Samoleczenie Proste I Skuteczne. Naukowo Udowodnione Sposoby Bezpiecznego Eliminowania Schorzeń | Autor: Ulrich Strunz

Autor już w przedmowie swojej książki zaznacza, że w cuda zdecydowanie nie wierzy. Jednocześnie serwuje nam już teraz historię kobiety, której lekarze dawali ledwie trzy miesiące życia, a ona uleczyła sama siebie, wyłączywszy z diety cukier, makaron i pieczywo. Nic więc dziwnego, że już od pierwszych stron podchodziłam do tej książki bardzo, ale to bardzo sceptycznie.

Poza bardzo entuzjastycznym początkiem w lekturze przeszkadzała mi również konstrukcja książki. Trudno właściwie doszukać się tutaj logicznego układu.
Szczególnie pierwsze dwie części są entuzjastyczną apoteozą zmiany sposobu myślenia, wspartą hasłami typu „Jesteś załamany? Znajdź przyczynę!”. Ulrich Strunz próbuje na tym etapie rozprawić się z często powtarzanymi mitami i obiegowymi opiniami na temat nowotworów, astmy czy otyłości. Kłopot w tym, że całość opisana jest bardzo pobieżnie, wręcz hasłowo i telegraficznym, urywanym stylem. Te hasełka przeplecione są nieco bardziej zakorzenioną w nauce o człowieku teorią, graficznie odróżnioną szarą ramką. Znajdują się tam informacje na temat składników odżywczych, ale także historie pacjentów. Dominuje chaos, sprawiający, że przez większość czasu czułam się jakbym czytała czyjeś notatki, a nie publikację poświęconą - zgodnie z jej okładkowym podtytułem - naukowo udowodnionym sposobom bezpiecznego eliminowania schorzeń. Po wyjaśnieniu - zbyt krótkim zresztą - specyfiki medycyny alternatywnej Strunz ponownie brnie w kierunku radości życia, zmiany myślenia i wielkiej roli mentalnych treningów. Przykład? Jeden z akapitów uznaje za cudowny środek na nieuleczalną chorobę wyśmianie jej, marzenia czy przytulanie się. I, oczywiście, medycyna akademicka nie lekceważy mocy relacji międzyludzkich ani pozytywnego nastawienia, Ulrich Strunz jednak zdecydowanie w swoich analizach przedobrzył. Rozdziały te zakończone są motywacyjnymi stwierdzeniami, wątpliwie wynikającymi z naukowych dokonań lekarza.

Dalej na szczęście jest lepiej. Autor pokusił się nawet o sensowną analizę składników odżywczych, witamin i pierwiastków niezbędnych do życia. Oczywiście, nie zabrakło tutaj hurraoptymistycznego: „białko leczy raka”, „witamina C pomaga na wszystko” czy „nie potrzebujesz żadnych węglowodanów”, zmiana podejścia do tematu jest jednak widoczna. Nie na długo, niestety. Szybko powracamy do narracji upatrującej klucza do sukcesu w modyfikacji sposobu myślenia o sobie i swoim życiu, a także odblokowaniu swojego wewnętrznego potencjału.

Zainteresowanych tematem chciałabym uprzedzić, że „Samoleczenie proste i skuteczne” wbrew podtytułowi, brzmiącemu: „naukowo udowodnione sposoby bezpiecznego eliminowania schorzeń”, nie jest książką naukową. Nawet się do niej nie zbliżyła. Naukowość publikacji polega wyłącznie na tym, że autor bardzo lubi powracać do relacji znanych mu osób leczących się wcześniej bezskutecznie, którym zmiana sposoby myślenia zapewniła zmianę sytuacji zdrowotnej. Po lekturze „Samoleczenia...” trudno również wywnioskować, jakie właściwie są te metody polecane przez Ulricha Strunza. Poza ogólnikami i zaleceniami pozytywnego myślenia zapamiętałam właściwie tylko informację o cudownej mocy białka ora kilku witamin. I ten temat, niewątpliwie ciekawy, nie został w żaden sposób pogłębiony, przeanalizowany czy najzwyczajniej przełożony na praktykę. Zabrakło także skonkretyzowanych zaleceń dietetycznych, co z reguły jest standardem w tego typu książkach.

Podsumowując, jestem zawiedziona. Temat medycyny alternatywnej i naturalnych sposobów wpływania na organizm jest niewątpliwie modny i szeroki, jego potencjał nie został jednak kompletnie wykorzystany. Jedynym pozytywem, jaki dostrzegam, jest fakt, że autor nie nakazuje porzucić medycyny tradycyjnej. Wręcz przeciwnie, znaczną część swojej książki poświęcił problemowi wybrania dobrego lekarza i odpowiedniego szpitala.

Każdego ranka wielu ludzi budzi się z myślą, że to jest właśnie TEN dzień. Ten jeden jedyny dzień, który będzie początkiem nowego rozdziału ich życia. Jaki to dzień? Dzień, w którym zaczną się lepiej odżywiać, będą patrzeć na to co jedzą pod kątem składników, pójdą na siłownię, wykupią karnet na fitness. A po co to wszystko? No cóż, po to, by czuć się lepiej, by wreszcie rozpocząć dbanie o siebie, o swoje zdrowie. Czemu dopiero teraz? Bo łapiemy zadyszkę po przejściu dziesięciu kroków, bo pojawił się mały brzuszek, być może piwny, bo lekarz zalecił więcej ruchu na świeżym powietrzu. A co na to medycyna?

Dr Ulrich Strunz w swojej ostatniej książce Samoleczenie proste i skuteczne Naukowo udowodnione sposoby bezpiecznego eliminowania schorzeń przekonuje Czytelników, iż tak naprawdę każdy z nich jest w stanie sam się uleczyć i to zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym i to wszystko tylko i wyłącznie dzięki sile, która drzemie wewnątrz nas. Doktor Ulrich Strunz przestudiował opinie pacjentów i na ich podstawie odkrył istnienie siedmiu reguł, które służą odzyskaniu zdrowia i każdy z nas jest w stanie ich użyć.

Strunz twierdzi, że samouzdrowienie nie jest jakimkolwiek cudem. On nie wierzy w cuda, a co więcej, napisał wprost, iż za każdym cudem medycznym stoi konkretny człowiek. Człowiek oraz zadziwiające siły samoleczenia jego ciała oraz ducha. W rzeczywistości każdy z nas jest w stanie wykrzesać z siebie owe siły, jeżeli zrobi trzy proste rzeczy:

1. Zasznuruje w końcu sportowe buty i zacznie biegać. A dzięki temu przełączy geny na zdrowie.
2. Uporządkuje sobie wreszcie w głowie. Skończy ze stresem, zamartwianiem się. A zamiast tego przełączy się na niezależność.
3. Usunie w końcu z lodówki śmieciowe jedzenie i zastąpi bomby węglowodanowe trzema diamentami

Co to za trzy diamenty? Otóż nic innego jak: białko, witaminy i mikroelementy oraz kwasy tłuszczowe omega-3. Jest to pożywienie prawidłowe genetycznie. Z czym się to wiąże? Niezbędne substancje odżywcze leczą. Aminokwasy i witaminy są bez wątpienia znacznie skuteczniejsze oraz silniejsze niżli wszystkie preparaty farmaceutyczne. Droga do wyleczenia składa się z siedmiu kroków:

1. Powiedzenie: ,,Tak’’. Otwarcie oczu i powiedzenie ,,tak’’: ,,Tak, nie czuję się dobrze. Tak, teraz to zmienię’’.
2. Powiedzenie: ,,Teraz ja’’. Wzięcie odpowiedzialności. Za własne zdrowie. Za własne życie. Postawienie samego siebie u steru.
3. Sprowadzenie pomocy. Lekarze i członkowie są teraz ważni, podobnie jak przyjaciółki i przyjaciele, wiele osób szuka też wsparcia na poziomie metafizycznym.
4. Zmiana kursu. Obranie w życiu nowego kierunku. Szybkie i radykalne. Albo całkiem powolne. A co najważniejsze, konsekwentne.
5. Ciągłe posuwanie się naprzód. Wytrwałe pozostawanie na nowej drodze. Także wtedy, gdy zerwie się przeciwny wiatr.
6. Zdeklarowanie się. zajęcie stanowiska. Także wtedy, gdy inni ludzie nie rozumieją nowego style życia, nowego nastawienia.
7. Dotarcie do celu. Pozwolenie, aby nastąpił cud wyleczenia. Częste uśmiechanie się.

Tak naprawdę powinniśmy mieć świadomość, że każde uzdrowienie jest zarazem samouzdrowieniem. Książka Strunza jest inspiracją dla każdego człowieka, dla każdego, który pragnie wyleczenia i jest gotów sam wnieść swój wkład w to uzdrowienie. Polecam tę książkę zarówno tym, którzy nie wierzą w takie ,,cuda’’, jak i tym, którzy tylko i wyłącznie stosują takie metody.