Trzeci Sort, Czyli Jak Zakończyć Wojnę Polsko-Polską | Autor: Jerzy Karwelis

Przed nami, 26 maja, wybory do Europarlamentu, które dla niektórych są jedynie wstępem do tych najważniejszych, zaplanowanych na tegoroczną jesień, parlamentarnych. Kolejny raz każdego dnia obserwujemy zmagania polityczne, niekończące się przekomarzania i wzajemne obrzucanie mięsem przez polskich polityków. Obietnice wyborcze, szeroko pojęte programy polityczne, znane nazwiska i niezliczone ilości spotkań i tras objazdowych- to wszystko ma przekonać nas, wyborców, do oddania swojego jakże cennego głosu na tę właśnie partię lub koalicję. Od kilku czy też kilkunastu lat ten sam obraz stał się koszmarem zapewne niejednego Polaka. Jesteśmy, jako naród, zmęczeni tymi samymi twarzami, tymi samymi frazesami, obietnicami i pokazywaniu „jacy to my jesteśmy dobrzy, a tamci tacy i owacy”. Czy kiedyś na naszą scenę polityczną dojdzie jakiś powiew świeżości? Co my, zwykli obywatele, możemy zrobić by skruszyć ten tzw. beton zasiadający w Sejmie i Senacie od ponad 25 lat? Na te pytania stara się odpowiedzieć w swojej książce Jerzy Karwelis, który jak sam opisuje swój esej- „jeśli chcesz to zmienić- wyciągnij wnioski z jej treści”.

Na samym wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie będę przytaczał żadnych złotych rozwiązań autora jak polepszyć naszą sytuację na arenie politycznej- by takowe odnaleźć zachęcam do lektury. Jerzy Karwelis swoje rozważania rozpoczyna od momentu transformacji ustrojowej w Polsce i obraz Okrągłego Stołu. Zdaniem autora to wtedy właśnie byliśmy świadkami początku wojny polsko- polskiej, która trwa niezmiennie do dziś. Poprzez analizę decyzji ówczesnej władzy, a także kolejnych rządów, Jerzy Karwelis pokazuje nam jak tenże konflikt pogłębiał się, a obie strony go reprezentujące nie tylko dolewały oliwy do ognia, ale także stały się całkowicie zależne od siebie. Doszliśmy do takiego momentu, gdzie na linii PO-PiS jest nie tylko wzajemne obrażanie się i oczernianie, ale także (być może nieświadome), przeświadczenie, że jedna partia nie może żyć bez drugiej. Do opisu tejże zależności autor używa licznych barwnych porównań, które nie tylko w prosty sposób obrazują tę chorą sytuację, ale także dodają lekkości lekturze. Wystarczy wspomnieć o zamkniętej w klatce małpie, która nieustannie jest szczuta przez strażnika, aż w końcu on sam zostaje odizolowany. Myślę, że trafnym porównaniem jest również nazwanie partii PO mafią, a PiS sektą, gdzie zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku decydujące o takim opisie są zasady przyjmowania nowych członków. Warto również dodać, iż całość książki jest zbudowana na podstawie powieści Edmunda Niziurskiego „Siódme Wtajemniczenie”, która jest metaforą współczesnej polskiej polityki. Omawiając dany aspekt wojny polsko- polskiej, autor odwołuje się za każdym razem do powyższej lektury, chcąc nieco pomóc czytelnikowi zobrazować polskie zależności. Niestety są to jedynie fragmenty, kiedy czytelnik z zainteresowaniem wraz z autorem analizuje nasz rodzimy konflikt polityczny. Jak już wspomniałem wcześniej, Jerzy Karwelis zachęca do lektury swojej książki słowami: „oddajesz głos na mniejsze zło- wiedz, że ta książka jest dla Ciebie, bo jest o Tobie. Jesteś Trzecim Sortem”. Uważam się za osobę, która stara się na bieżąco interesować polityką nie tylko pod względem aktualnych wydarzeń, ale również na jej płaszczyźnie czysto teoretycznej. Nie są mi obce pojęcia stricte związane z polityką i wszelkiego jej rodzaju aspektami. Jednakże podczas lektury niektórych akapitów „Trzeciego sortu…” po jakimś czasie zastanawiałem się co tak naprawdę przeczytałem.

Dosłownie nawał wszelkiego rodzaju pojęć praktycznie w każdym zdaniu, jest zdecydowanie odpychające dla zwykłego czytelnika, a przecież właśnie do takich odbiorów miała trafić książka. Nie ukrywam, że choć książka nie należy do zbyt obszernych (230 stron) to jej lektura zajęła mi znacznie więcej czasu niż trzykrotnie większe tomiska. A może to jednak ja jestem głupi i nie zrozumiałem prostego przekazu? Muszą to Państwo ocenić sami, ja jednak nie rozstaję się z „Trzecim sortem…”- leży nieustannie przy moim łóżku na wypadek gdybym miał problemy z zaśnięciem. Na plus należy jednak dodać, iż autor potrafił momentami zachęcić do swojej analizy, a poza barwnymi porównaniami pomagały mu w tym również przytaczane fragmenty artykułów prasowych. I chociaż autor przekonuje o swojej bezstronności i żyje nadzieją na ujrzenie nowej siły politycznej, to jednak nie można nie odnieść wrażenia, że bardziej przychyla się partii Jarosława Kaczyńskiego niż PO. Nie jest to jednak czas ani miejsce na ocenianie przynależności politycznej, ale bardziej należałoby docenić intencje autora- chęć zakończenia wojny polsko-polskiej.

Moim zdaniem wyżej wymieniony pozytywny aspekt książki Jerzego Karwelisa jest jakimś płomykiem nadziei na nadchodzące wybory. Jest pokazaniem nam, wyborcom, że nie powinniśmy być bezczynni, a tym bardziej bierni wobec tak ważnych wydarzeń jakie czekają nas 26 maja i jesienią tego roku. W tym przypadku nie powinno być ważne czy staramy się to ukazać w taki sposób jak w książce „Trzeci sort…”, przez co poczułem się nieco dalej od sceny politycznej niż byłem dotychczas, czy też w jakiś inny, równie szlachetny i patriotyczny. Powinno liczyć się to, od czego zaczęła się wojna polsko-polska, czyli nasza solidarność, Trzeciego Sortu.