Ruda Recenzuje
-
Dobrze pamiętam, jak wiele pozytywnych emocji wywołała we mnie pierwsza część cyklu z agentką Nikki Boyd. Powieść czytało się fantastycznie, a je lektura upłynęła mi w mgnieniu oka. Dlatego też z wielkim entuzjazmem podeszłam do możliwości poznania kolejnej książki z tej serii. I na szczęście, nie zawiodłam się, choć emocje nie sięgały zenitu.
Jak przystało na kolejną część cyklu, autorka sporo miejsca poświęciła życiu prywatnemu głównej bohaterki. W przypadku serii zazwyczaj mocniej zwraca się uwagę na występujące w książce postacie. Powracając do nich kolejny raz siłą rzeczy w pewien sposób się przywiązujemy, zaczynają budzić większe zainteresowanie. Szczególnie, gdy obdarzymy je sympatią, tak jak jest w przypadku mojej więzi z Nikki. Bardzo cenię tę bohaterkę, po części także ze względu na podobieństwo, jakiego doszukałam się między nią, a panią detektyw występującą w książkach Roberta Dugoniego.
Nikki Boyd to silna, charyzmatyczna, odważna i doświadczona agentka, raz po raz udowadniająca czytelnikowi, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Jak już kilkakrotnie się przekonałam, świetnie sprawdza się ona jako bohaterka, która za każdym razie wychodzi z opresji obronną ręką. Mam wrażenie, że tych silnych kobiecych postaci w kryminałach i thrillerach występują zdecydowanie mniej, dlatego niezmiernie mnie cieszy, że Lisa Harris zdecydowała się pójść tą drogą.
„Ścigana” to świetny przykład kobiecego thrillera. Książka pozwalająca podążać za bohaterką i wraz z nią brać udział w śledztwie, broniąc ofiar i szukając podejrzanych. W tę historię rzeczywiście można się zaangażować, a fakt, że wiele się dzieje, sprawia, że lekturę czyta się szybko i przyjemnie. Jednocześnie jest to książka kusząco niewymagająca. Nieco w stylu telewizyjnych kryminalnych zagadek. Tutaj również z uwagą śledzimy poczynania głównych bohaterów, ale bierzemy je trochę z dystansem i przymrużeniem oka, a pojawienia się reklamy nie odczuwamy z przesadnym żalem.
W najnowszej powieści Lisy Harris nagromadzenie mocnych i wybuchowych scen jest niesłychane. Agentka Boyd zalicza jeden wypadek za drugim, a z żadnego z nich nie wychodzi pokrzywdzona. To aż niesamowite, że można upchnąć tyle wydarzeń w tak krótkim czasie, jaki na śledztwo autorka przeznaczyła. I choć to wszystko wydaje się nieco nieprawdopodobne, nie mówię wcale, że jest w tym coś złego. Wręcz przeciwnie. Dzięki temu całość wypada ciekawie, a książkę czyta się szybko.
Autorka rozpoczyna akcję powieści mocnym akcentem i już do samego końca wiele się dzieje. „Ścigana” to klasyczna historia pogoni za przestępcą, w której wszystkie chwyty są dozwolone. Nie brakuje tutaj przypadkowych ofiar, zaskakujących zwrotów akcji, bohaterskich wyczynów, wypadków, których nikt się nie spodziewał. I choć daleko tej książce do najlepszych thrillerów, jakie miałam okazję czytać, to spędziłam z nią kilka naprawdę sympatycznych godzin.
Harris ma lekki, wypracowany styl, dzięki czemu powieść czyta się jeszcze szybciej i przyjemniej. Umiejętnie łączy ze sobą opisy i dialogi, sprawiając, że całość wypada całkiem autentycznie i przekonująco. Taki sposób przedstawienia fabuły bardzo mi odpowiada.
„Ścigana” to książka, która może się podobać, choć mam wrażenie, że przypadnie do gustu raczej mniej wymagającym fanom gatunku. Powiedziałabym, że jest po prostu poprawna. Dobrze napisana, miejscami budząca trochę emocji. Wszystko w niej ładnie współgra i ciężko właściwie do czegokolwiek się przyczepić, choć mnie osobiście zabrakło jakieś iskry. Nie urzekła mnie tak, jak część pierwsza. Przeczytałam szybko i bez żalu odłożę na półkę.