84 000 | Autor: Claire North

Co skłoniło mnie do sięgnięcia pod książkę Claire North ,,84 000”? Nietypowy ,,liczbowy” tytuł, piękna, lekko mroczna okładka powieści oraz intrygująca zapowiedź, wedle której jest to ,,niesamowita, mistrzowska powieść dystopijna”. Niestety wrażenia po przeczytaniu tej książki mam mieszane i chyba póki co nie zostanę fanką bestsellerów opisujących czarną wizję przyszłości, jaką proponuje Catherine Webb znana pod pseudonimem Claire North.

Głównym bohaterem powieści jest pracujący w korporacyjnym biurze kryminalnym Theo Miller. Ten niezbyt interesująco przedstawiony w książce mężczyzna musi na co dzień mierzyć się z systemem, który pozwala na popełnianie wszelakich przestępstw, jeśli się je potem spłaci za odpowiednią cenę. Sytuacja zaczyna się wymykać spod kontroli Theo, gdy na jego własne biurko trafiają akta ze sprawą morderstwa byłej kochanki…

Sam pomysł na fabułę powieści wydaje się dobry, ale jej specyficzna narracja mnie osobiście odstręczała i muszę przyznać ze smutkiem, że z trudem przebrnęłam przez 510 stron książki ,,84 000”. Oczywiście w owej dystopijnej książce Claire North zdarzają się momenty warte poznania, ale pełno w niej strzępków myśli, jakby onirycznych wizji, niedomówień przytaczanych raz po raz przez różne osoby. Przeszkadza mi wulgarny język, pewna niedbałość stylu Claire North, wydaje mi się, że w pewnym momencie zabrakło jej weny, by doprowadzić do końca wiele wątków i w efekcie ,,84 000” to coś jakby zlepek kilku różnych powieści.

Zastanawiałam się, czy jako dyletantka w zakresie znajomości powieści dystopijnych nie oceniam powieści Catherine Webb zbyt surowo, może nazbyt negatywnie. Może dopiero po przeczytaniu innych jej książek należałoby powrócić do sporządzenia recenzji wspomnianych ,,84 000”? Z ciekawości przeszukałam Internet pod kątem sprawdzenia, co inni czytelnicy sądzą o tej ,,wstrząsającej wizji świata, w którym rządzi bezkarność”. Okazuje się, że ,,84 000” nie jest książką, obok której można przejść obojętnie. Zdarzają się opinie zgodne z moimi spostrzeżeniami na temat trudnej w odbiorze narracji, niektórzy wręcz przyznają się do tego, iż porzucili czytanie tej powieści, nie potrafili zmierzyć się z jej lekturą ,,od deski do deski”. Ku mojemu zaskoczeniu losy Theo Millera z ,,84 000” część czytelników poznała jednak z żywym zainteresowaniem, ba, zdarzają się nawet głosy w stylu ,,ta książka jest genialnym kryminałem, genialna intryga 10/10”. 

Jeśli chodzi o zalety wspomnianej powieści, to na pewno jest to lektura wymagająca skupienia, cierpliwości, może rozwijać naszą wyobraźnię. Przedstawiony w niej dystopijny świat, gdzie nie ma wyrzutów sumienia, bo ludzkie życie można wycenić co do pensa, skłania do refleksji i być może zmiany własnej hierarchii wartości…

,,84 000” to bez wątpienia powieść nowatorska, intrygująca, domagająca się analiz, choć nie wydaje się być literaturą ,,z górnej półki”. Trochę przypomina mi ,,Rok 1984” Orwella, trochę jakiś futurystyczny horror, w którym trudno dopatrzyć się racjonalnego zakończenia. Po przeczytaniu książki Claire North zastanawiam się, czy w jej zrozumieniu mogłaby pomóc jej ekranizacja lub jakaś rzeczowa analiza dokonana przez osobę, która biegle porusza się po tematyce powieści dystopijnych i dobrze zna styl pisania Catherine Webb. Ja póki co nie znalazłam klucza do czerpania przyjemności z lektury ,,84 000”
i w przyszłości raczej nie zamierzam sięgać po inne publikacje jej autorki. Ze względu na wymienione wcześniej zastrzeżenia w skali od 1 do 6, daję tej książce ocenę 3.

Czytaliście już może inne powieści Claire North? Czy do Was przemawia narracja charakterystyczna dla jej pisarstwa? Ciekawa jestem, jakie ,,smaczki” dostrzegają fani tego typu nowoczesnych thrillerów.