Aneta Grabowska
-
Odkąd zostałam mamą, w naszym domu co rusz goszczą nowe propozycje czytelnicze dla dzieci, w zasadzie to są tygodnie, w których listonosz odwiedza nas codziennie, więc nasza domowa biblioteczka jest naprawdę okazała, o czym zawsze marzyłam dla swojego dziecka. Jedne książki mnie - jako mamie - podobają się mniej, inne bardziej, ale jednak staram się kierować w ich wyborze tym, czy podobają się mojej córze. Jako dorosły nie umiem się jednak powstrzymać od wewnętrznego oceniania - to już było, o tym już czytałyśmy, nic oryginalnego. Bo też trzeba uczciwie przyznać, że zdecydowana większość bajek dla dzieci opiera się na powtarzalnych schematach. Jak jest księżniczka, to zwykle pojawia się też książę na białym rumaku i smok. Jak jest wilk, to jest on tym czarnym charakterem, zazwyczaj figurując w spisie postaci jako wielki, zły wilk. I chociaż nie buntuję się jakoś specjalnie przed tym stanem rzeczy, to jednak doceniam, gdy jakiś autor odważy się zerwać ze schematem i pokaże coś innego. Tak było także w przypadku książki "Sentymentalny wilk" Geoffroy'a de Pennarta. I muszę przyznać, że choć może publikacja nie powaliła mnie na kolana, to zrobiła na mnie o wiele lepsze wrażenie niż inna książka tego autora, tj. "Boże Narodzenie Krowy Zosi".
Główny bohater - Wilk Lucjan - opuszcza rodzinny dom, żegnany mnóstwem dobrych rad i rozpiską z najbardziej smakowitymi kąskami dla wilczej rasy. Nie brakuje wśród nich Trzech Świnek, Czerwonego Kapturka czy Koźlątek. Cóż jednak poradzić na to, że nasz wilk jest... sentymentalny i trudno mu skrzywdzić tak urocze postaci. Z potrzebami niższego rzędu w piramidzie Maslowa nie sposób jednak wygrać, więc Lucjan po jakimś czasie zaczyna odczuwać głód. Czy zatem na zawsze pozostanie już głodny, a może znajdzie jakiś inny sposób na zaspokojenie głodu? Tego już nie zdradzę, żeby nie zaspojlerować całej treści, przekonacie się, jeśli zdecydujecie się sięgnąć po książkę.
Autor temat wybrał zatem całkiem chwytliwy i potrzebny w rozmowach z młodymi ludźmi - wkraczanie w dorosłość, usamodzielnianie się i emocjonalność. I temat ten ugryzł całkiem sensownie i chwytliwie, choć dla dorosłego odbiorcy może nieco zbyt naiwnie. Książka jest jednak skierowana do dzieci jako głównej grupy docelowej, więc się nie czepiam. Sądzę, że wielu dzieciom ten pomysł, jak i jego realizacja przypadną do gustu.
Pod względem ilustracji także jest o niebo lepiej niż w przypadku wspomnianej wcześniej krowy Zosi, przynajmniej w moim odczuciu. Jest kolorowo i sympatycznie. Może warstwa wizualna nie rzuciła mnie na kolana, ale dobrze współgra z tekstem i zajmuje znaczną powierzchnię publikacji, co zawsze doceniam w utworach, których grupą docelową są młodsi czytelnicy. Na plus warto także zaliczyć spory format i grubą oprawę, co korzystnie wpłynie na trwałość i długość użytkowania.
Podsumowując - "Sentymentalny Wilk" Geoffroy'a de Pennarta to całkiem przyjemna lektura, która stara się zerwać ze schematem wielkiego, złego wilka, przedstawianego w różnych utworach dla dzieci. Okazuje się, że przynależność gatunkowa nie determinuje naszych cech, a przynajmniej nie zawsze. Tak więc wilk może być zarówno wielki i zły, jak i dobry i sentymentalny. Myślę, że może to stanowić dobry początek do rozmów na różne tematy, bo analogię tę można przenieść na rozmaite płaszczyzny życia.