalne, że kiedy czyta się sceny łóżkowe to automatycznie w głowie pojawia się całkiem wyraźny obraz poszczególnych scen, a Emma Chase potrafi według mnie stworzyć fajny, pełen napięcia seksualnego, klimat.

Ellie jest młodą kobietą, która odczuwa do swojego ochroniarza wielkie uczucie, prowokuje go, podrywa, flirtuje, a Logan jest nieugięty. Dziewczyna jest też odważna, co pokazuje jedna z ostatnich scen, że naprawdę nie brak jej rozumu, jest sprytna, błyskotliwa, a w obronie rodziny jest w stanie na wiele. No i przede wszystkim bardzo kocha swoich najbliższych, siostrę Olivię, jej męża Nicholasa, Henry’ego, Sarah… nawet gdzieś tam głęboko pewnie odczuwa sympatię do królowej Lenory. Logan z kolei to tak typowy ochroniarz. Poważny, nieustępliwy, stawiający ochranianą osobę na pierwszym miejscu, czujny.. można by tak wymieniać w nieskończoność, ale po co? Logan to taki typ idealnego faceta z niezbyt kolorową przeszłością. Dlatego też ciągle stara się udowodnić, że zasługuje na miejsce, które zajmuje.
Jedyną kwestią, która nie do końca przypadła mi do gustu było rozwiązanie sprawy tajemniczych listów, które przychodziły do pałacu. Ten wątek został potraktowany po macoszemu i gdyby książka miała o te pięćdziesiąt stron więcej na rozwinięcie to byłabym już w pełni usatysfakcjonowana. Ale przecież nie o to chodzi w tej serii, tylko o miłość i rozprzestrzenianie wiary w to, że każdy znajdzie swoją drugą połówkę.

„Królewsko obdarowany” to zabawna historia o dwójce ludzi szukających swego szczęścia w życiu. Lekkość i świeżość to główne zalety tej powieści, ale też i jej fabuła. Jest podobna do innych powieści z gatunku, ale według mnie sposób przedstawienia jest ciekawy, przyjemny… no i można pośmiać się do łez. Zwłaszcza w czasie pewnej sceny, gdzie główną rolę odegrał kij baseballowy. Serdecznie Wam polecam na letnie popołudnie (jedno!, bo tylko tyle zajęło mi przeczytanie całej powieści) na plażę, na hamak, do ogródka czy w wygodnym fotelu w domu. Fantastyczne zakończenie pewnej epoki o książęcych braciach!